MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

Odejsc? Co robic?

następna strona » | ostatnia »

Strona 1 z 4 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 | 4 ] - Skocz do strony

Postów: 34

odpowiedz | nowy temat | Regulamin

Nessi86

Post #1 Ocena: 0

2018-01-07 20:43:30 (6 lat temu)

Nessi86

Posty: 8

Kobieta

Z nami od: 07-01-2018

Skąd: Londyn

Witam wszystkich,
Pisze tutaj bo nie mam zupelnie nikogo z kim moge porozmawiac... z drugiej strony czuje porazke i wstyd, ze tak sie wszystko uklada.
Kobieta 32l, mama 3 ki dzieci (9;7;2.5l), zona od 10 lat.
Mieszkalismy w Londynie 12lat, wrocilismy nie caly rok temu. On chcial, zawsze o tym marzyl i wiecznie krytykowal Anglie, wrecz jej nienawidzil. Pomimo tegus mial dobra prace. Ona nie chciala wracac, czula sie dobrze w miejscu, w ktorym spedzila ostatnie lata. Dzieci byly szczesliwe i chodzily do dobrej szkoly.Jednak bylo ciezko finansowo. Ona chciala wracac do pracy jednak on nie wspieral jej pomyslu nigdy. Probowala kilka krotnie, ale ciezko bylo godzic samej opieke nad dziecmi. Nigdy nie widzial w tym sensu i jak tylko podejmowalam sie jakiejs, musialam kolezanke prosic o pomoc przy dzieciach. Nie staral sie by jakos jego prace pogodzic z moja chociaz mogl. Nie trwala ona dluzej niz 2 miesiace, bo jego pretensje o zaniedbywanie dzieci ( chociaz byly pod opieka znajomej) mnie przerastaly. A ja chcialam tylko dorobic by bylo nam lzej. Zlamala sie pod naciskiem i ciaglym narzekaniem. Posluchala i wrocili do Pl.
Mieszkaja u jego ojca, dom ma byc niby nasz. Ojciec go nie akceptuje tak jak jego rodzenstwo. Od dziecka traktuje go jak czarna lece i upokarza przy kazdej okazji. Jej tez nie akceptuje, choc jakis dystans jest. Nawet nasze dzieci traktuje olewajaco, jakby ich nie bylo badz mu przeszkadzaly.
2 ka chodzi do szkoly, ona je codziennie zabiera do szkoly rano o 7 I tam zostawia potem pedzi do pracy na 8h, po czym pedzi by je odebrac bo swietlica do 17. I razem pedza do domu bo niania o 17:15 wychodzi.
Najmlodszy szkrab z niania w domu zostaje, nieraz “ulatwiajac” mamie wyprawienie starszych do szkoly i jej do pracy
On juz nie pracuje w zawodzie jak w UK. Twierdzi, ze nie oplacalny. Zatem pracuje tu i tam, stara sie lapac budowlanki na czarno. Nie zawsze wychodzi... raz jest dobrze... czesciej gorzej. Stabilnosci nie ma.
No mial jechac w delegacje teraz ale cos nie wypalilo. Zostaje w domu przez tydzien znowu.
Ale to nic nie martwi sie bo jest w swim ukochanym kraju, kochajaca go jego rodzina. Zaczyna sie mu podobac ten luz. 2 piwa wieczorem w zwykly dzien to
mus. Weekend za to konkretniejszy.
Ona sie martwi bardzo, nieustany brak pieniedzy, dlugi nie oddane. I brak lepszych h widokow na przyszlosc. Nieustanna niestabilnosc finansowa, nieprzyjazna rodzina. To wplywa na brak poczucia bezpieczenstwa, ktore napietnuje jego zazdrosc. Nie moze z nikim porozmawiac, nawet przy rodzinie bo juz tworzy sie problem a za nim afera. Wieczne pytania i podejrzenia. Boze chyba sie zlamala. Ma depresje. Nie stwierdzona przez lekarza, ale coz innego... ciagly niepokoj, bezsilnosc, poczucie braku miejsca dla siebie i dzieci (takiego zwyklego, szczerego). Smutek duszy, zal do siebie ze wrocila do PL, do tego domu w ktorym jest intruzem... jak mogla to dzieciom zrobic. Mogla sie uprzec i postawic na swoim a nie wierzyc ze moze tym razem on ma racje. Nie moze spac... sypia po 5 h dziennie... z przerwami.
Marzy o rozwodzie... psychicznie slabnie... ma rozne mysli...ale dzieci... moje dzieci. Boze!
Co ja mam zrobic?! Tzn nie moge nic... nie mamy gdzie pojsc nawet gdyby...i nie stac mnie! Z drugiej strony to tylko moja psychika cierpi, bo przeciez mnie nie bije...
Stoje... ale nie wiem gdzie... rozstrojona nerwowo. Mam dobra prace w ktorej moge sie spelniac ale kokosow nie zarabiam... myslalam nad powrotem do UK...sama bo on nie chce. Prace znajde bez problemu...ale nie wystarczy by sie z dziecmi utzrymac... a zreszta czy dalabym rade pogodzic to wszystko....
Nie wiem co chce tym uzyskac piszac tu moja historie... moze choc to ze komus powiem....
Bo mysli juz mi calkiem bladza i glowa boli...

