|
Postów: 8 |
|
---|---|
tuptus25 | Post #1 Ocena: 0 2007-09-24 18:27 (17 lat temu) |
Z nami od: 24-09-2007 |
Hejka! czy moze ktos z was chodzil na nauki przedmalzenskie w Londynie? Jesli tak to do jakiego kosciola i jak dlugo to trwa. Dzieki wielkie za odpowiedz!
|
ninkaa | Post #2 Ocena: 0 2007-10-02 08:27 (16 lat temu) |
Z nami od: 10-09-2007 |
ja chodzilam w czerwcu na nauki na Devonie, trwalo to miesiac - 4 spotkania w soboty. Jak dla mnie - bylo fajnie, ciekawie. oplata - z tego co pamietam - 20 funtow za osobe.
|
yG | Post #3 Ocena: 0 2007-10-02 11:33 (16 lat temu) |
Z nami od: 04-05-2007 Skąd: londyn |
Ja sie wybieram na Angel. Zaczynaja sie w najblizsza sobote tj 06 pazdziernika o 10 00. Zapisy na miejscu. Nauki to 4 spotkania w kolejne soboty.
|
Post #4 Ocena: 0 2007-10-02 14:45 (16 lat temu) |
|
Anonim |
Usunięte
|
ninkaa | Post #5 Ocena: 0 2007-10-02 15:20 (16 lat temu) |
Z nami od: 10-09-2007 |
z tego co ja pamietam - to mowili tam o przeszkodach w zawarciu malzenstwa, o papierkowej robocie - gdy bierze sie slub w Polsce a formalnosci zalatwia sie tu, w UK, cos tam o dzieciach - jak ich wychowywac (a skad ksiadz to moze wiedziec, ale niech tam) no i o naturalnym planowaniu rodziny
|
|
|
xiv | Post #6 Ocena: 0 2007-10-02 16:07 (16 lat temu) |
Z nami od: 13-11-2003 |
na moje nauki przyszła wcale-nie-nawiedzona lekarka... i dzięki temu nawet mogłem spiralkę dostać do ręki ... kobieta gadała przez trzy godziny, a wszyscy byli zasłuchani...
Xiv (de Vratislavia)
|
Post #7 Ocena: 0 2007-10-02 17:18 (16 lat temu) |
|
Anonim |
Usunięte
|
ninkaa | Post #8 Ocena: 0 2007-10-02 17:58 (16 lat temu) |
Z nami od: 10-09-2007 |
wlasciwie to kilka bylo zagadnien, nie ze sfery duchowienstwa, ze tak powiem. bylo cos o porozumieniu malzonkow, opowiadali jakie sa stopnie "zakochania", o zauroczeniu - dziwnie tak troche dla mnie
|
Awa | Post #9 Ocena: 0 2007-10-11 20:01 (16 lat temu) |
Z nami od: 02-08-2006 Skąd: Manchester |
Ja bylam na naukach w angielskim katolickim kosciele w swojej lokalnej parafii. Polecam kazdemu. Zdecydowalam sie na parafie lokalna po tym, gdy polski ksiadz zaczal mnie wyzywac od ladacznic gdy sie dowiedzial, ze juz jestem po cywilnym, ktory wzielam ze wzgledow praktycznych (kredyt na dom). Nauki trwaly jedno popoludnie podczas ktorego powiedziano mi jakie papierki mam przywiezc z Polski. Z innych tematow bylo glownie o wzajemnym szacunku, wsparciu i milosci do malzonka, co do dzieci, to ksiadz doradzil, zebysmy sie najpierw 'nacieszyli soba' (czyli zero nacisku na rozmnazanie) zanim zostaniemy rodzicami, co jest duza odpowiedzialnoscia. Po obietnicy, ze ewentualne przyszle dzieci zostana ochrzczone, polecil lokalna romantyczna restauracje i wyslal do domku. Msza byla krotka i tresciwa, nikt z rodziny nie przejmowal sie, ze po angielsku, bo bylo wielu 'tlumaczy'. Jezeli chcecie polskiego ksiedza, to poproscie ksiedza w swojej parafii, czy moze go przyjac jako 'goscia' na odprawienie mszy slubnej, bo tak tez mozna. Ale oczywiscie zalezy od parafii.
Awa
|
|