Str 7 z 12 |
|
---|---|
iwonisko | Post #1 Ocena: 0 2013-04-04 11:34:18 (12 lat temu) |
Z nami od: 28-10-2012 Skąd: Manchester |
Ewa jestem tu juz jakiś czas,mieszkam z partnerem i dzieckiem ale nie wiem co to ma do rzeczy odnosnie tematu.
Nie kazdy ma aspiracje żeby ubierać dziecko w Zarze.Ja uważam ze lepiej biedniej razem niż osobno a z pelniejszym kontem.Swoje w życiu przeszłam,zaczynaliśmy od zera w wynajętym domu,bo nie chcieliśmy z nikim mieszkać,ale prawie bez mebli bo nie mieliśmy na nie -to nie malo znaczenia,ważne ze byliśmy razem Teraz mamy wszystko co potrzebne ale tamten okres bardzo nas zblizyl do siebie,pokazal ze możemy na sobie polegać Ciężko pracowaliśmy na to jak jest teraz ale jesteśmy dowodem na to ze sie da jeśli sie tylko chce |
ewamik | Post #2 Ocena: 0 2013-04-04 11:56:05 (12 lat temu) |
Z nami od: 30-10-2007 Skąd: London |
lepiej biedniej razem? To wytłumacz póxniej dziecku,że nie dasz mu na wycieczkę 30f,na after school club np.dance 35f,na gym 30,na basen 40 itd Co mu powiesz? Skarbie,jesteśmy biedni ale grunt,że razem.
uwierz mi,przeszłam wszystkie etapy czy tu czy w Grecji ale to nie licytacja,kto miał gorzej. To nie piszę tylko ja ale i Karjo,Richmond i inni. Konto wbanku nie jest ważne? Komu wciskasz taki kit? Ile osób mieszka oddzielnie,bo musi zarobic na studia dzieci w Polsce? Na wykonczenie domu,bo mieszkają katem u rodziców? Mieszkają tak po kilka ładnych lat,a nie pare miesięcy! Mój szwagier mieszkał tu 4lata,az postawił dom w Polsce. Dzieci mają swoje pokoje,jeżdża w góry itd Zara? To chyba żadna inspiracja,a raczej normalny sklep. Jakbym ja miała zrobić zakupy na Sloane Street,to już jest coś....a może nawet już tam połechtałam swoja próżnośc? ![]() Każdy przyjeżdża tu,żeby zpewnic lepszy start swojemu dziecku. I co? Biedować w PL czy biedowac w UK,to jesden czort? Jak tu zapewnisz start dziecku,skoro nie bedzie Cie stać na rozwijanie jego zainteresowań? A co powiesz o temacie Karjo? Zołnierze i marynarze? W Polsce drogo,a tu co? [ Ostatnio edytowany przez: ewamik 04-04-2013 11:57 ] |
Vivienne | Post #3 Ocena: 0 2013-04-04 12:28:41 (12 lat temu) |
Z nami od: 26-01-2010 Skąd: London |
Pomijajac wazny aspect finansowy dodam cos od siebie.
Noworodek spokojnie wyglada tylko w przeslodzonej reklamie. A w rzeczywistosci placze regularnie, bo glodny, mokra pielucha. Szczesliwi ci rodzice, ktorych dziecko nie ma kolki. W przeciwnym razie oczy na zapalki i nocne czuwanie. Moj spokojny syn wyl cala noc w trzecia dobe po urodzeniu, okazalo sie, ze piers nie wystarczyla mu i byl glodny. Wiec w nocy moj maz pojechal do Tesco kupic mleko. Przespal pare godzin, zeby rano wstac do pracy. Opieka nad pierwszym dziecikiem jest bardzo, bardzo stresujaca (podobno nad kolejnymi juz mniej). Pomimo tego, ile poradnikow przyszli rodzice przeczytaja, teoria dosc czesto mija sie z praktyka. Kilkukrotnie dzonilam na NHS line, bo np. ulalo mu sie mlekiem z krwia, mial biegunke etc. Nie mialam do pomocy poza mezem nikogo. Moi tesciowie maja swoje lata, a maz jest jedynakiem. Znajomi i przyjaciele przychodzi ogladac noworodka smacznie spiacego i wracali do swoich spraw. Rodzina w Polsce tylko przez telefon albo Skype. Niestety moja mama nie mogla przyleciec do nas, bo wziela w tym czasie radioaktywny jod (problem z tarczyca) Wyjscie do sklepu do byla cala wyprawa logistyczna, bo musialam zniesc wozek na parter, zniesc dziecko. Niestety nikt nie zabral mojego syna na spacer zebym mogla odpoczac. Czasami padalam na twarz ze zmeczenia, w weekend w dzien chodzilam spac a maz zajmowal sie naszym synem. Poza tym byly inne obaowazki domowe: obiad sam sie nie ugotowal, pranie nie upralo, sluzaca nie odkurzyla. Wiem, ze nie tylko ja bylam w takiej sytuacji. |
Severance_ | Post #4 Ocena: 0 2013-04-04 12:38:00 (12 lat temu) |
Konto usunięte |
