Cytat:
2013-07-22 15:49:46, ewelazk napisał(a):
Mojej mamy facet mial taki cyrk- byla zona dala mu dziecko na pol dnia, maly wrocil a ona zadzwonila do ojca I powiedziala ze dziecko posiniaczone I ze napewno je bil I ona to zglosi do sadu- na szcescie dziecko mialo 5 lat I nie potwierdzilo tego, ale na stres zostalo narazone.
Oj babki potrafia byc wredne, mnei tylko szokuje to ze czesto dziecko jest narzedziem zemsty.
Albo moze byc tez druga storna medalu ze ona sie boji ze dziecka nie oddadsz w ten sam dzien, w koncu z tego co rozumiem w tej chwili macie jednakowe prawo do opieki tak??
Mozan tak gdybyac I wymyslac rozne scenariusze.
A dlaczego neui odpowiada ci "przekazanie " dziecka w jej domu?? mysle ze to rozsadne, nie ebdzie cie mogla o nic oskarzyc i nie ebdzie sie musiala o nic bac - a w razie czego to i ty bedziesz mial swiadkow.
Podczas marcowej rozprawy, Sad zadecydowal ze moj syn i ja nie mamy przyznanego zadnego prawa do kontaktu poza 'as parties [ja i ex] from time to time agree'. Dopiero jak zaczalem na powaznie rozwazac Apelacje (zamiast tzw. variation of the Order - sluchanie 5 sierpnia) to ona sama wyszla z propozycja kontaktu z moim Synem, po ponad 3 miesiacach od ostatniego widzenia sie z moim Synem 24 marca. Dopiero wtedy...
Nie moge sie zgodzic na przekazywanie syna u niej bo caly kontakt przed marcowa rozprawa, co drugi caly weekend u mnie i 2 rozmowy telefoniczne w tygodniu, zostaly mi zabrane na podstawie jej falszywych oskarzen o 'being abusive at handover' i 'not attending planned contact'. A wtedy przekazywanie syna odbywalo sie wlasnie - u niej w domu.
Nawet jezeli ktorekolwiek z tych oskarzen byloby prawdziwe to:
a) 'not attending the contact' - nie stanowi zagrozenia dla dziecka (a tylko na takiej podstawie Sady moga, teoretycznie, odbierac kontakt miedzy rodzicem a dzieckiem, google: Welfare Checklist) i oboje wzajemnie zmienialismy kontakt od czasu do czasu. W ciagu roku, jak teraz wszystko przejrzalem, z 26 kontaktow zmienilem 2, a ona 1.
b) 'being abusive at handover' - jezeli cos takiego wydarzyloby sie to sedzia wyszedlby z propozycja przekazywania Syna w miejscu publicznym tak jak jej teraz proponuje lub w jednym ze specjalnych centrow do tego przeznaczonych (google: NACCC)
Obawiam sie tylko ze jej propozycja to pic na wode - jako ze kontakt bedzie odbywal sie dokladnie na tydzien przed rozprawa - obawiam sie ze chce mi podeslac pismo z oskarzeniami przed samym wejsciem na rozprawe tak zebym nie mogl na nic odpowiedziec i wtedy Sad uzna ze nalezy utrzymac 'status quo' (czyli "to co jest obecnie" - jedna z paru zasad panujacych w systemie sadow rodzinnych w UK) do momentu wyjasnienia sprawy i przygotowania raportu przez tzw. CAFCASS - czyli jako ze jestem ojcem oznaczaloby to 'odroczenie' kontaktu z moim synem na jakies kolejne 6 miesiecy. Dlatego tak bardzo zalezy mi zeby wszystko odbylo sie w miejscu publicznym z CCTV i ktos mogl mi towarzyszyc tego dnia.
[ Ostatnio edytowany przez: irotom 22-07-2013 16:08 ]