Str 4 z 5 |
|
---|---|
Inklemon | Post #1 Ocena: 0 2012-09-18 10:45:58 (13 lat temu) |
Z nami od: 26-08-2012 Skąd: brak |
Rany -jakbym o swojej mamie czytała.
Emilia. Musicie zrobić powaąną, rodzinna naradę. I ustalenia b. konkretne. Jest problem i należy go rozwiązać. Z tesciowa rozmawiać po dobroci ale reczowo. Ona sama pewnie przerażona tym wszystkim, ona zwyczajnie NIE UMIE gospodarować, obchodzić sie z pieniadzem. I wy musicie jej w tym pomóc. Mieszkanie należy sprzedać. To juz nie te czasy, zeby 1 osoba siedziała na 3 pokojach (szczególnie, kiedy jej na to nie stać). Ludzie robią takie rzeczy na starość, to nic nadzwyczajnego. Na starość człowiek "sie kurczy" i taka jest kolej rzeczy. Więc 3 pokoje sprzedać. Kupic mamie kawalerkę wygodną. Kupić na nazwisko męża od razu. (żeby przypadkiem i tej kawalerki nie przehulała, obciążała). Jesli sie nie zgodzi, by on był nabywcą, to niech kupi na siebie i od razu przepisze darowizna na niego z dożywotnim prawem zamieszkania dla niej w akcie notarialnym. bedzie się czuła bezpieczniej, ze jej syn nie wysiuda z mieszkania, łatwiej sie zgodzi. Jednakowoż dla was byłoby lepiej, żeby on był nabywcą od razu, bo akt notarialny moza odwołać np z powodu rażącej niewdzięczności obdarowanego, więc dla was wieksze ryzyko. Jak on będzie nabywcą, to tego sie odkręcić nie da. No ale to kwestia negocjacji, ustaleń, zawsze lepiej darowizna niż żeby w ogóle mieszkanie było na tesciową. Z różnicy w cenie spłacić wszystkie długi. Niech sie przyzna otwarcie, czy nie ma więcej zobowiązań niz ta pożyczka. pozostałe pieniadze ulokować na nazwisko syna (twojego męża). zrobić dokładny plan miesięcznego budżetu razem z teściową. Art spożywcze - tyle kosmetyki - tyle chemia gospodarcza - tyle r-ki mieszkaniowe (czynsz etc)- tyle telefon -tyle bilety komunikacji - tyle kino 1 raz/msc - tyle etc, szczegółowe pozycje na wydatki rezerwowe - tyle To pomoże teściowej trzymać sie w widełkach budżetu. Bo jak bedzie miała np kosmetyki 100 zł, to znaczy, ze wszystkie kosmetyki przez cały miesiąc 100 zł i jak kupi krem za 100 zł, to nie moze potem juz kupic dezodorantu, pasty do zebów etc, więc idzie do sklepu i szuka kremu za 15 zł, zeby i inne potrzeby kosmetyczne też się w tej stówce zmieściły. I żel pod prysznic tez kupuje w drogerii za 10 zł, a nie z Douglasa za 80 zł. Wg tego wyliczenia wyjdzie miesięczna kwota faktycznie potrzebna. Teściowej należy uświadomić, ze tzw rezerw nie jest do wydawania, tylko należy ją odkładać, gromadzić na wydatki nieprzewidziane. Np naprawy. Z lokaty na nazwisko męża przesyłać teściowej co miesiąc stałą kwotę, która bedzie uzupełnieniem do emerytury, żeby łacznie miała tamtą miesięczną, ustaloną. Zrobić zlecenie stałe, by pieniądze zawsze były punktualnie na jej koncie. Np 2 tys musi u niej leżeć jako nietykalna rezerwa