Cytat: 2013-04-04 11:56:05, ewamik napisał(a): lepiej biedniej razem? Czasami lepiej. Nie każdy dobrze sobie radzi z rozłąką. Osobiście uważam, że zawsze lepiej kiedy jedno przyjeżdża i organizuje życie na obczyźnie. Nie wyobrażam sobie jednak rodziny rozłączonej na kilka lat, zwłaszcza rodziny z małymi dziećmi. Kilka miesięcy powinno wystarczyć na zorganizowanie podstawowych rzeczy i ocenę sytuacji. Rodzina przy boku daje nam wsparcie i motywuje. Na co czekać latami, na: a może się polepszy, a co jak się...popieprzy? Po kilku latach może się okazać, że może i udało nam się kupić dom, ale już się tak naprawdę nie znamy. Pamiętajmy, że rozmawiamy tu o młodych ludziach, którzy się pewnie dopiero w związku docierają i tak dla nich, jak i dla dziecka te pierwsze lata są najważniejsze. Reasumując: kilka miesięcy na organizację, a później, no cóż, życie pokaże. Powodzenia. ![]() Mind your own biscuits and life will be gravy
|
sssid1 | Post #5 Ocena: 0 2013-04-04 12:53:48 (12 lat temu) |
Z nami od: 15-03-2013 Skąd: uk |
Ewamik ja nie rozumiem po co wyciagasz temat mojej depresji w tym akurat watku, chyba aby mnie osmieszyc, bo nie ma nic do tematu..
Mi tam audi czy bentleye nie potrzebne do szczescia, a nim dziecko podrosnie sytuacja moze sie jeszcze zmienic 10 razy. Rozumiem ze masz jakas madrosc zyciowa, choc mysle ze moje dziecko bez lekcji tenisa jakos sie obejdzie, tak jak i ja bez polskiego psycholaga za100£/h.. I czemu zakladacie z gory ze nie znaja jezyka? Byc moze znaja i to bardzo dobrze, tego nie wiemy. Zbierasz do kupy info o mnie, tworzysz sobie falszywy obraz i oceniasz. Po to by nikt moich rad nie wzial czasem na powaznie.. Mam to gdzies ale moze stac Cie na lepsze argumenty. Wyobraz sobie ja tez spedzilam wiele lat za granica, w kilku krajach,zazwyczej sama i bardzo dobrze sobie radzilam. Ale wez poprawke ze zycie plata figle i nie zdolasz wszystkiego przewidziec. Nie wiesz na co szly odkladane pieniadze. Nie znasz mnie wiec nie oceniaj. Ponarzekalam na forum ale wystarczylo kilka miesiecy by sytuacja ulegla zmianie i wszystko powoli sie uklada. Pomomo ze mielismy przez chwile fatalna sytuacje finansowa jakos pod mostem nie mieszkalismy i nie dlatego ze on jest Anglikiem. Juz niedlugo wynajmiemy prywatnie, bo juz nas bedzie stac,no moze nie przez agencje, a na te mieszkania z councilu musielibysmy chyba czekac pare lat. Mieszkanie w pokoju nawet z malutkim dzieckiem to jeszcze nie tragedia, oni sami zdecyduja czy przyjada razem czy najpierw on sam, ale nie wiem po co od razu ocenianie : na pewno nie znaja jezyka i przyjada po benefity. Ludzie chca zmienic swoje zycie, a niestety Polska nie daje zbytnich perspektyw w odroznieniu od UK. Nie wiem w jakim miescie beda mieszkac, wiem ze Londyn jest bardzo drogi, dlatego my wybralismy inne, tansze miasto, gdzie nawet z jednej marnej wyplaty dalo sie wyzyc. Na razie obywam sie tez bez opery, restauracji i innych luksusow. Ale nigdy nie glodowalismy, vifonu tez nie jadamy. Da sie wyzyc tylko moze nie w Londynie, nie wiem. Radzcie dalej ale takie jest moje zdanie. Prosze sie nie sugerowac zbytnio moja opinia, bo jestem chora na depresje przypominam! Jakby jeszcze ktos nie wiedzial ![]() |
|
|
Vivienne | Post #6 Ocena: 0 2013-04-04 13:05:27 (12 lat temu) |
Z nami od: 26-01-2010 Skąd: London |
Cytat: 2013-04-04 12:53:48, sssid1 napisał(a): . Wyobraz sobie ja tez spedzilam wiele lat za granica, w kilku krajach, zazwyczej sama i bardzo dobrze sobie radzilam. Ale wez poprawke ze zycie plata figle i nie zdolasz wszystkiego przewidziec. Wkrotce bedziesz odpowiedzialna za dziecko, Twoje potrzeby nie powinny by priorytetem. |
ewamik | Post #7 Ocena: 0 2013-04-04 13:15:00 (12 lat temu) |
Z nami od: 30-10-2007 Skąd: London |
Kilka dni temu pisalas o problemach,a teraz mowisz,ze jest cudownie. Cud ,miod i orzeszki.
