Od toksycznych ludzi się odcina. Nawet jeśli są rodziną. Bierz nogi za pas i zwiewaj. Szanuj siebie, swoje dziecko i swoje zdrowie psychiczne. Ja wiem, że łatwiej się mówi niż robi. Też przez to przechodziłam, ale jeśli ktoś Cię tak nędznie traktuje, to na nic od Ciebie nie zasługuje.

Aniu po pierwsze nie mozesz cale zycie bac sie ze on sobie cos zrobi. Jesli cokolwiek kiedykolwiek mialo by sie mu stac to nie Twoja wina. Trudna sytuacja ze wzgledu na historie uzaleznienia. Czy on ma jakis fach w reku?
Ze wzgledu nie tylko na Ciebie ale tez na Twoja rodzine, nie mozesz wiecznie go "dzwigac".

Tak ,ma fach w ręku, jest kucharzem i to bardzo dobrym ,a przynajmniej był bardzo dobry, ale niestety nie chce pracować w swoim zawodzie i wręcz odnoszę wrażenie że on nigdzie pracować nie chce. Mama też zawsze miała z nim problem ,mieszkał z nią, do niczego się nie dokładal, nawet jak mama ciężko zachorowała nie chciał się zmienić. Mama nie żyje od ponad 2 lat i nic nadal się nie a zmienia.

Jego zachowanie wskazuje, ze w dalszym ciągu ma problemy z uzależnieniem, moze znów narkotyki, moze alko, moze doszedł hazard.
Bo skoro robi z siebie takiego chama maltretując psychicznie własną siostrę, to znaczy, ze jest jakis dodatkowy czynnik, który pozbawił go jakichkolwiek hamulców.
Teraz gdy już było zastraszanie, wyzywanie to zauważy, ze zaczełaś się przed tą strategią bronić to zacznie z drugiej strony, będzie próbował wyciskać łzy, ze ma szansę na zmianę, ze już jest na prostej, ale potrzeba mu grosza by stanąć na nogi.
Lub zacznie w takie tematy, ze ma straszne długi u niebezpiecznych ludzi, i ze go zabiją jak nie odda długów, wywiozą, spalą, zgwałcą powieszą.
Wymyśli najgorsze absurdalne historie, by cię "wydoić" z kasy.
Chore głowy tak mają, jedyna rada jak powyzej, zerwij jakiekolwiek kontakty, telefon, komunikatory, społecznościówki.
Albo się ogarnie, albo skończy w bramie lub pod płotem.
Brak pieniędzy od ciebie oddali smutny koniec w bramie, bo twój zastrzyk finansowy dla niego, to kolejna kreska, kolejna działka, kolejny zakład i kolejny krok w stronę całkowitego upodlenia
Odcinając go go od kasy faktycznie mu pomagasz chociaż w jego głowie przedstawia się to na odwrót.
Masz swoje zycie, swoje problemy, przestań żyć jego zyciem.
A to, ze jeszcze nie zrozumiałaś i nie potrafisz tej toksycznej nici z nim zerwać, świadczy twój wpis na forum.

Ania, dorośli ludzie są sami za siebie odpowiedzialni. Wszystkie zarzuty Twojego brata mają na celu szantażować Cię emocjonalnie. Mój brat też sobie o mnie przypominał tylko jak mnie potrzebował, a jak coś było nie po jego myśli to potrafił mnie zwyzywać i obgadywać. Kiedyś obcy mi facet, jak zostałam mu przedstawiona, powiedział mi "a, to ty jesteś tą siostrą M., Której on już nie ma". A zdarzyło się to na kupę lat przed tym jak zerwałam z nim kontakty. To strasznie przykre doświadczać takich rzeczy, ale bez względu na to ile z siebie dasz nic nie zmienisz. Nikt nie ma takiej siły żeby kogoś zmienić. Jak Twój brat sam w sobie problemu nie widzi i nawet własną matkę w tylnej części ciała miał, to się nie łudź. On będzie tak długo wysysać z Ciebie soki, tak długo jak będziesz mu na to pozwalać.
Ja się od mojego brata odcięłam i nic go to nie nauczyło. Dalej jest gnojkiem, tylko że dla tych członków rodziny którzy odciąć się nie potrafią.
Ja nie mówię, że nie można próbować pomóc, ale próby pomocy w nieskończoność to zwykła naiwność. Masz jedno życie i nie pozwól żeby ktoś Ci je marnował bo taka relacja odciska piętno na psychice. Pal licho te pieniądze, ale on przecież pogrywa sobie z Twoimi emocjami.
Przemyśl sobie to wszystko. Jak chcesz spisz to sobie. Napisz do niego list i wyjaśnij, że Ty możesz być częścią jego życia ale nie będziesz go utrzymywać i że jak nie przestanie Cię traktować jak skarbonki to zakończysz wszelkie kontakty. Myślę, że w liście dasz radę napisać wszystko co byś chciała mu przekazać, a on nie będzie miał możliwości Ci ani przerywać, ani zacząć szantażować.
Życzę Ci żeby ta historia dobrze się skończyła, ale jeśli nie to naprawdę nie tkwij w toksycznej reakcji. Znajdź siłę żeby się odciąć. Może porozmawiaj z drugim bratem, który przecież sam nie utrzymuje kontaktów z problemowym bratem. Ja wiem, że z rodziną ciężko zrywa się kontakt, ale czasami dla własnego dobra nie ma innego wyjścia. Może zainwestuj w terapię, która pozwoli Ci spojrzeć na to wszystko z innej perspektywy. Zastanów się też co Ty byś poradziła komuś z takimi doświadczeniami. Może się to okazać bardzo pomocne.

