Str 3 z 4 |
|
---|---|
Post #1 Ocena: 0 2013-08-14 16:50:08 (12 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Turefu | Post #2 Ocena: 0 2013-08-14 21:23:04 (12 lat temu) |
Z nami od: 26-05-2013 Skąd: York |
Cytat: 2013-08-14 14:13:46, justys22 napisał(a): To i ja sie podepne pod temat, 2 lata temu tez bylam w takim miejscu i troszke przeszlam ale to juz niewazne. Na ostatnim spotkaniu taty z dziecmi, przy ktorych obecna jestem ja byly maz grozil mi sadem bo chce dzieci widywac co 2 tyg (widuje co okolo 5 tyg i spedzamy razem 2 pelne dni co bywa meczace), przyjezdza 150 mil w jedna strone na te spotkania( sie wyprowadzil z miejsca,w ktorym zamieszkiwalismy razem) i chce zeby dzieci rezygnowaly z sobotnich zajec teatralno-tanecznych bo On przyjezdza. Czy jesli wniesie sprawe do sadu to bede musiala jezdzic do sadu 150 mil od naszego miejsca zamieszkania i czy jesli kontakty sa regularne to czy sad moze zwiekszyc czestotliwosc widzen? Tzn, dzieci mieszkaja z Toba, a on sie wyprowadzil 150 mil Dalej tak? W takim razie nie, nie bedziesz musiala wozic tam dzieci, , to byl jego wybor przeprowadzic sie tak daleko. On nie ma prawa tego rzadac ani np. Domagac sie zwrotow kosztow przyjazdow, gdy odwiedza. Nie moze oczekiwac, ze dzieci zrezygnuja ze swoich stalych zajec, jego zadaniem jako ojca jest ulatwianie im Zycia I rozwoju , a nie oczekiwanie, ze to dzieci dostosuja sie do niego. Kazdy sad odrzuci takie zadanie. Natomiast co do czestotliwosci widzen: tak, sad moze je zwiekszyc. [ Ostatnio edytowany przez: Turefu 14-08-2013 21:23 ] |
Adacymru | Post #3 Ocena: 0 2013-08-14 21:30:57 (12 lat temu) |
Konto usunięte |
Nie jest tak do konca przesadzone kto bedzie dowozil dzieci na widzenia, zaleznie od mozliwosci finansowych, jesli jest to uznane za pozytywne dla dzieci, to moze sad nakazac dowozenie, albo na zmiane rodzice to robia. Sad nie bedzie przychylny nakazywac osobie ktora ma niskie dochody (albo utrzymuje sie z zasilkow) do wydawania na dojazdy.
Kontakty moze sad ustalic na czestsze. Na sprawe w sadzie moze rodzic zostac wezwany, chyba ze bedzie reprezentowany przez adwokata, ale raczej osobiste wstawienie jest preferowane. Ile razy, to zalezy jak sie sprawa rozwinie, wiekszosc konczy sie na mediacjach, ale moze tez byc takich rozpraw kilka jesli nie moze dojsc do zgody.