O tym wlasnie pisala m.in Richmond..albo Ada. Raz tak piszesz,raz tak. Kazdy z nas ma jakies doswiadczenia zyciowe. Mi jednak restauracje,opery i musicale sa potrzebne. Nie chce przezyc zycia w wynajetym domu i jesc kopytka na zmiane z pyzami. A jedyny luksus,to pizza hut od wielkiego dzwonu. Podejrzewam,ze mozej dzieci tu zostana. Starsza wybrala szkole i ma dosc pewne plany na przyszlosc od jakiegos czasu. Chce im pokazac Londyn z dobrej strony. I chce,zeby w twkim srodowisku sie obracaly. A do tego trzeba pieniazkow. Nawet dziewczyny na gorze tam przyznaly,ze te kilka miesiecy jest potrzebne. Richmond ,Ada i inni nie mieszkaja tu 10lat..duzo,duzo wiecej. Podejrzewam,ze jeszcze dinozaury widzialy tu w UK. One nie radza zle. Maja doswiadczenia. A co Ty mozesz powiedziec? Kazdy kraj rzadzi sie swoimi prawami. Bron Boze nie wysmiewam sie z depresji. Raz piszesz,ze jest super,bosko...a w innym temacie narzekasz na pieniadze ,dom i zdrowie. Nie jestes wiarygodna..ot po prostu. Kilka miesiecy na adaptacje jest konieczne. Z pracami zalatwianymi roznie bywalo. My nie chcemy zle. Mysle trzezwo z perspektywy czasu i jako mama dwoch coreczek |
Post #8 Ocena: 0 2013-04-04 13:20:15 (12 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
sssid1 | Post #9 Ocena: 0 2013-04-04 13:30:31 (12 lat temu) |
Z nami od: 15-03-2013 Skąd: uk |
Ewamik nie pisze ze jest cudownie, pisze ze bylo ciezko finansowo, ale relacje miedzy mna moim partnerem sa bardzo dobre i to mnie cieszy. Zle chwile zblizaja nas i motywuja. Nie musze byc wiarygodna dla Ciebie.
Ja nikomu nie mowie co maja robic, bo nie od tego jestem, ja mowie jak ja bym postapila i jak postepuje, kazdy popelnia bledy, ale lepiej je popelniac i sie uczyc niz nic nie robic i stac w miejscu. Co do jakiejs pizzy hut to ja nawet nigdy czegos takiego nie jadlam. Sama potrafie sobie pizze zrobic, uwielbiam gotowac i z tego co slysze swietnie mi to wychodzi, klusek nie jadam raczej. Mam oczywiscie jak i Ty swoje marzenia i zachcianki, ale nie sa one az takie kosztowne. Vivienne to ze mieszkalam zagranica sama nie znaczy ze zylam sobie slodko i beztrosko. Pieniadze ktore zarabialam szly na cos waznego i to jest powod dlaczego nie mam dzisiaj oszczednosci. [ Ostatnio edytowany przez: sssid1 04-04-2013 13:31 ] |
ewamik | Post #10 Ocena: 0 2013-04-04 13:39:47 (12 lat temu) |
Z nami od: 30-10-2007 Skąd: London |
Czemu zniechecaja ? To jest taka kolej rzeczy. Jestesmy sami i super sobie radzimy,a jak jest dziecko,to cala jesga skupiona jest na dziecku. Chociaz czasem zdarzaja sie jakies ewenementy,co ignoruja dzieci
|