Str 4 z 12 |
odpowiedz | nowy temat | Regulamin |
karjo1 |
Post #1 Ocena: 0 2012-10-25 21:39:24 (13 lat temu) |
 Posty: 21388
Z nami od: 01-06-2008 |
Co oznacza, ze dzien za krotki?
Dzieciak ma tyly z nauka, z podstawowymi przedmiotami, jezykiem, matematyka, science, to raczej bym sie starala wszelkimi sposobami nadrobic zaleglosci.
Na dwa dni jestes w szkole, by zobaczyc nad czym pracuja, wytlumaczyc dziecku, co ma zrobic i nad czym/jak cwiczyc w domu.
Angielskiego uczy sie w trakcie lekcji, o ile za mocno mu nie przeszkadzasz i nie ubolewasz, jakie to biedne dzieciatko  .
Mlodemu trzeba ulatwic odnalezienie sie w nowej sytuacji, otoczenie jezykiem przez tv, radio, wyjscia na rozne activities, cluby poszkolne, pomoc znalezc angielskich kumpli w sasiedztwie, zaprosic kogos z dzieci z klasy.
No i odrabianie zadan domowych, codzienna nauka, to chyab oczywistosc.
Zabieranie dziecka z lekcji byloby ze szkoda dla niego, teraz uczy sie przez nasladownictwo, lapie kontakty z rowiesnikami.
Skad az takie braki w matematyce?
Jak wyglada dzien po szkole, co mlody robi, wychodzi z domu?
Jak z angielskim u doroslych?
|
 
|
 |
|
|
effimd |
Post #2 Ocena: 0 2012-10-25 21:48:25 (13 lat temu) |
 Posty: 562
Z nami od: 10-02-2010 Skąd: londyn |
Cytat:
2012-10-25 21:21:27, Wilma8 napisał(a):
Witajcie,mam taki problem a może nie dlatego proszę o poradę.Przyjechalismy do UK po koniec sierpnia i mój najmłodzsy poszedł w 3 tygodniu września do szkoły 3 year.Nic nie umiał po angielsku i do tego nie chodził w Polsce do szkoły tylko do przedszkola.Syn strasznie jest zestresowany,jest niesmiały ,nic lub prawie nic nie mówi w szkole,troszeczkę tylko po polsku.W szkole jest polski tłumacz 1 raz w tygodniu i wtedy pomaga synowi w nauce.Syn ma duże zaległości z matematyki jak można to nazwac zaległościami ,bo wynikają one z tego ,że w Polsce jesteśmy ze szkołą 2 lata wstecz.O angielskim nie mówię.Jest b.wstydliwym chłopcem i jego nauczycielka poprosiła mnie abym przychodziła do szkoły pomagać mu na lekcjach.W klasie jest asystent,nauczycielka i jeszcze jeden asystent do dziewczynki slabo widzącej.Jest w szkole pani od nauki języka hinduska,która zadała mi materiał do przerobienia z dzieckiem w domu.I tu moje pytanie,czy to własciwe.Chodzę przez 2 dni z nim do szkoły,pomagam,potem w domu czytamy angielskie ksiązki od pani nauczycielki,trochę piszemy,potem szkolimy matematykę a dzien krotki a on ma dopiero 7 lat.Czy nie lepiej by było jakby tego angielskiego uczyli go w szkole np.podszas lekcji ang.mógłaby pani hinduska zabierać go na indywidualne lekcje,bo on i tak mało rozumie z biezacych lekcji.Proszę doradzcie trochę.
Ja Ci tyle napisze.Corka jest tez w 3ciej klasie,co prawda juz tu czwarty rok szkoly zaczela.Dzien krotki,ze szkoly przynosi tez ksiazeczki do przeczytania i ja wtym monitoruje no i to by bylo na tyle jesli chodzi o ang.szkole.Jeszcze tylko czasem przynosi do odrobienia jakies krotkie zadania-raz na 2 tygodnie srednio.Czyli bardzo malo.Ksiazeczki jak najbardziej trzeba czytac razem z dzieckiem,az tyle tu materialu nie ma w angielskich szkolach, wiec dacie rade.Pozatym moja corka jest w polskiej szkole internetowej,program ma do zrobienia jak jej rowiesnicy w Polsce i dajemy rade,wiec chyba mozna poswiecic dziecku troche czasu i pomoc w nauce.Tak czy inaczej zycze powodzenia w tym by twoje dziecko stalo sie bardzej otwarte.To chyba dobrze,ze mozesz pomagac dziecku w klasie,nie kazdy ma taka mozliwosc w takiej sytuacji.
|
 