Ada
|
Turefu | Post #4 Ocena: 0 2013-08-15 08:34:54 (12 lat temu) |
Z nami od: 26-05-2013 Skąd: York |
Cytat: 2013-08-14 16:50:08, ie2ox4 napisał(a): Sąd może wszystko. Najważniejszy argument dla sądu to dobro dziecka. Co jest bardziej korzystne dla dzieci? Teatr czy bycie z ojcem? Oczywiscie , tyle , ze sad sie zapyta, dlaczego facet, Ktory tak bardzo chce byc obecny w zyciu dzieci, wyprowadzil sie tak daleko. |
Adacymru | Post #5 Ocena: 0 2013-08-15 18:36:38 (12 lat temu) |
Konto usunięte |
Cytat: 2013-08-15 08:34:54, Turefu napisał(a): Cytat: 2013-08-14 16:50:08, ie2ox4 napisał(a): Sąd może wszystko. Najważniejszy argument dla sądu to dobro dziecka. Co jest bardziej korzystne dla dzieci? Teatr czy bycie z ojcem? Oczywiscie , tyle , ze sad sie zapyta, dlaczego facet, Ktory tak bardzo chce byc obecny w zyciu dzieci, wyprowadzil sie tak daleko. Spekulujac: 1. Bo tam byla praca, ktora pozwala mu na utrzymanie rodziny (nowej czy dzieci z poprzedniego zwiazku) 2. Bo tam skierowano go z pracy, mial do wyboru bezrobotny w miejscu zamieszkania dzieci, praca w obecnym miejscu. Nawet nie trzeba zgadywac ktora opcje poparlby sedzia. 3. Bo dystans od ex-partnera byl potrzebny dla utrzymania kontaktow na cywilizowanym poziomie 4. Bo tam mieszka z nowa rodzina (zalozenie nowej rodziny po rozpadzie poprzedniego zwiazku nie jest niezgodne z prawem). etc etc etc PS Zaden z podanych przykladow nie sugeruje zadnego podobienstwa do sytuacji osoby pytajacej w watku.
Ada
|
|
|
Turefu | Post #6 Ocena: 0 2013-08-15 19:57:05 (12 lat temu) |
Z nami od: 26-05-2013 Skąd: York |
Tak, nie znamy Calej sytuacji, choc wiekszosc hipotez jest dosc problematyczna. Naprawde, praca byla TYLKO 150 mil Dalej ? Czy naprawde potrzeby takiej odleglosci , zeby mozna bylo utrzymac dobre relacje? W takim razie biedne dzieci. Przy zakladaniu nowej rodziny nalezy brac pod uwage juz istniejace dzieci I ich potrzeby.
Sad bedzie zadawal takie pytania I trzeba byc na nie przygotowanym. |
Mieszko | Post #7 Ocena: 0 2013-08-15 20:44:16 (12 lat temu) |
Z nami od: 16-07-2009 Skąd: Hastings |
Cytat: 2013-08-15 19:57:05, Turefu napisał(a): Naprawde, praca byla TYLKO 150 mil Dalej ? Może DOBRA praca była jedynie tak daleko? Może ktos jest specjalistą z jakiejś tam dziedziny i pracy w zawodzie nie dostanie ot tak, pięc minut od domu? Cytat: 2013-08-15 19:57:05, Turefu napisał(a): Przy zakladaniu nowej rodziny nalezy brac pod uwage juz istniejace dzieci I ich potrzeby. Oczywiście. Tylko czy to oznacza przywiązanie przez większośc życia do miejsca, w którym te dzieci mieszkają? Albo ewentualna rezygnację z ułożenia sobie życia na nowo? |
Adacymru | Post #8 Ocena: 0 2013-08-15 21:19:06 (12 lat temu) |
Konto usunięte |
A co jak ex z dziecmi zmienia okolice, przenosi sie 150 mil dalej, to ten drugi rodzic tez ma sie przenosic, bo zakladajac nowa rodzine powinien w przysiedze malzenskiej zalozyc dodatkowy punkt: i bede sie tam przenosic gdzie twoja/twoj ex zamieszka z dziecmi az do smierci?
150 mil to nie koniec swiata. Zaden sad nie bedzie kazal dzieci wozic co drugi dzien na spotkania. Moze zwiekszyc do raz na dwa/trzy tygodnie, moze to byc co drugi weekend spedzony z drugim rodzicem, na zmiane. Wszelkie ustalenia zwykle sa negocjowane pomiedzy rodzicami, czy ich adwokatami, sedzia bedzie nalegal na ugode, ale jak do niej nie dojdzie do odesle sprawe do sadu magistrackiego, odbedzie sie normalna sprawa, bedzie mozna wszelkie brudy/niedomowienia przetestowac na sali, a w koncu to sad podejmie decyzje (rowniez w oparciu o raporty specjalistow, ktorzy beda rpzmawiali z dziecmi i rodzicami). Jak rodzice nie moga sie dogadac (a sa sytuacje kiedy nie moga) to niezalezna strona (sad) podejmie decyzje. Tak dla przypomnienia, nastapily zmiany w dotacjach do porad prawnych w sprawach rodzinnych.