rezerw, wyłacznie na okolicznośc ew.opóźnień. Np dostaje emeryture z opóźnieniem, lub od was z opóźnieniem. Do tego czasu bierze z rezerwy, po otrzymaniu kasy, natychmiast zwraca do rezerwowej kupki, to co wcześniej wyjęła. Wszystkie wydatki, do najdrobniejszych zapisuje w zeszyt. trzeba taki zeszyt założyć. Od czasu do czasu przegladacie zeszyt, analizujecie wspólnie z teściową, czy sa gdzies jakieś punkty, gdzie mogłaby przyoszczędzic, bo na co innego miec wiecej w ramach tej samej kwoty. Chodzi o podniesienie komfortu życia w ramach tych samych pieniędzy oraz o ty, by czyła, ze o nia dbacie, jesteście życzliwi, interesujecie się. Że nie jest sama z tym wszystkim, ze wspólnymi siłami ... etc. Jeśli jej pieniądze z lokaty (na syna) kiedyś sie skończą, to wówczas wy będziecie musieli kontynuować ze swoich. Takie życie. W końcu to matka. (No i mieszkanie też zapisała na syna). O tym należy teściową zapewnić. Że nie dacie jej z głodu umrzeć, będzie miała na przyzwoite utrzymanie, biedy nie będzie, ale na UTRZYMANIE, nie na rozwalanie w komin lub czyiś tyłek. Bo takiego ciężaru (rozwalania kasy) nie jesteście w stanie udźwignąć. Teściowa po kilku miesiącach nauczy się wydatkować z zeszytem w ręku i wg planu. Jeszcze się będzie chwalić osiągnięciami. I macie ją chwalić. Spadku to po niej nie bedzie (prócz ew tej kawalerki), taki los. Ale przynajmniej dramatów nie będzie. I stale przestrzegajcie, przypominajcie, by nie brała pożyczek, zadnych finansowych decyzji bez uzgodnienia, konsultacji z wami, bo jest mnóstwo naciągaczy etc. Nic ma nie podpisywać bez konsultacji z wami. Teściową trzeba się niestety zając intensywniej, bardziej, częściej, roztoczyć życzliwa opiekę jak nad dzieckiem. |
Dwunasty | Post #2 Ocena: 0 2012-09-18 10:52:44 (13 lat temu) |
Konto usunięte |
Cytat: 2012-09-18 10:45:58, Inklemon napisał(a): Emilia. Musicie zrobić powaąną, rodzinna naradę. I ustalenia b. konkretne. Jest problem i należy go rozwiązać. Z tesciowa rozmawiać po dobroci ale reczowo. Ona sama pewnie przerażona tym wszystkim, ona zwyczajnie NIE UMIE gospodarować, obchodzić sie z pieniadzem. I wy musicie jej w tym pomóc. Plan moim zdaniem bardzo dobry. Bez sarkazmu. Jest jedno ale...teściowa najnormalniej w świecie powie: pocałujcie mnie w D....mój mąż pracował na to i na mnie cale życie i teraz ja z tym będę robiła co chce. Wtedy trzeba wprowadzić plan B, moim zdaniem prostszy: PRZESTAĆ WYSYŁAĆ PIENIĄDZE....Zobaczy jak to jest i za kilka miesięcy powrócić do planu A. |
clockwork_orang | Post #3 Ocena: 0 2012-09-18 11:03:22 (13 lat temu) |
Z nami od: 28-06-2007 |
normalnie robicie z doroslej kobiety dziecko... z postu Inklemon wynika, ze i syn na kase poleci (w koncu kupi/dostanie mieszkanie... ale tylko jeden syn?) i czemu tesciowa ma placic podwojnie (synowie zostali splaceni za mieszkanie)?