Przepraszam za Wasz czas stracony na czytanie tego....

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Post #2 Ocena: 0

2018-01-07 20:59:23 (6 lat temu)

Posty: n/a

Mężczyzna

Konto usunięte

Nie przepraszaj czasem trzeba sie wyzalic. Choc zyciowe decyzje takie jak wyjazd, separacja sa trudne I nikt za Ciebie nie zdecyduje. Trzymaj sie.
Jeżeli zależy Ci na stworzeniu jedynej w swoim rodzaju atmosfery a także niezapomnianym doświadczeniu dla Ciebie a, także Twoich gości, zobacz stronę internetową l. muzyka na wese

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Netta6

Post #3 Ocena: 0

2018-01-07 21:08:45 (6 lat temu)

Netta6

Posty: 1599

Kobieta

Z nami od: 19-01-2006

Skąd: Bridgwater

Nie ważne co postanowisz, trzymam kciuki i życzę odwagi w podejmowaniu decyzji.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

Adacymru

Post #4 Ocena: 0

2018-01-07 21:41:13 (6 lat temu)

Adacymru

Posty: n/a

Konto usunięte

Porozmawiac musicie, zebys wiedziala jak on widzi wasza przyszlosc, chociaz przy depresji to trudno czasem patrzec do przodu. Jak narazie nie masz mozliwosci wsparcia od nikogo(twoja rodzina? znajomi?) to chociaz ustal plan dla wszego wyjscia ewakuacyjnego (waszeg znaczy sie albo calej rodziny, albo twojego i dzieci), do tego potrzebne beda srodki, plan A i plan B.

Powodzenia, czasem wystarczy powiedziec glosno (czy napisac), zeby zaczal sie wykluwac plan na przyszlosc, zeby sobie priorytety ustawic.
Ada

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

stanislawski

Post #5 Ocena: 0

2018-01-07 22:33:02 (6 lat temu)

stanislawski

Posty: 7976

Mężczyzna

Z nami od: 10-04-2008

Skąd: Narnia

Cytat:

2018-01-07 21:41:13, Adacymru napisał(a):
Porozmawiac musicie, zebys wiedziala jak on widzi wasza przyszlosc, chociaz przy depresji to trudno czasem patrzec do przodu. Jak narazie nie masz mozliwosci wsparcia od nikogo(twoja rodzina? znajomi?) to chociaz ustal plan dla wszego wyjscia ewakuacyjnego (waszeg znaczy sie albo calej rodziny, albo twojego i dzieci), do tego potrzebne beda srodki, plan A i plan B.