[ Ostatnio edytowany przez: a-were 20-06-2020 07:23 ]

Nie na temat.... ale moze pomoge.
Jesli chcesz by Cie nie znalezli, to mozesz zmieniac swoje Imie I nazwisko. Nie kosztuje duzo 36£. Skladasz podanie do sadu... poczytaj na stronie gov. "Change your name by deed poll". Wszystko legalnie.... I pozniej zmieniasz dokumenty.... mozna przepasc "jak kamien w wode". Powodzenia Aniu...

dobre rozwiązanie, ale na koniec, najpierw trzeba zmienić sposób myślenia i stosunek do siebie i brata...

Jest dobrym kucharzem. Ciesze sie! Nie zginie w zyciu tylko dlatego ze przestaniesz go sponsorowac.

Ja kiedys bylam w podobnym ukladzie z bylym mezem ktory stale mowil o samobojstwie a ja wiecznie staralam sie go od tego odmawiac. Teraz nie mam z nim kontaktu, on dostal ostrzezenie od policji zeby sie ze mna nie kontaktowac, ale czasem zagladalam po latach na jego profil w internecie i facet kwitnie bez mojego usilnego wsparcia. Tobie tez tego zycze.

Twoj brat musi zrozumiec ze nie moze juz na Ciebie liczyc i jezeli narkotyki go nie zniszcza- na co i tak nie mialabys wplywu - to doskonale sam sobie poradzi bo ma atuty w reku (dobry zawod).

Prosto i bez owijania w bawełnę. Braciak jest już starym bykiem i powinien już dawno żyć na własny rachunek. Olej go "ciepłym moczem" i zakręć kurek z ￡. Sorki ale to wstrętny pasożyt i nierób. W PL kucharz o wzięty zawód.

Nie każdy chce czy czuje się komfortowo że zrywaniem więzi rodzinnych, szczególnie jeśli do czasów śmierci rodziców były one pielęgnowane, niezależnie od niedomówień, konfrontacji, słów wypowiedzianych w złości. Trudno wymagać, żeby autorka przestała odczuwać troskę o brata, który może i nie robi wiele, żeby na nią zasłużyć. Najlepiej chyba byłoby, jak już wcześniej polecano, rozważyć swoje emocje, sposoby relacji z bratem (i ogólnie z ludźmi), poddać refleksji uczucia odpowiedzialności, żeby lepiej podejść do rodzinnych relacji. To pomoże i tobie poukładać swoje emocje i może wyjść z lepszym planem do relacji z bratem, które nie ograniczą się do kłótni, albo wyrywkowych dawek gotówki, co może być nawet dawka śmiertelną, jak wykorzysta w nieodpowiedni sposób. Brat sprawia wrażenie, że stara się bardzo pokazać się glownie od negatywnej strony, ale zapewne (skoro łączą was te same geny) ma również pozytywne cechy, które może skrzętnie ukrywa, bo "najlepsza linia obrony jest atak". Możesz również zacząć jak ktoś sugerował, od listu, przypomnij mu o jego pozytywnych cechach, za którymi tęsknisz, nie musisz ukrywać swoich obaw o jego zycie i swoich wątpliwości w możliwości pomocy. Odwrócić się na pięcie nie każdemu jest łatwo, młodszy brat nie musi pomagać starszemu, ale powinien Cię wspierać w twoim wyborze, zamiast wzruszać ramionami bez zainteresowania.