ps. czemu ludzie zawsze lepiej wiedza co jest dobre dla drugiego czlowieka? |
emilia1979146 | Post #4 Ocena: 0 2012-09-18 14:32:28 (13 lat temu) |
Z nami od: 10-01-2011 Skąd: village |
Cytat: 2012-09-18 10:45:58, Inklemon napisał(a): Rany -jakbym o swojej mamie czytała. Emilia. Musicie zrobić powaąną, rodzinna naradę. I ustalenia b. konkretne. Jest problem i należy go rozwiązać. Z tesciowa rozmawiać po dobroci ale reczowo. Ona sama pewnie przerażona tym wszystkim, ona zwyczajnie NIE UMIE gospodarować, obchodzić sie z pieniadzem. I wy musicie jej w tym pomóc. Mieszkanie należy sprzedać. To juz nie te czasy, zeby 1 osoba siedziała na 3 pokojach (szczególnie, kiedy jej na to nie stać). Ludzie robią takie rzeczy na starość, to nic nadzwyczajnego. Na starość człowiek "sie kurczy" i taka jest kolej rzeczy. Więc 3 pokoje sprzedać. Kupic mamie kawalerkę wygodną. Kupić na nazwisko męża od razu. (żeby przypadkiem i tej kawalerki nie przehulała, obciążała). Jesli sie nie zgodzi, by on był nabywcą, to niech kupi na siebie i od razu przepisze darowizna na niego z dożywotnim prawem zamieszkania dla niej w akcie notarialnym. bedzie się czuła bezpieczniej, ze jej syn nie wysiuda z mieszkania, łatwiej sie zgodzi. Jednakowoż dla was byłoby lepiej, żeby on był nabywcą od razu, bo akt notarialny moza odwołać np z powodu rażącej niewdzięczności obdarowanego, więc dla was wieksze ryzyko. Jak on będzie nabywcą, to tego sie odkręcić nie da. No ale to kwestia negocjacji, ustaleń, zawsze lepiej darowizna niż żeby w ogóle mieszkanie było na tesciową. Z różnicy w cenie spłacić wszystkie długi. Niech sie przyzna otwarcie, czy nie ma więcej zobowiązań niz ta pożyczka. pozostałe pieniadze ulokować na nazwisko syna (twojego męża). zrobić dokładny plan miesięcznego budżetu razem z teściową. Art spożywcze - tyle kosmetyki - tyle chemia gospodarcza - tyle r-ki mieszkaniowe (czynsz etc)- tyle telefon -tyle bilety komunikacji - tyle kino 1 raz/msc - tyle etc, szczegółowe pozycje na wydatki rezerwowe - tyle To pomoże teściowej trzymać sie w widełkach budżetu. Bo jak bedzie miała np kosmetyki 100 zł, to znaczy, ze wszystkie kosmetyki przez cały miesiąc 100 zł i jak kupi krem za 100 zł, to nie moze potem juz kupic dezodorantu, pasty do zebów etc, więc idzie do sklepu i szuka kremu za 15 zł, zeby i inne potrzeby kosmetyczne też się w tej stówce zmieściły. I żel pod prysznic tez kupuje w drogerii za 10 zł, a nie z Douglasa za 80 zł. Wg tego wyliczenia wyjdzie miesięczna kwota faktycznie potrzebna. Teściowej należy uświadomić, ze tzw rezerw nie jest do wydawania, tylko należy ją odkładać, gromadzić na wydatki nieprzewidziane. Np naprawy. Z lokaty na nazwisko męża przesyłać teściowej co miesiąc stałą kwotę, która bedzie uzupełnieniem do emerytury, żeby łacznie miała tamtą miesięczną, ustaloną. Zrobić zlecenie stałe, by pieniądze zawsze były punktualnie na jej koncie. Np 2 tys musi u niej leżeć jako nietykalna rezerwa rezerw, wyłacznie na okolicznośc ew.opóźnień. Np dostaje emeryture z opóźnieniem, lub od was z opóźnieniem. Do tego czasu bierze z rezerwy, po otrzymaniu kasy, natychmiast zwraca do rezerwowej kupki, to co wcześniej wyjęła. Wszystkie wydatki, do najdrobniejszych zapisuje w zeszyt. trzeba taki zeszyt założyć. Od czasu do czasu przegladacie zeszyt, analizujecie wspólnie z teściową, czy sa gdzies jakieś punkty, gdzie mogłaby przyoszczędzic, bo na co innego miec wiecej w ramach tej samej kwoty. Chodzi o podniesienie komfortu życia w ramach tych samych pieniędzy oraz o ty, by czyła, ze o nia dbacie, jesteście