Droga Ado, "porozmawiać musicie" to brzmi idealistycznie (przypuszczam, że pochodzisz z dobrej, a co najmniej z normalnej, rodziny?). W praktyce czasami nie działa - nie z wszystkimi da się porozmawiać. Trzeba by wpierw dobre manto albo szkocki prysznic, aby opanować nerwusa. A ona chyba nie da rady przeprowadzić tyvh zabiegów...

No i "potrzebne będą środki"... tak to jasne, każdy to wie - ale skąd je wziąć? Tylko realistycznie?

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

Adacymru

Post #6 Ocena: 0

2018-01-07 22:52:39 (6 lat temu)

Adacymru

Posty: n/a

Konto usunięte

Autorka sama wie z kim zyje a jak nie porozmawia czy nawet nie sprawdzi tej opcji to skad bedzie wiedziec na czym bazowac? Autorka pracuje, srodki powoli mozna zbierac bo bedzie sie liczyl kazdy grosz. Narazie nie ma innej opcji... chyba ze loteria albo napad na bank. A moze kazde z nich mysli ze to ta druga strona nie chce nic zmieniac?
Ada

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

cris82

Post #7 Ocena: 0

2018-01-07 23:18:20 (6 lat temu)

cris82

Posty: 10563

Mężczyzna

Z nami od: 16-11-2014

Skąd: .

nie znam szczegolow ale czy powrot mialby sie na pewno oplacic? 12lat w anglii I to zdanie-"dlugi nie oddane" nie napawa optymizmem
moze to kwestia odpowiedniego faceta a nie miejsca zamieszkania dzieci moze faktycznie moglyby miec lepszy start tylko z trojka dzieci ogarnac temat w pojedynke w uk wydaje sie naprawde sporym wyzwaniem

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

greta

Post #8 Ocena: 0

2018-01-08 07:36:19 (6 lat temu)

greta

Posty: 982

Kobieta

Z nami od: 26-05-2007

Skąd: liverpool

Cytat:

2018-01-07 23:18:20, cris82 napisał(a):
nie znam szczegolow ale czy powrot mialby sie na pewno oplacic? 12lat w anglii I to zdanie-"dlugi nie oddane" nie napawa optymizmem
moze to kwestia odpowiedniego faceta a nie miejsca zamieszkania dzieci moze faktycznie moglyby miec lepszy start tylko z trojka dzieci ogarnac temat w pojedynke w uk wydaje sie naprawde sporym wyzwaniem

I czy maz by wogole sie zgodził je wywieźć powrotem do uk ?

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Parawan

Post #9 Ocena: 0

2018-01-08 08:12:28 (6 lat temu)

Parawan

Posty: 81

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 02-11-2017

Skąd: West Yorks

Czasem nie ma dobrego wyjscia ale na cale szczescie (czasem nieszczescie), zycie bywa nieprzewidywalne. Po deszczu przychodzi slonce.

[ Ostatnio edytowany przez: Parawan 08-01-2018 08:13 ]

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

daavid

Post #10 Ocena: 0

2018-01-08 11:02:14 (6 lat temu)

daavid

Posty: 5711

Mężczyzna

Z nami od: 12-03-2007

Skąd: Birmingham

Może trzeba by się wziąć za to wszystko. Wiem, że to się łatwo mówi, ale trzeba ustalić problemy, zarówno osobiste, jak i zawodowe.
To , że rodzina go nie akceptuje (może to tylko tak wygląda) to nie problem, bo zawsze możesz można się wyprowadzić.
Problemem jest z pewnością praca. Nie wiem z jakiej części Polski pochodzicie - u mnie nie ma problemu z pracą tylko trzeba ruszyć cztery litery i np. zrobić sobie jakieś kwalifikacje.
Prawda jest taka, że z jednej pensji zawsze będzie źle, zarówno w UK jak i w Polsce.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona 1 z 4 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 | 4 ] - Skocz do strony

następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,