ja napisałem mnóstwo zdań(opowiadań) z jeszcze większym mnóstwem błędów (ort. i stylistycznych) zapewne

myślę. ze nie ma co sie czepiać drobnych błędów
gdy treść jest dobra...
Str 8 z 12 |
|
---|---|
autor65 | Post #1 Ocena: 0 2012-10-26 22:56:42 (13 lat temu) |
Z nami od: 02-08-2010 Skąd: Portsmouth |
wybacz cloc..ale chyba lekko przesadzasz
ja napisałem mnóstwo zdań(opowiadań) z jeszcze większym mnóstwem błędów (ort. i stylistycznych) zapewne ![]() myślę. ze nie ma co sie czepiać drobnych błędów gdy treść jest dobra... człowiek się zmienia za ...granicą
|
macadi | Post #2 Ocena: 0 2012-10-26 23:00:21 (13 lat temu) |
Z nami od: 02-12-2010 Skąd: Manchester |
Cytat: 2012-10-26 22:36:09, clockwork_orange napisał(a): Cytat: 2012-10-26 21:15:44, Wilma8 napisał(a): Przepraszam miało byc spellingiem ,ąż drżę co na to clockwork_orang,za literowki nie pzrepraszam,pa coz, kultura SMS-owa nie wszystkich obowiazuje... co prawda telegramy czytalem, ale to tez inne czasy byly, ze STOP zamiast ku***a ![]() ps. spacje stawiamy po przecinku (i innym znaku przestankowym), a nie przed... traci sens nauka wtedy Nie moge sie powstrzymac, zeby nie przytoczyc slynnego 'Przyganial kociol garnkowi... Jak chcesz innym wytykac bledy interpunkcyjne i nie tylko to sam blysnij przykladem. Jesli przeszkadza Ci spacja przed przecinkiem to powinienes tez wiedziec ze na koncu zdania powinna byc kropka. A na poczatku wielka litera. ![]() A do zdesperowanych mamusiek - wyluzujcie. Wasz stres na pewno udziela sie ]dzieciom. Wiadomo, ze poczatki w nowym miejscu sa trudne ale potem juz tylko z gorki. Wiekszosc dzieci przy odrobinie wsparcia i zachety szybko aklimatyzuje sie i daja rade. Szkola tez w duzej mierze bierze odpowiedzialnosc i pomaga. Nie ma co panikowac i przezywac. |
clockwork_orang | Post #3 Ocena: 0 2012-10-27 00:07:49 (13 lat temu) |
Z nami od: 28-06-2007 |
Cytat: 2012-10-26 22:56:42, autor65 napisał(a): wybacz cloc..ale chyba lekko przesadzasz ja napisałem mnóstwo zdań(opowiadań) z jeszcze większym mnóstwem błędów (ort. i stylistycznych) zapewne ![]() myślę. ze nie ma co sie czepiać drobnych błędów gdy treść jest dobra... tyle, ze ja nie ucze swoich dzieci polskiego... to pozostawiam nauczycielom, bo sam nie umiem jezyka na tyle, nie aspiruje do roli mentora, rozumiesz? ktos, kto pisze, ze uczy dzieci jezyka, samemu robiac bledy na forum (pomijam przycisk edycji, bo to kazdy moze zrobic) i tlumaczac sie brakiem czasu... to czego nauczy taka osoba? ps. to nie jest personalne |
gdanszczanka | Post #4 Ocena: 0 2012-10-27 00:47:48 (13 lat temu) |
Z nami od: 16-10-2012 Skąd: South east |
Cytat: 2012-06-27 16:21:54, martoolka napisał(a): Jak Wasze dzieci zintegrowaly sie z angielskimi? Jak tamte ich przyjely? Jak sobie poradzily z bariera jezykowa? Czy kosztowalo ich to duzo stresu? Jak myslicie? (Pisze na ten temat artykul do Polish Express i jestem bardzo ciekawa Waszych doswiadczen wiec piszcie prosze!) No to moze sie wpasuje pomiedzy kontrowersyjna wymiane "komplementow" na temat mozliwosci edukacyjnych rodzicow i wroce do pierwotnego watku - nasze dzieci w szkole. a mianowicie ja tu przywedrowalam z wyprzedzeniem zeby naszykowac grunt dla mojego potomka (ktorego wychowywalam bez wiekszego zaangazowania tatusia) no i po ukonczeniu szkoly podstawowej (nota bene z wyroznieniem) Ancymon dolaczyl do mnie i po mile spedzonych wakacjach dolaczyl do rowiesnikow w secondary school... Cialo pedagogiczne w szkole na poczatek przydzielilo go do grupy slabszej ( tzw gamoni) w celach obserwacyjnych... Ja przewidujaco zatroszczylam sie o edukacje anglojezyczna na wyzszym poziomie niz to mogla szkola w Polsce mu zapewnic, no i mysle ze to byla sluszna decyzja. z jezykiem nie bylo problemu,nauka