|
Postów: 6 |
|
---|---|
MarniC | Post #1 Ocena: 0 2014-05-19 12:54:36 (11 lat temu) |
Z nami od: 01-01-1970 |
Witam,
Planujemy wysłać po raz pierwszy naszego syna (5 lat) do Polski z dziadkami na wakacje. Dziadkowie przyjadą po niego, ale nie mówią po angielsku. Czy musimy napisać jakiegoś rodzaju upoważnienie (ewentualnie jest jakiś gotowy formularz) żeby nie mieli problemów przy wyjeździe? Oczywiście dziecko ma ważny paszport i brytyjski EKUZ. Czy jest jeszcze coś o czym trzeba przy takim wyjeździe pamiętać? Z góry dzięki za pomoc. |
Post #2 Ocena: 0 2014-05-19 15:08:33 (11 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
MarniC | Post #3 Ocena: 0 2014-05-19 15:57:52 (11 lat temu) |
Z nami od: 01-01-1970 |
Tutaj akurat nazwiska są różne, więc może nie być tak łatwo
![]() |
Post #4 Ocena: 0 2014-05-19 16:25:48 (11 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
MarniC | Post #5 Ocena: 0 2014-05-19 16:27:33 (11 lat temu) |
Z nami od: 01-01-1970 |
W sumie tak, dogadać się potrafi, ale cholera wie co takiemu strzeli do głowy i jeszcze powie, że nie zna tych ludzi i będzie draka
![]() |
|
|
Adacymru | Post #6 Ocena: 0 2014-05-19 19:04:19 (11 lat temu) |
Konto usunięte |
Niektorzy pisza upowaznienia, chociaz zastanawiajace jest jaka takie upowaznienie ma wartosc, jesli nie sa potwierdzone przed adwokatem. W sumie kazdy moglby napisac ze to i to dziecko moze jechac z ta osoba, a urzednik tez nie ma rentgena zeby potwierdzic ze po drugiej stronie telefonu jest rodzic dziecka (prawomocny). Jakby ktos chcial wywiezc dziecko bez wiedzy rodzicow, to napisalby takie osiwadczenie (niby jako rodzic) i podalby swoj numer telefonu, a nie prawdziwego rodzica.
Ja jezdzilam ze swoimi (inne nazwiska), wielokrotnie wiozlam dzieciakow rodzenstwa (tez inne nazwiska) i nikt mnie nie zaczepial o zaswiadczenie. Pare razy ktos zapytal o cel, ale nikt problemow nie robil. Rozne nazwiska rodzicow i dzieci nie sa takim ewenementem w UK. Znajomych (Brytyjczykow) jezdza z wnuczkami na wakacje, wycieczki etc, i jeszcze nie slyszalam o wystawianiu babci zaswiadczenia od nich.
Ada
|
kksiezniczka | Post #7 Ocena: 0 2014-05-19 19:10:16 (11 lat temu) |
Z nami od: 22-12-2006 Skąd: Już nie Essex |
A moja siostra miała drobne problemy wracając z Polski z moim pieciolatkiem. W Warszawie celniczka spojrzała na akt urodzenia, który dałam siostrze i zobaczyła ze moje panieńskie nazwisko zgadza sie z nazwiskiem siostry. Wtedy przepuscila. Za to na Stansted to siostra juz myślała, ze bedzie afera. Celnik pytał o list( bo akt urodzenia mu za mało było) . Potem spytał młodego "kto to", a ten po polsku, ze ciocia
![]() Także polecam dac list. I nauczyć dziecko z kim leci w obydwu językach ![]() ...Wehikuł czasu to byłby cud...
|
|