życzliwi, interesujecie się. Że nie jest sama z tym wszystkim, ze wspólnymi siłami ... etc. Jeśli jej pieniądze z lokaty (na syna) kiedyś sie skończą, to wówczas wy będziecie musieli kontynuować ze swoich. Takie życie. W końcu to matka. (No i mieszkanie też zapisała na syna). O tym należy teściową zapewnić. Że nie dacie jej z głodu umrzeć, będzie miała na przyzwoite utrzymanie, biedy nie będzie, ale na UTRZYMANIE, nie na rozwalanie w komin lub czyiś tyłek. Bo takiego ciężaru (rozwalania kasy) nie jesteście w stanie udźwignąć. Teściowa po kilku miesiącach nauczy się wydatkować z zeszytem w ręku i wg planu. Jeszcze się będzie chwalić osiągnięciami. I macie ją chwalić. Spadku to po niej nie bedzie (prócz ew tej kawalerki), taki los. Ale przynajmniej dramatów nie będzie. I stale przestrzegajcie, przypominajcie, by nie brała pożyczek, zadnych finansowych decyzji bez uzgodnienia, konsultacji z wami, bo jest mnóstwo naciągaczy etc. Nic ma nie podpisywać bez konsultacji z wami. Teściową trzeba się niestety zając intensywniej, bardziej, częściej, roztoczyć życzliwa opiekę jak nad dzieckiem. To moje marzenie by tak sie stalo. niestety moja tesciowa nigdy sie na to nie zgodzi. Gdy wczoraj kazalismy jej sprzedac kilka rzeczy z domu , bo naprawde ma duzo rzeczy ktore sa jej nie potrzeben ona i tak nie sprzeda. Jako przyklad podam samochod, kupiony 5 lat temu za 40 tys nie nowy ale stan doskonaly, popsul sie naprawa sporo kosztuje, wiec tesciowa jezdzi taksowkami, o autobusie mozna zapomniec i tak potrafi 500zl wydac na taxi w miesiacu. Maz zaproponowal by sprzedala ten i za te pieniadze kupila inny tani , ekonomiczny , na co ona zaczela szukac i znajdowc oferty za 50 tys ! To ta jej ekonomia. Jest to ciezko zrzoumiec kogos kto nie zna takiej osoby ale ona wszystkie nmasze propozycje odbiera jako atak. Jak narazie zapowiedzialam mezowi ze nie ma prawa jej grosza wyslac i mysle ze nie wysle i moze jak jej komornik siadzie nawet na te pieniadze po mezu to pojdzie po rozum do glowy.. Dziekuje za wszelkie propozycje, jak narazie jestesmy w kropce tesciowa na nic sie nie godzi i zostaje nam czekac az sama pojdzie po rozum do glowy. [ Ostatnio edytowany przez: emilia1979146 18-09-2012 14:34 ] |
Post #5 Ocena: 0 2012-09-18 14:37:45 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
|
|
Inklemon | Post #6 Ocena: 0 2012-09-18 18:14:04 (13 lat temu) |
Z nami od: 26-08-2012 Skąd: brak |
No, to współczuję. Moja mama również rozwaliła cały majątek, tak właśnie żyła jak twoja teściowa. Tez twierdziła jej pieniądze - jej sprawa. Jednak w obliczu prawie dna w portfelu i wspólnej, rodzinnej naradzie w atmosferze kryzysu ale i życzliwości potrafiła się jednak opamiętać i współpracowała.
Teściowa widzę niepoprawna. A czy pytaliście ją: jak ona sobie to wszystko dalej wyobraża? Takie proste pytanie. |
Inklemon | Post #7 Ocena: 0 2012-09-18 18:40:04 (13 lat temu) |
Z nami od: 26-08-2012 Skąd: brak |
Cytat: 2012-09-18 11:03:22, clockwork_orange napisał(a): normalnie robicie z doroslej kobiety dziecko... z postu Inklemon wynika, ze i syn na kase poleci (w koncu kupi/dostanie mieszkanie... ale tylko jeden syn?) i czemu tesciowa ma placic podwojnie (synowie zostali splaceni za mieszkanie)? ps. czemu ludzie zawsze lepiej wiedza co jest dobre dla drugiego czlowieka? O czym ty w ogóle mówisz ? Z dorosłej kobiety dziecko? Owszem, wszystko na to wskazuje, ze postępuje jak rozkapryszone, nieodpowiedzialne dziecko, niezdolne podejmować racjonalne decyzje, bo ktoś (najpierw mąż, teraz syn) zawsze przyjdzie