Dyskusja wkroczyła na dziwne tory, z idealnych dzieci na psy i koty...
Idealne dzieci -dla każdego rodzica powinny byt takie jego z założenia, ale w trakcie wyłazi, jakie ideały są dla nas ważne...
Bo co, jeśli dziecko odstaje od wzorca, jaki się sobie wymarzyło? Nie jest tak śliczne, jak przyjaciółki potomek, nie jest tak mądre jak prymus klasowy, nie jest tak ambitny, jak syn /córka brata z którym od zawsze konkurowaliśmy w domu?
Albo ja w dzieciństwie nie miałam takich możliwości, wiec ty musisz...i się zaczyna lista zajęć pozalekcyjnych, kolek zainteresowań.
Dla jednego ideałem jest dziewczynka piękna, dla innego umiejąca poradzić sobie w domu, dla innego zawadiacka, dla innego cicha i ustępliwa...wymieniać można bez końca.
Dla jednego syn powinien umieć rozpychać się łokciami, dla innego być gentelmeńskim, dla innego wojowniczy, itp itd.
To, czy kos się decyduje na dziecko, czy woli zajmować się domowym pupilem nie powinno nikogo interesować, jest to osobistą sprawa, czasem nie wynikająca z wyboru, a z innych powodów.
Nie widzę nic zdrożnego traktowaniu zwierząt jak dzieci, może to mieć wiele źródeł, od głębokiej potrzeby bliskości. Ale po co dorabiać temu gębę? Natomiast nigdy nie pojmę ludzi, którzy decydują się na dziecko, a potem rzucają nim o ścianę bo np płacze za dużo, lamia im raczki, wala po głowie...
Moim dzieciom daleko od oczekiwanego przez stereotyp ideału. Jak większości. Ale dla mnie są największym skarbem. Kocham je ponad wszystko, trochę bardziej, niż mojego psa
Diabla oszukac nie grzech