Dzisiaj zmarnowane parę godzin. Jak zwykle przez niewydarzoną architektkę i właścicielkę . Debata zażarta czy na ścianach lead2 czy lead3, a skala tych kolorów od 1 do 5 i absolutnie żadnej różnicy dla oka pomiędzy skrajnymi

I światło było zapalane i gaszone i próbki na tej albo innej ścianie malowane, pół domu w próbkach, a sufit taki i ściany ciemniejsze i na odwrót potem jeszcze gdzie matt a gdzie silk

Szafy malowane natryskowo na warsztacie przyjechały, gotowe do montażu, wnieśli na górę, już im ustalony wcześniej kolor nie pasuje, będą zmieniać, będą bulić, ale nerw się rusza bo czas krótki i robota od nowa
![:-M] :-M]](modules/Forum/images/smiles/devil.gif )
Z gzymsami gipsowymi to już kabaret. Też wzorów nawiozłem, ale pani architekt się gubi i myli centymetry z inchami i milimetrami

Najlepiej jak się uparła na drzwi do malutkiego powder room, że muszą się otwierać do wewnątrz, i mają być niewidoczne od strony korytarza. Mimo prezentacji nie miała wyobraźni żeby zrozumieć że będzie za mało miejsca. Poza tym absolutnie niepraktyczne rozwiązanie. Teraz musiała świecić pięknymi oczami i próbowała zrzucić na mnie winę przy właścicielce, a ja że proszę looknąć na plany wiszą na każedej ścianie, a plany w liczbie setek kartek i każda kolejna revision/zmiana, nawet najmniejszych parę kreseczek, kosztuje właścicielkę 150. A na końcu i tak robimy jak fizycznie wychodzi i niewiele się z tych wypocin zgadza.

Największy plus architektki to że się nie zna, i często można, dla ułatwienia sobie roboty, jej coś wmówić....
.. poza tym jest czarująca

[ Ostatnio edytowany przez: fugazi 03-06-2025 12:42 ]