i posprząta, co nabroiła. Czemu syn na kasę poleci? Chodzi o zabezpieczenie majątku, by starsza Pani nie przepuściła go zwyczajnie na bzdety. O ratowanie, co sie jeszcze ratowac da. Całkiem prawdopodobne, ze syn i tak bedzie kiedys musiał dokładać ze swoich, ze wyda wiecej niz wartość mieszkania, więc nie to chodzi, ze on skorzysta, bo wątpię. Chodzi o ograniczenie rozmiarów pożogi. O uratowanie choć trochę. Zagadnienie rozliczenia z bratem to sprawa przyszłości. Brat sie nie interesuje, zajmuje mamą. Bedzie sie czym dzielić, to sie podzielą, oby było czym. Skąd wiadomo w jakiej kondycji bedzie ta rodzina za X lat? Czy nie trzeba bedzie wziąć mamy do siebie a mieszkanie (nawet ta kawalerkę) sprzedać na życie dla niej ? Skąd wiadomo, czy będą mieli pracę i żadnych nieszczęść po drodze? Skąd wiadomo, czy w ogóle będzie co dzielić z bratem? Się kiedyś okaże. Za co teściowa miałaby płacić podwójnie? Za swoje własne utrzymanie? Przecież pieniadze ze sprzedazy wiekszego mieszkania szły by na jej utrzymanie. One tylko byłyby zaparkowane na koncie syna (zeby nie przepusciła), ale w całości byłyby dla niej. czemu ludzie zawsze lepiej wiedza co jest dobre dla drugiego czlowieka? No to pytanie mnie osłabia w tym wątku. ktoś pisze o problemie na forum, pyta o porady, ktoś inny (w dodatku skonfrontowany z podobną sytuacją)udziela porady, a ty piszesz takie rzeczy, jakich nie powinnas pisac majac ponad 5 tys postów na koncie, to chyba już czas zrozumieć jakieś poszczególne cele tego forum. Czy autorka watku z porad skorzysta, czy nie, to jej sprawa, ale co cię uwiera, że dostała odpowiedzi? |
clockwork_orang | Post #8 Ocena: 0 2012-09-18 19:09:15 (13 lat temu) |
Z nami od: 28-06-2007 |
Cytat: 2012-09-18 18:40:04, Inklemon napisał(a): O czym ty w ogóle mówisz ? Z dorosłej kobiety dziecko? Owszem, wszystko na to wskazuje, ze postępuje jak rozkapryszone, nieodpowiedzialne dziecko, niezdolne podejmować racjonalne decyzje, bo ktoś (najpierw mąż, teraz syn) zawsze przyjdzie i posprząta, co nabroiła. Czemu syn na kasę poleci? Chodzi o zabezpieczenie majątku, by starsza Pani nie przepuściła go zwyczajnie na bzdety. O ratowanie, co sie jeszcze ratowac da. Całkiem prawdopodobne, ze syn i tak bedzie kiedys musiał dokładać ze swoich, ze wyda wiecej niz wartość mieszkania, więc nie to chodzi, ze on skorzysta, bo wątpię. Chodzi o ograniczenie rozmiarów pożogi. O uratowanie choć trochę. Zagadnienie rozliczenia z bratem to sprawa przyszłości. Brat sie nie interesuje, zajmuje mamą. Bedzie sie czym dzielić, to sie podzielą, oby było czym. Za co teściowa miałaby płacić podwójnie? Za swoje własne utrzymanie? Przecież pieniadze ze sprzedazy wiekszego mieszkania szły by na jej utrzymanie. One tylko byłyby zaparkowane na koncie syna (zeby nie przepusciła), ale w całości byłyby dla niej. czemu ludzie zawsze lepiej wiedza co jest dobre dla drugiego czlowieka? No to pytanie mnie osłabia w tym wątku. ktoś pisze o problemie na forum, pyta o porady, ktoś inny (w dodatku skonfrontowany z podobną sytuacją)udziela porady, a ty piszesz takie rzeczy, jakich nie powinnas pisac majac ponad 5 tys postów na koncie, to chyba już czas zrozumieć jakieś poszczególne cele tego forum. Czy autorka watku z porad skorzysta, czy nie, to jej sprawa, ale co cię uwiera, że dostała odpowiedzi? memento mori Ty tez mozez byc na starosc 'rozkapryszonym dzieckiem', nieprawdaz? z tego co pisala Atorka tematu w pierwszym poscie, to tesciowa splacila synow, czyli obecnie mieszkanie jest jej i moze z nim robic co chce... czyzby obawa, co