Ada
|
irotom | Post #9 Ocena: 0 2013-08-15 21:19:17 (12 lat temu) |
Z nami od: 31-12-2008 Skąd: Hatfield, Hertfordshire |
Nigdy nie wiesz co jest dokladnie brane pod uwage przez sad rodzinny. Prawo kryminalne bazuje na 'domniemaniu niewinnosci' (winny-niewinny i kara wg przestepstwa) natomiast prawo rodzinne na 'balansie prawdopodobienstw' ('balance of probabilities').
Jak w marcu stracilem kontakt z Synem na podstawie wyluskanych z rekawa oskarzen ex ze nie przyjezdzalem na planowany kontakt i ze bylem 'abusive' przy przekazywaniu Syna to rzucilem wszystko w Birmingham i sprowadzilem sie z powrotem do Kent gdzie mieszka moj Syn z matka (tak jakby 150 mil). Potem zaproponowalem przekazywanie Syna w miejscu publicznym lub specjalnym centrum dziecka. Oba zarzuty bezpodstawne ale mimo wszystko wyszedlem z propozycjami i podjalem pewne kroki ("pewne kroki"... zostawilem za soba 2 lata zycia w Birmingham i prace). Jak sie sprawy ustabilizuja to bede szukal czegos na miejscu. 6 miesiecy bez widzenia Syna (i oczywiscie vice versa) i zdrowia ktore mi to zzarlo juz sie nie odzyska ale w zyciu sa rzeczy wazne i wazniejsze... Jakie fajne byloby zycie jakby ludzie CHCIELI sie dogadac. Najgorsza sytuacja jak ktos pala niezrozumiala nienawiscia - jak dobrze jedna strona by nie chciala na czym wszyscy by skorzystali to nawet najbardziej logiczne argumenty i tak zejda na marne bez patrzenia na konsekwencje. I dopiero ‘po fakcie’ przychodzi moment “AHA”. A najlepsze jest to ze jakby ex myslala logicznie, chciala sie dogadac “o ty mozesz wziac Syna na ten weekend bo wiem jaka masz sytuacje w pracy i musisz dojezdzac a ja wezme na kolejny” i nie patrzyla na kazdy detal (“znowu go karmiles w tym fastfoodzie… Subwayu” ) ale brala pod uwage fakt ze Dziecko mialo bardzo fajny weekend z ojcem to nie ciagalibysmy sie po sadach, ex juz by mi nie mowila na kazdej rozprawie ze traci kase bo musi uczestniczyc w tych cyrkach, ja bym dalej mial prace ktora oplacala wiele rzeczy i byla ciekawa, byloby mniej nerwow, kazdy bylby zdrowszy, czulby sie lepiej – i najwazniejsze – nasz Syn mialby ciekawsze, lepsze zycie i w dalszym ciagu moglby uczeszczac na wszystkie extraculliculary na ktore uczeszczal. A tak to… eh! [ Ostatnio edytowany przez: irotom 15-08-2013 21:28 ] |
Turefu | Post #10 Ocena: 0 2013-08-15 22:03:30 (12 lat temu) |
Z nami od: 26-05-2013 Skąd: York |
Oczywiście. Tylko czy to oznacza przywiązanie przez większośc życia do miejsca, w którym te dzieci mieszkają? Albo ewentualna rezygnację z ułożenia sobie życia na nowo? Gdzie napisalam, ze to oznacza rezygnacje z ulozenia sobie Zycia na nowo? Oczywiscie. , ze nie. Tylko czy trzeba sobie ukladac Zycie tak daleko od istniejacych juz dzieci? Czy to musi byc 150 mil, nie moze np. 30 ? Sad bedzie o to pytal. Tak, najlepiej by bylo, gdyby ludzie umieli sie dogadac miedzy soba, wtedy nie trzeba Sadu. Ale w zyciu bywa roznie. |