Chcialam już w takim stroju jechać do pracy mojego L po klucze, ale wpadłam na ciekawy pomysl. Postanowilam wejść do domu, wychodząc przez okno z klatki schodowej, z parapetu wskrobalam się na balkon a z balkonu przez uchylone okno do łazienki :D Na szczęście skonczylo się tylko na paru otarciach i siniakach oraz dziwnym spojrzeniom sasiadow na drugi dzien xD Od tamtej chwili nigdy nie opuscilam mieszkania bez kluczy :DA ja po prostu wiem, że tak zwany dobry adres to człowiek, nie ulica...
Wczytuję dane...