dostane w spadku? jak nic, to nic - po to mam razum by zyc we wlasny sposob, niezalezny od tesciowych, spadku czy pozycji ojca ![]() tesciowa wydaje swoje pieniadze, Autorke chyba boli fakt, ze nic w spadku nie dostanie, bo ta przehula... po pierwsze, wbrew pozorom nie jestem kobieta, Kopernik tez nia nie byl, po drugie, czemu odmawiasz komus wolnej woli? tesciowa, czy nie - to dalej czlowiek, ktory polowe zycia poswiecil na wychowanie 'meza', a druga na meza - ubezwlasnowolnic czy sprzedac mieszkanie nie swoje, oto jest pytanie ![]() |
Inklemon | Post #9 Ocena: 0 2012-09-18 20:24:40 (13 lat temu) |
Z nami od: 26-08-2012 Skąd: brak |
Cytat: 2012-09-18 19:09:15, clockwork_orange napisał(a): memento mori Ty tez mozez byc na starosc 'rozkapryszonym dzieckiem', nieprawdaz? Właśnie. Dlatego chciałabym mus liczyć na pomoc, zainteresowanie rodziny, jeśli mi się pomiesza w głowie i będę się we własne mięso ciąć w taki sposób, ze być moze zarysuje mi sie perspektywa spania pod mostem jako staruszka. Zdecydowanie bym chciała, by rodzina mnie odwiodła od takiej perspektywy. Cytat: 2012-09-18 19:09:15, clockwork_orange napisał(a): z tego co pisala Atorka tematu w pierwszym poscie, to tesciowa splacila synow, czyli obecnie mieszkanie jest jej i moze z nim robic co chce... czyzby obawa, co dostane w spadku? jak nic, to nic - po to mam razum by zyc we wlasny sposob, niezalezny od tesciowych, spadku czy pozycji ojca ![]() tesciowa wydaje swoje pieniadze, Autorke chyba boli fakt, ze nic w spadku nie dostanie, bo ta przehula... Cóż, masz zwyczajnie inny pogląd na ten temat. Czytałes w jakim tempie wydaje pieniadze teściowa?? Umiesz liczyć ? To policz, kiedy wyda ostatniego swojego centa? I co wtedy, na garnuszek do dzieci, bo rozwaliła ogromny majatek? Pomijając aspekt prawny, ze alimentów by nie dostała, bo a) emeryturę ma. jaka jest, taka jest,ale jest b) jej długotrwałe, uporczywe- lekkomyślne i odporne na argumenty postępowanie w sprawie własnych finansów (łatwe do wykazania w sądzie) wykluczyłoby jej szanse na alimenty, jako niezgodne z zasadami współżycia społecznego. Ale prawo, prawem natomiast co z sumieniem syna ??? Czy on byłby taki zimny i obczajny jak radzisz i matkę pod mostem zostawił, bo .... ma prawo? Nie mam pojecia. Ja bym nie zostawiła. Mimo wszystko. A co jest złego w liczeniu na jakikolwiek spadek po majętnym rodzicu? Ja nie widze w tym nic złego, zdroznego, ani godnego wypominania. Od wieków majątki się dziedziczy w rodzinie i TO JEST NORMA. Normą jest, ze rodzice staraja sie przynajmniej cokolwiek swoim dzieciom zostawić. Kiedy sie nie uda, to trudno, ale żeby nawet się nie starać, to nie jest normą. Większość ludzi sie stara jednak. Cytat: 2012-09-18 19:09:15, clockwork_orange napisał(a): po drugie, czemu odmawiasz komus wolnej woli? Nie odmawiam. Nie pisałam o przystawieniu jej pistoletu do skroni z propozycję nie do odrzucenia. Nie pisałam również o ubezwłasnowolnieniu. Pisałam o wspólnej, rodzinnej naradzie w celu poradzenia sobie z problemem. O wspólnych decyzjach, przegadanych, przemyślanych, przepracowanych dla dobra samej teściowej, dopiero w drugiej kolejności dla dobra syna z zoną. Przyjdzie bowiem taki dzień, ze tesciowa będzie bardzo żałowała, ale będzie już za późno. Ludzie sie gubią czasami i warto spróbowac pomóc. Przynajmniej spróbować. |
emilia1979146 | Post #10 Ocena: 0 2012-09-18 20:53:18 (13 lat temu) |
Z nami od: 10-01-2011 Skąd: village |