|
 |
|
Wilma8 |
Post #3 Ocena: 0 2012-10-25 21:50:23 (13 lat temu) |
 Posty: 45
Z nami od: 19-10-2012 Skąd: Southampton |
Braki w matematyce z tego,ze w Polsce teraz dzieci nie ucza sie w zerowce a w klasie 1 biora dodawanie i odejmowanie do 10,dopiero potem do 20 a tu juz są na liczbach trzycyfrowych,juz mnożą,ulami i nawet dziesietne.Tego sie nie uczyl nie przetrenował no i trzeba nadrabiać.Z kolegami cięzko,łazimy po okolicy ale teraz juz zimno i nie ma dzieciaków na podwórku.Nigdzie nie chodzi na zajecia pozalekcyjne,juz nie było miejsc a po drugie to on by na tym etapie nie chciał,bo nie zna języka i jest wstydliwy.kazde dziecko to indywidualny przypadek,wiem,że bedzie cięzko przez tę jego niesmiałość.Ma jednego ulubionego kolegę w szkole ,ale mówi mi że mało rozmawiają ,no bo jak?
W domu tylko ang. telewizja.
Czytałam na innych forach,ze dzieci mialy dodatkowe lekcje angielskiego od potstaw i były zabierane na 1 godzinkę dziennie lub tylko 3 razy w tygodniu a i dyrektorka szkoły mowiła,że ta pani hinduska bedzie go uczyła języka a raptem 2 razy go wzięła z lekcji.
Uwielbiam zapach luksusu...
|
 
|
 |
|
karjo1 |
Post #4 Ocena: 0 2012-10-25 21:54:27 (13 lat temu) |
 Posty: 21388
Z nami od: 01-06-2008 |
Effimd, jesli rodzice sie ogranczaja tylko do tego co szkola narzuca jako obowiazkowe, to zawsze bedzie narzekanie na angielska edukacje.
U nas na stronie netowej szkoly sa podane linki do zadan, zabaw, gier z materialem przerabianym w szkole, badz przyszlym. to do rodzicow nalezy poswiecenie czasu, nauczenie dziecka systematycznosci, codziennego siadania do lekcji.
Duzo daje zrobienie niewielkich zadan ale regularnie, czytanie, pisanie, liczenie co dzien.
Jesli rodzina nie planuje powrotu do Pl, to bez sensu jest z kolei obciazac przerabianiem programu polskiej szkoly. Wiecej to namiesza dziecku w glowie niz da pozytku.
PS. No to problem jest znow glownie w rodzicach  .
Teraz ja widze mase dzieciakow wszedzie z okazji ferii, sporo zajec, klubow, gdzie mlody moglby w ramach zabawy lykac jezyk, ale po co...
W czasie szkoly tez sa rozne stry session w bibliotekach, czesto w soboty, w tygodniu popoludniami. Skoro ma jakiegos kumpla, to zaproscie go z mama do siebie, sprobujcie wyjsc gdzies razem, basen, lodowisko, kregle, sla zabaw.
Nie przesadzalabym, ze dzieci w 1 klasie w polskiej szkole ucza sie tylko dodawania i odejmowania do 10, tyle to moje mialo jako 4-latek w przedszkolu. [ Ostatnio edytowany przez: karjo1 25-10-2012 22:03 ]
|
 
|
 |
|
Wilma8 |
Post #5 Ocena: 0 2012-10-25 22:01:12 (13 lat temu) |
 Posty: 45
Z nami od: 19-10-2012 Skąd: Southampton |
Pewnie,że dobrze ze chodzę do szkoły,nawet super.Tylko ja nie chce go angielskiego uczyć,bo go zle nauczę.Polską szkołę też robimy codziennie,przywiozłam ksiązki z Polski.Nam jest o tyle trudniej,że to jego pierwszy raz w szkole i od razu taki nawał do domu,myslałam,ze w szkole też będzie jakieś douczanie języka,bo jak siedzę na tych lekcjach angielskiego i oni przerabiaja czasowniki,rzeczowniki i przymiotniki itp. i pani nie ma czasu na indiwidualne podejscie(no bo w jaki sposób)to wydaje mi sie,że lepiej by bylo jakby tak przynajmniej 2 godziny w tygodniu kosztem lekcji z j.angielskiego byłby zabierany na nauke języka od podstaw.Ale to ja sobie tak mysle,to to nie 1 year i materiału trochę a on mało i tak z tego kuma. Uwielbiam zapach luksusu...
|
 