szla gladko, poczatkowo niewielu sprzymierzencow ale mogl przyjsc do domu i o tym ze mna pogadac, a w tym wieku jako rodzice mozemy byc szczerzy i nie obwijac w bawelne zeby mlodym krzywdy nie zrobic. Powiedzialam mu ze wszedzie w nowym miejscu (nawet w Ojczyznie) zawsze troche czasu zejdzie zanim sie do niego ludzie przekonaja i niech sie nie obraza ani nie stresuje ze ktos sie bedzie z akcentu smial tylko tez sie z siebie samego smieje - " bo to musowo brzmi dla nich zabawnie, jak my z tym twardym akcentem i poprzewracana skladnia wyskakujemy" Tym sposobem synus zostal obwolany najszybciej adaptujacym sie nowym uczniem (bylo tez kilku anglikow ktorzy nie dawali rady).Fakt ze z niego troche blazen i na glowie by stawal dla ogolnego rozbawienia. przedmioty nie byly zadnym problemem bo wiedze z Polski przywiozl i to mu wystarczylo do GCSE, potem (Alavels) zupelniee inny temat. Tak tez w naszym domu zaczely sie zbierac coraz wieksze gromadki chlopcow zachwycajacych sie polskimi kulinariami.... Reasumujac - bez stresu...wszystko zalezy z jakim nastawieniem dziciaki sie tam pokaza i dajmy im czas a dadza sobie rade - Wazne zeby z maluchami o tym rozmawiac... a moze my mielismy szczescie??? Kto wie?? Phi
|
justin1976 | Post #5 Ocena: 0 2012-10-27 10:42:29 (13 lat temu) |
Z nami od: 05-06-2007 Skąd: Londyn/Croydon |
Cytat: 2012-10-27 00:07:49, clockwork_orange napisał(a): Cytat: 2012-10-26 22:56:42, autor65 napisał(a): wybacz cloc..ale chyba lekko przesadzasz ja napisałem mnóstwo zdań(opowiadań) z jeszcze większym mnóstwem błędów (ort. i stylistycznych) zapewne ![]() myślę. ze nie ma co sie czepiać drobnych błędów gdy treść jest dobra... tyle, ze ja nie ucze swoich dzieci polskiego... to pozostawiam nauczycielom, bo sam nie umiem jezyka na tyle, nie aspiruje do roli mentora, rozumiesz? ktos, kto pisze, ze uczy dzieci jezyka, samemu robiac bledy na forum (pomijam przycisk edycji, bo to kazdy moze zrobic) i tlumaczac sie brakiem czasu... to czego nauczy taka osoba? ps. to nie jest personalne Człowieku, ale my nie mówimy o nauce na poziomie szkoły średniej. Nam chodzi raczej o podstawy. Pisanie literek, prostych zdań i czytania z elementarza. Tego potrafimy nauczyć bez specjalnego wykształcenia... No i rzeczywiście... zanim zaczniesz się czepiać innych, popatrz na swoje błędy... Oczy bolą... Nie wiadomo nawet gdzie zdanie zaczynasz, a gdzie kończysz... |
|
|
justin1976 | Post #6 Ocena: 0 2012-10-27 10:46:29 (13 lat temu) |
Z nami od: 05-06-2007 Skąd: Londyn/Croydon |
Cytat: 2012-10-27 00:47:48, gdanszczanka napisał(a): Cytat: 2012-06-27 16:21:54, martoolka napisał(a): Jak Wasze dzieci zintegrowaly sie z angielskimi? Jak tamte ich przyjely? Jak sobie poradzily z bariera jezykowa? Czy kosztowalo ich to duzo stresu? Jak myslicie? (Pisze na ten temat artykul do Polish Express i jestem bardzo ciekawa Waszych doswiadczen wiec piszcie prosze!) No to moze sie wpasuje pomiedzy kontrowersyjna wymiane "komplementow" na temat mozliwosci edukacyjnych rodzicow i wroce do pierwotnego watku - nasze dzieci w szkole. a mianowicie ja tu przywedrowalam z wyprzedzeniem zeby naszykowac grunt dla mojego potomka (ktorego wychowywalam bez wiekszego zaangazowania tatusia) no i po ukonczeniu szkoly podstawowej (nota bene z wyroznieniem) Ancymon dolaczyl do mnie i po mile spedzonych wakacjach dolaczyl do rowiesnikow w secondary school... Cialo pedagogiczne w szkole na poczatek przydzielilo go do grupy slabszej ( tzw gamoni) w celach obserwacyjnych... Ja przewidujaco zatroszczylam sie o edukacje anglojezyczna na wyzszym poziomie niz to mogla szkola w Polsce mu zapewnic, no i mysle ze to byla sluszna decyzja. z jezykiem nie bylo problemu,nauka szla gladko, poczatkowo niewielu sprzymierzencow