Jakby to powiedziec, te nowe ubrania ze sklepu tez mogly byc mierzone, zakladane przez inne osoby niz nabywca.
A wczesniej podane metody w miare taniego pomyslowego stroju sa swietne, zwlaszcza pomysl ze spodniczka i bluzeczka + dodatki.

GiantGoram, niekoniecznie ktos poza Wami bedzie kojarzyl Pippi/Fizie .
My doszylismy do bluzy na ramieniu maskotke malpke.

Jak zwykle pokazujesz widzisz wąski horyzont. Nie chodzi że ktoś to dotykał, chodzi o puszczanie bąków, a tak naprawdę, to chodzi o nie kupowanie dziecku co najtańsze. Po co stroić tak biednie. Chcesz aby dziecko miało frajdę? Brakuje pieniędzy? No to zrób to sam.
Strój z małpka będzie prawdziwie krakowski.

Dlatego wspomnialam, ze Pippi i swiatowa literatura dziecieca moze sie okazac niezupelnie znana. Jak widac, nawet Polakom dosc dojrzalym wiekowo.
Co do wyznacznika biedy, od kiedy jedynym i podstawowym jest cena zakupu? To jest dopiero mentalne zubozenie.
Wlasnoreczne wykonanie stroju krakowskiego, ie2ox4-b robi na juz i od reki .

Co do stroju Pipi to kosztuje mnie tylko tyle bo reszta stroju to codzienne ubranie corki. Malpka Nie musi byc bo kazdy rozpoznaje dlugie skarpety,stad Pipi Longstocking(,angielska nazwa ) I namalowane piegi oraz wlosy w warkocze. Poza tym to dzien przebierania a nie konkurs,nie musi byc perfekcyjny stroj.

Janie,co do kupowania uzywanych ubran Czy to dla dzieci Czy dla doroslych,to kazdy ma swoje zdanie,priorytety I mozliwosci finansowe. Wybory kazdego I zdanie szanuje,nie mnie oceniac czyjes wybory I wydawanie ciezko zarobionych pieniedzy.
Moje stanowisko jest takie -zawsze Mam w domu duzo proszku do prania I plynu do plukania
Dzieci mam w wieku 4,7 I 10 lat I na szczescie jeszcze Nie znaja sie na markach. Nie wyobrazam sobie kupienia dla mojego 4latka bluzki np z Next za £8 ktora bedzie ubrudzona w farbie/blocie Czy innymi cudami bo nie jestem typem matki ktora biega na placu zabaw za maluchem I krzyczy "Nie idz tam/zostaw/przestan bo sie ubrudzisz" A takie mamy na placu zabaw spotkalam-Polki zreszta.
Ubrania kupuje na Ebayu,charity shops,gumtree, nie tylko dla dzieci ale tez dla siebie,oczywiscie oprocz bielizny. Jezeli w sklepie mam dac £15 za zimowa kurtke dla malucha na 5 miesiecy to kupie uzywana za £5. Pomnozyc wszystkie wydatki razy 3 to wole wyjechac z dziecmi na tydz na wakacje w karawany do kornwalii niz kupowac nowe rzeczy na kilka miesiecy. Co takie dziecko bardziej zapamieta:to ze mialo kurtke z Next za £25 Czy wakacje z rodzicami nad morzem?
Wiem,ze jak corka pojdzie do secondary school to sie zmieni. Nawet teraz jak chce cos co ja osobiscie bym nie kupila za takie pieniadze to albo kupuje z wlasnych oszczednosci lub sie doklada. Uczymy dzieci co jest wazniejsze w zyciu.

