Postów: 203 |
|
---|---|
andyopole | Post #1 Ocena: 0 2014-01-26 03:44:11 (10 lat temu) |
Z nami od: 20-09-2008 Skąd: Oregon |
Dosyć dawno dostalem kilka PW aby utworzyć wątek o życiu w USA. Przyznaje że dawałem odpowiedzi negatywne bo mieszkam tu dość krótko i sam wiem niezbyt dużo. Pomyślałem ostatecznie ze może taki watek sie przyda. Jeśli nie to po prostu sobie umrze. Jesli więc ktoś będzie chciał o cos zapytać to proszę śmiało. Jeśli bede mógł to pomogę.
Może być problem z różnicą czasu (8godz.). Kiedy ja kończę pracę Wy już spicie a w pracy mam teraz szczyt sezonu i malo czasu na MW. Temat subskrybuje zeby mi nie umknął i będę starał się udzielać, jeśli oczywiście będzie taka potrzeba. |
kik1976 | Post #2 Ocena: 0 2014-01-26 09:12:54 (10 lat temu) |
Z nami od: 30-08-2006 Skąd: Neverland |
mnie osobiscie zawsze ciekawilo normalne zycie. jak np maja sie koszty utrzymania do pensji. wiem z tv, ze opieka medyczna jest strasznie droga. generalnie wyglada na wolna amerykanke
to stanow, to wybralabym sie chyba tylko pozwiedzac. lubie sobei poogladac reportaze na NG czy Discovery. Actus hominis non dignitas iudicentur ..
|
ewamik | Post #3 Ocena: 0 2014-01-26 10:23:19 (10 lat temu) |
Z nami od: 30-10-2007 Skąd: London |
O wlasnie. Mam brata w Chicago. Mieszka tam z rodzina ponad 20lat. Wlasny dom,obywatelstwo,dzieci studiuja,zona na stanowisku.....ale jak to Amerykanin -u nas w Ameryce ...bla bla bla.
Przede wszystkim opisuje Stany jako kraj idealny. Ostatnio mowil,ze "u nas w Ameryce" karetka przyjechalaby do chorego momentalnie i na kazde wezwanie. Czesto UK czy Polske poniza,bo w Ameryce jest jak w raju. Oczywiscie gowniarze nie nosza nozy(to problem w UK), a muslimy nie maja nic do gadania w USA. Z kolei bratanek twierdzi,iz jest troszke inaczej z tym wszystkim. Jak to jest? |
Post #4 Ocena: 0 2014-01-26 15:14:14 (10 lat temu) |
|
Anonim |
Usunięte
|
Geronimo | Post #5 Ocena: 0 2014-01-26 15:35:43 (10 lat temu) |
Z nami od: 16-10-2007 Skąd: Londyn, Essex |
Mieszkalem w USA (Nowy Jork) ponad 1,5 roku i bardziej prymitywnej polonii nie spotkalem w zadnym innym zakatku swiata.
Pare razy odwiedzilem slynny Greenpoint i to bylo lepsze od najlepszych kabaretow. O mamo... A ichni ponglisz to byla poezja dla uszu. Kiedy odwiedzilem to polskie getto okazalo sie, ze wsrod ludzi ktorzy mieszkali tam po kilkanascie lat tylko dwoch "znalo" angielski. Nigdy nie zapomne wyrazu "figerobary". Dlugo go rozkminialem, az w koncu dowiedzialem sie, ze chodzilo o "forget about it" |
|
|
Post #6 Ocena: 0 2014-01-26 15:49:44 (10 lat temu) |
|
Anonim |
Usunięte
|
Geronimo | Post #7 Ocena: 0 2014-01-26 16:21:22 (10 lat temu) |
Z nami od: 16-10-2007 Skąd: Londyn, Essex |
Cytat: 2014-01-26 15:49:44, ewa28300 napisał(a): A moglbys podac jakies pzyklady tego kabaretu? Sporo by opowiadac, ale przypomniala mi sie historia pewnego Marian spod Zambrowa. Marian byl mieszkancem NY od prawie dziesieciu lat, ale znal tylko Greenpoint i droge z lotniska na Greenpoint. A ze pracowal nierzadko po kilkanascie godzin, wracajac z pracy autobusem zasnal i obudzil sie gdzies poza Greenpointem. Wystraszonego i wycienczonego przywiozla na miejsce uprzejma policja z polskim funkcjonariuszem, ktory jako jedyny potrafil zrozumiec Mariana, ktory po raz pierwszy i niechcacy przekroczyl "granice" Greenpointu z NYC. Tenze Marian moglby smialo zostac kaskaderem, bo pomimo, ze nosil okulary z dioptria minus 20, nie bal sie pracowac na wysokosciach. A moze gdyby lepiej widzial, to by sie bal. Kiedys zreszta runal w dol, a ze nie byl ubezpieczony, jego brat sam nastawial znieczulonemu alkoholem bratu polamane zebra i noge. Tam w Nowym Jorku poznalem naprawde dziwnych ludzi... Ps. Podobno getto w Chicago, tzw. Jackowo jest jeszcze ciekawsze [ Ostatnio edytowany przez: Geronimo 26-01-2014 16:24 ] |
Post #8 Ocena: 0 2014-01-26 16:26:52 (10 lat temu) |
|
Anonim |
Usunięte
|
Post #9 Ocena: 0 2014-01-26 16:28:54 (10 lat temu) |
|
Anonim |
Usunięte
|
Diabolique | Post #10 Ocena: 0 2014-01-26 16:31:03 (10 lat temu) |
Z nami od: 19-09-2013 Skąd: Lorien |
Cytat: ale ciekawi mnie jak to jest z tym jedzeniem?
Siostra mojego partnera wyszla za Amerykanina. Czesto domagaja sie czekolady angielskiej, bo tamtejsza paskudna jest podobno. Inter arma enim silent leges.
|