2014-01-27 01:22:34, malinowka napisał(a):
Troszke z innej beczki, a jak to jest z ta slynna sklonnoscia Amerykanow do ciagania sie po sadach z kazda pierdola? Ktos mi kiedys opowiadal ze sasiadka oskarzyla kogos o nekanie jej psa - ktos kupil sobie kota

To ja ci powiem. Jako pasażer jechałem kiedyś z ciotką po Nowym Jorku. Staliśmy na światłach i wjechał nam w d... samochód. Oba auta to spore krążowniki szos, więc nikomu nic się nie stało. Ale pierwsza reakcja ciotki - próbuj jęczeć i utykaj!
- Ale nic mi nie jest!
- Masz jęczęć i utykać! Dostaniesz odszkodowanie!
No więc zagrałem rolę średnio poturbowanego. Karetka zabrała wszystkich do szpitala, tam zrobiono nam odpowiednie badania i okazało się, że w zasadzie nic nikomu nie jest.
Ja spasowałem, ale ciotka poszła na całość i wymyśliła sobie szok pourazowy. Nie wiem co utargowała, bo tydzień później przeprowadziłem się do Vermont. W każdym razie, to jakaś farsa z tym dojeniem odszkodowań i chyba amerykańska specjalność