Jakies 2 lata temu kupilam w charity shop peleryne z Harrego Potter'a za £2, syn ma juz przebranie na czwartek bo sobie kupil rozdzke jak bylismy w Warner studio rok temu. Polezalo I sie przydalo

Lucyno, Twoje podejście jest jak najbardziej podobne do mojego. Chodzi o to aby dzieci widziały Twoje zainteresowanie nimi. Chcesz je wystroić no to jakiegoś zaangażowania z Twojej strony, nawet z pomocą dzieci. Co do pilnowania dzieci aby nie niszczyły rzeczy bo kupione za ciężko zapracowane pieniądze - wg mnie to negatywne. Zakodują sobie że trzeba ciężko pracować i oszczędzać. Trzeba normalnie żyć.
Miałem tu kolegę który też był bardzo oszczędny. Był w dołku więc zaproponowałem mu wyjście na basen, saunę i td. Ile kosztuje. No to że mu postawię. Nie przyjechał. Później powiedział że szkoda mu pieniędzy na autobus...
Myślisz że wyszedł z tego skąpstwa?
Kurtka za wakacje... tanie tygodniowe wakacje.

Kurtka za wakacje-dobre!!!
Nie takie one zreszta tanie,ale wiesz o co mi chodzi-tu pare funtow,tam pare funtow zaoszczedzone I sie uzbiera na jakies wyjscie na obiad do pubu.
Stroje na dni przebierania sa drogie,jezeli ktos chce kupic bo nie ma czasu zrobic cos samemu lub zdolnosci to nie widze nic zlego w kupnie-nikomu w kieszeni Nie siedze.
2 lata temu syn byl pastuszkiem na jaselkach-zadna ze mnie szwaczka ale wycielam ze starego pasiastego przescieradla ksztalt tuniki,zszylam welna na okretke-ze niby tak mialo byc specjalnie I nikt nawet okiem Nie mrugnal. Do tego pasek I pasiasta sciereczka na glowe I zrobione.
Nie kazdy stroj sie da jednak zrobic a co roku szkola wymysla cos innego.

Hm, tak sobie myślę że mamuśki, jak byście się zebrały do kupy i zrobiły sobie grupe nonprofit, są osoby które lubią szyć, dzieci potrzebują stroje na 1 może 2 razy, ktoś kto by uszły mógłby zamiast wyrzucić przekazać innej osobie itd. Z czasem projekt mógłby być całkiem ciekawy.

Bo jak na mój rozum, to po to się organizuje takie "przebieranki" by pokazać historyczny wizerunek kraju którego prazentuje dziecko.

No ja rozumiem że w Polsce jest smok Wawelski, ale małpka na ramieniu?
To chyba jakiś Gdański pirat

Krak-znasz pewnie Pippi Langstrumpf-rudzielca z warkoczami I malpka na ramieniu.Film pewnie ogladales jeszcze w Polsce jako dziecko.
Maluchy maja Book Day w czwartek I maja sie przebrac za postac z ksiazki wiec moje dziecie wybralo postac z ksiazki Astrid Lindgren.
Ja tylko wtracilam do tematu o dniu w naszej szkole I ze tez za male pieniadze przebieram maluchy.

Pomysl dobry, potrzeba tylko szczerych osob ktore przesylalyby ubrania dalej a nie trzymaly dla siebie

Pomysl fajny, zwlaszcza dyskusja 'know - how' co do wygladu, przygotowania strojow i dodatkow.
Szkoly, zwlaszcza podstawowe, czesto organizuja zajecia z zaangazowaniem dzieci (i rodzicow ) w przynoszenie rekwizytow, przebrania z okazji okreslonego tematu z geografii, historii czy np. Swiatowego Dnia Ksiazki.
Samo przekazywanie strojow moze zadzialac czesciowo, raz przygotowany, moze okazac sie przydatny na inna okazje.

To moze moderator zmieni temat topica na np Pomysly na recznie robione stroje dla dzieci Czy cos takiego.

Osobiscie przeszlismy juz przez Rzymian,Egipcjan,jaselka,sluzby mundurowe,postacie z bajek. Kupilam tylko pizamy na superhero day I jakies drobiazgi w funciakach I charity shop