ale mogl przyjsc do domu i o tym ze mna pogadac, a w tym wieku jako rodzice mozemy byc szczerzy i nie obwijac w bawelne zeby mlodym krzywdy nie zrobic. Powiedzialam mu ze wszedzie w nowym miejscu (nawet w Ojczyznie) zawsze troche czasu zejdzie zanim sie do niego ludzie przekonaja i niech sie nie obraza ani nie stresuje ze ktos sie bedzie z akcentu smial tylko tez sie z siebie samego smieje - " bo to musowo brzmi dla nich zabawnie, jak my z tym twardym akcentem i poprzewracana skladnia wyskakujemy" Tym sposobem synus zostal obwolany najszybciej adaptujacym sie nowym uczniem (bylo tez kilku anglikow ktorzy nie dawali rady).Fakt ze z niego troche blazen i na glowie by stawal dla ogolnego rozbawienia. przedmioty nie byly zadnym problemem bo wiedze z Polski przywiozl i to mu wystarczylo do GCSE, potem (Alavels) zupelniee inny temat. Tak tez w naszym domu zaczely sie zbierac coraz wieksze gromadki chlopcow zachwycajacych sie polskimi kulinariami.... Reasumujac - bez stresu...wszystko zalezy z jakim nastawieniem dziciaki sie tam pokaza i dajmy im czas a dadza sobie rade - Wazne zeby z maluchami o tym rozmawiac... a moze my mielismy szczescie??? Kto wie?? Zgadzam się... tylko co innego dziecko, które tutaj dołączyło do secondary, a co innego brzdąc, który w Polsce nawet nie rozpoczął edukacji... Uwierz mi to jest większy stres dla dzieciaka... |
clockwork_orang | Post #7 Ocena: 0 2012-10-27 10:54:09 (13 lat temu) |
Z nami od: 28-06-2007 |
Cytat: 2012-10-27 10:42:29, justin1976 napisał(a): Człowieku, ale my nie mówimy o nauce na poziomie szkoły średniej. Nam chodzi raczej o podstawy. Pisanie literek, prostych zdań i czytania z elementarza. Tego potrafimy nauczyć bez specjalnego wykształcenia... No i rzeczywiście... zanim zaczniesz się czepiać innych, popatrz na swoje błędy... Oczy bolą... Nie wiadomo nawet gdzie zdanie zaczynasz, a gdzie kończysz... jesli ktos ma problem ze zrozumieniem slowa pisanego, to w jaki sposob nauczy dziecko czytania ze zrozumieniem? wyksztalcenia nie trzeba, tu sie zgodze, ale potrzeba wiedzy ktorej czesto brakuje - jak ktos pisze 'kąto' czy 'pruba' to bedzie wstanie poprawic dziecko gdy zle napisze wyraz, watpie... |
gosiaczek3006 | Post #8 Ocena: 0 2012-10-27 12:46:25 (13 lat temu) |
Z nami od: 20-12-2010 Skąd: Crewe |
Z tym mentorem to chyba do mnie ...czlowieku wez wyluzuj troszke ...to, ze nie jestem pedagogiem z wyksztalcenia zabrania mi uczyc wlasne dziecko pisania i czytania???Moja osobista sprawa czy ja ucze i jak ja ucze.Uczepiles sie i wytykasz ludziom bledy.Czy my tutaj piszemy wypracowania na ocene ???A co do mojego dziecka...nie mamy polskich szkol, szukac prywatnej nauczycielki tez nie bede wiec chyba wolno mi uczyc wlasne dziecko podstaw ojczystego jezyka...chyba nie trzeba byc nauczycielem, zeby podjac sie nauki alfabetu z 7 letnim dzieckiem???A co do moich bledow...moze i czasem pisze cos w pospiechu ,nieskladnie itd....nigdy nie twierdzilam, ze tak nie jest....ale skoro Cie to tak boli to nie czytaj, po co wchodzisz na watek gdzie nie masz nic do powiedzenia ???? Powytykac nam bledy ortograficzne i stylistyczne????Daruj sobie...
...Jesli dozyjesz 100 lat,to ja chce zyc 100 lat minus jeden dzien,zebym nigdy nie musiala zyc bez Ciebie....
|
clockwork_orang | Post #9 Ocena: 0 2012-10-27 12:57:48 (13 lat temu) |
Z nami od: 28-06-2007 |
hmm, nikomu personalnie bledow nie wytykam, ot pisalem ogolnie... jak to mowia: uderz w stol a nozyce same sie odezwa
![]() skoro wzielas tak to do siebie, znaczy cos jest na rzeczy - prawda jest taka, ze kazdy uczy tylko tak, jak sam umie, a jak nie umie dobrze, to i nie nauczy dobrze... |
Post #10 Ocena: 0 2012-10-27 13:20:35 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|