Cytat: 2012-09-18 19:09:15, clockwork_orange napisał(a): Cytat: 2012-09-18 18:40:04, Inklemon napisał(a): O czym ty w ogóle mówisz ? Z dorosłej kobiety dziecko? Owszem, wszystko na to wskazuje, ze postępuje jak rozkapryszone, nieodpowiedzialne dziecko, niezdolne podejmować racjonalne decyzje, bo ktoś (najpierw mąż, teraz syn) zawsze przyjdzie i posprząta, co nabroiła. Czemu syn na kasę poleci? Chodzi o zabezpieczenie majątku, by starsza Pani nie przepuściła go zwyczajnie na bzdety. O ratowanie, co sie jeszcze ratowac da. Całkiem prawdopodobne, ze syn i tak bedzie kiedys musiał dokładać ze swoich, ze wyda wiecej niz wartość mieszkania, więc nie to chodzi, ze on skorzysta, bo wątpię. Chodzi o ograniczenie rozmiarów pożogi. O uratowanie choć trochę. Zagadnienie rozliczenia z bratem to sprawa przyszłości. Brat sie nie interesuje, zajmuje mamą. Bedzie sie czym dzielić, to sie podzielą, oby było czym. Za co teściowa miałaby płacić podwójnie? Za swoje własne utrzymanie? Przecież pieniadze ze sprzedazy wiekszego mieszkania szły by na jej utrzymanie. One tylko byłyby zaparkowane na koncie syna (zeby nie przepusciła), ale w całości byłyby dla niej. czemu ludzie zawsze lepiej wiedza co jest dobre dla drugiego czlowieka? No to pytanie mnie osłabia w tym wątku. ktoś pisze o problemie na forum, pyta o porady, ktoś inny (w dodatku skonfrontowany z podobną sytuacją)udziela porady, a ty piszesz takie rzeczy, jakich nie powinnas pisac majac ponad 5 tys postów na koncie, to chyba już czas zrozumieć jakieś poszczególne cele tego forum. Czy autorka watku z porad skorzysta, czy nie, to jej sprawa, ale co cię uwiera, że dostała odpowiedzi? memento mori Ty tez mozez byc na starosc 'rozkapryszonym dzieckiem', nieprawdaz? z tego co pisala Atorka tematu w pierwszym poscie, to tesciowa splacila synow, czyli obecnie mieszkanie jest jej i moze z nim robic co chce... czyzby obawa, co dostane w spadku? jak nic, to nic - po to mam razum by zyc we wlasny sposob, niezalezny od tesciowych, spadku czy pozycji ojca ![]() tesciowa wydaje swoje pieniadze, Autorke chyba boli fakt, ze nic w spadku nie dostanie, bo ta przehula... po pierwsze, wbrew pozorom nie jestem kobieta, Kopernik tez nia nie byl, po drugie, czemu odmawiasz komus wolnej woli? tesciowa, czy nie - to dalej czlowiek, ktory polowe zycia poswiecil na wychowanie 'meza', a druga na meza - ubezwlasnowolnic czy sprzedac mieszkanie nie swoje, oto jest pytanie ![]() Nic mnie nie obchodza pieniadze tesciowej , nigdy nic od niej nie dostalam NIGDY i nie chce ani jej mieszkania ani spadku. Jakbys poczytal wiedzialbys ze w PL po babci mam mieszkanie , a spadek po tesciu lezy jako lokata na przyszlosc corki. Maz i jego brat zzekli sie czesci majatku przy podziale, wiekszosc i tak zgarnela tesciowa. TO byla nasza decyzzja by miala za co zyc jak sadzilismy przez wieeele lat. JAk narazie to my i to sporo dolozylismy do tesciowej i NIGDY nic w zamian. JA poprostu nie zamierzam jej na starosc utrzymywac , nie bedzie mnie stac patrzac jak ona zyje niestety. No i co najwazniejsze to jest czlowiek , ktory przez glupote i nieodpowiedzialnosc wpedzi w klopoty cala rodzine. Mojha tesciowa bardziej niz wychowanie dzieci interesowaly podroze , dziecmi zajmowaly sie babcie. Brat sie juz odcial bo madrzejszy. Nie chce NIC Po niej , kompletnie ale jej dlugow TEZ nie bede splacac! Jak dla mnie moze sprzedac mieszkanie i majatek i przechulac wszystko byleby pozniej nie szukala pomocy u nas, my jej chcielismy pomoc ona sie wypiela. Ja nie wiem w ktorym poscie wyczytales ze "mnie boli" fakt ze nic nie dostane od niej ? [ Ostatnio edytowany przez: emilia1979146 18-09-2012 20:58 ] |