Niestety zmarl 10 lat temu ,zostawiajac tesciowej sporo sumke i jaks emeryture (okolo 1000zl mies)
Po smierci tescia maz i jego brat odzidziczyli pieniadze a reszte dostala tesciowa.
Wszystko ok tylko tesciowa mimo smierci tescia dalej zyla jak zyla, potrafila wydac np w sklepie z ciuchami 5000 tys bez mrugniecia okiem. Czas lecial, kasa sie kurczyla, wreszcie 4 lata temu maz przz przypadek zobaczyl ze teciowa ma juz tylko 100 tys na koncie ...
Wzial sie za jej finanse probujac pomoc. Ona sie obraczila...
Przechulala wszystko!
Byla u nas przez pol roku gdzie nie wydala nic bo nie miala juz co , utrzywalismy ja i na odjazdne maz dal jej 1500funtow...
Wrocila do PL...
Miesiac temu bylismy w PL, tesiowa jak to zwykle ona zaczela plakac ze na nic nie ma, ze biedna, umiera nikt sie nia nie interesuje...
Probowala znow wyludzic pieniadze, okazalo sie ze tesiowa ma 20 tys pozyczki , co lepsze okazalo sie ze pomagala , bratu meza .
Za kazdym razem jak jezdzilismy maz wozil prezenty , nie muisla nic kupowac placilismy za wszystko jedzenie , normalnie w hotelu wyszlo by nam taniej i jeszcze maz jej zawsze cos zostawial...
Teraz sprawa wyglada tak ze tesciowa ma 20 tys pozyczki i 1000 zl dochodu mies i z tego musi zyc. Poprosila o te pieniadze na splate !!!!!!
Co lepsze widzialam np u niej krem za 100zl ktory kupuje min raz w miesiacu...
Ona wciaz powtarza jaka ona biedna i wogole, po ostatniej wizycie nie zostawilismy jej nic, nie robilismy zakupow , jedlismu na miescie...
Tesiowa oburzoana nie odzywala sie ( nie odbierala tel) przez prawie 3 tyg . Pozniej pewnie uswiadomila sobie ze jak jej synus nie pomoze, to na drugiego nie ma co liczyc iec znow sie odezwala.
Jakis temu zalatwil jej maz pracew pl w kiosku na kilka godz w tyg , lekka praca totolotek, gazety papierosy , bilety i co? Tesciowa pracowala tam przez tydzien i nie przyszla wiecej!!!
Szok jak dla mnie !!!
Na zakupy jezdzila taksowka do delkatesow w centrum miasta, na kosmetyki wydaje chyba z 500 zl. Mieszka w centrum Krakowa w 3 pokojowym mieszkaniu wiec placi za samo grznie majatek.
Widze ze maz sie lamie, jakby nie bylo to matak ,ale ja juz powiedzialam DOSC! Ona sie nie zmieni , wciaz bedzie zyc ponad stan a ja za to placic nie zamierzam, powiedzialm mezowi wprost ze tyle samo ile przeslemy jego mamie przesylamy mojej .
Nie wiem co powinnismy zrobic, jak postapic, mam odsc tej sytuacji i tego jak to sisi w poziwtrzu i czekam jak wszystko buchnie...
Przepraszam za chaos w wypowiedzi ale jestem po kolejnej rozmowie z tesciowa a widze ze i maz juz ma dosc ...
[ Ostatnio edytowany przez: emilia1979146 17-09-2012 12:43 ]