|
 |
|
|
effimd |
Post #6 Ocena: 0 2012-10-25 22:02:28 (13 lat temu) |
 Posty: 562
Z nami od: 10-02-2010 Skąd: londyn |
Cytat:
2012-10-25 21:50:23, Wilma8 napisał(a):
Braki w matematyce z tego,ze w Polsce teraz dzieci nie ucza sie w zerowce a w klasie 1 biora dodawanie i odejmowanie do 10,dopiero potem do 20 a tu juz są na liczbach trzycyfrowych,juz mnożą,ulami i nawet dziesietne.Tego sie nie uczyl nie przetrenował no i trzeba nadrabiać.Z kolegami cięzko,łazimy po okolicy ale teraz juz zimno i nie ma dzieciaków na podwórku.Nigdzie nie chodzi na zajecia pozalekcyjne,juz nie było miejsc a po drugie to on by na tym etapie nie chciał,bo nie zna języka i jest wstydliwy.kazde dziecko to indywidualny przypadek,wiem,że bedzie cięzko przez tę jego niesmiałość.Ma jednego ulubionego kolegę w szkole ,ale mówi mi że mało rozmawiają ,no bo jak?
W domu tylko ang. telewizja.
Czytałam na innych forach,ze dzieci mialy dodatkowe lekcje angielskiego od potstaw i były zabierane na 1 godzinkę dziennie lub tylko 3 razy w tygodniu a i dyrektorka szkoły mowiła,że ta pani hinduska bedzie go uczyła języka a raptem 2 razy go wzięła z lekcji.
Wilma nie przejmuj sie tym,ze tu juz mnoza,dziela itp.jako 7dmiolatki.To czesto tylko teoria,nauczyciel jakis program realizuje, a taki siedmiolatek i tak czesto nie jest tego w stanie pojac,ale co tam material zrobiony przez nauczyciela i 'dobra jest'.Zaczynaja wczesniej jak to sie mowi'wyzsza matematyke'tutaj w szkolach a efekt taki,ze czesto i tak dzieci nie rozumieja,ale co tam wazne,ze bylo cos na lekcji.
A tak na marginesie jak poszlam kiedys zaplacic sekretarce szkolnej za obiady szkolne za 5 tygodni z gory, (kazdy tydzien wyzywienia kosztuje £7) to wyciagnela kalkulator do podliczenia tego 'skomplikowanego mnozenia'
W twoim przypadku skupilabym sie glownie na tym, by jakos zachecic syna roznymi sposobami,by stal sie bardziej otwarty na innych.
|
 
|
 |
|
Wilma8 |
Post #7 Ocena: 0 2012-10-25 22:07:02 (13 lat temu) |
 Posty: 45
Z nami od: 19-10-2012 Skąd: Southampton |
Ja nie narzekam,chciałam się doradzić i zasięgnąc porady,może ktoś miał podobna sytuację doradzi co robic,Ja mu poświecam duzo czasu ale na Boga nie moze się uczyc cały dzien tylko z przerwą na obiad,bo znienawidzi szkolę.A co do programu z polskiej szkoły to matma lajcik a polski cwiczy pisanie i czytanie,bo to mu tylko pomoze w nauce angielskiego. Uwielbiam zapach luksusu...
|
 
|
 |
|
effimd |
Post #8 Ocena: 0 2012-10-25 22:09:26 (13 lat temu) |
 Posty: 562
Z nami od: 10-02-2010 Skąd: londyn |
Cytat:
2012-10-25 21:54:27, karjo1 napisał(a):
Effimd, jesli rodzice sie ogranczaja tylko do tego co szkola narzuca jako obowiazkowe, to zawsze bedzie narzekanie na angielska edukacje.
U nas na stronie netowej szkoly sa podane linki do zadan, zabaw, gier z materialem przerabianym w szkole, badz przyszlym. to do rodzicow nalezy poswiecenie czasu, nauczenie dziecka systematycznosci, codziennego siadania do lekcji.
Duzo daje zrobienie niewielkich zadan ale regularnie, czytanie, pisanie, liczenie co dzien.
Jesli rodzina nie planuje powrotu do Pl, to bez sensu jest z kolei obciazac przerabianiem programu polskiej szkoly. Wiecej to namiesza dziecku w glowie niz da pozytku.
PS. No to problem jest znow glownie w rodzicach  .
Teraz ja widze mase dzieciakow wszedzie z okazji ferii, sporo zajec, klubow, gdzie mlody moglby w ramach zabawy lykac jezyk, ale po co...
W czasie szkoly tez sa rozne stry session w bibliotekach, czesto w soboty, w tygodniu popoludniami. Skoro ma jakiegos kumpla, to zaproscie go z mama do siebie, sprobujcie wyjsc gdzies razem, basen, lodowisko, kregle, sla zabaw.
Nie przesadzalabym, ze dzieci w 1 klasie w polskiej szkole ucza sie tylko dodawania i odejmowania do 10, tyle to moje mialo jako 4-latek w przedszkolu. [ Ostatnio edytowany przez: <i>karjo1</i> 25-10-2012 22:03 ]
Ja wiem,ze rodzic musi z dzieckiem w domu cwiczyc i sa rozne pomocne strony od tego.Juz sie przekonalam,ze na nauczycieli zbytnio liczyc nie moge w tej kwestii.
Program szkoly polskiej robimy,gdyz powrot w planie jest,a nawet jak bysmy nie mieli zamiaru wracac to i tak uczylabym corke polskiego,sa rozne sposoby,by zachecic do nauki,aby nie byla ona tylko jakims przymusem dla dziecka ale jakas forma przygody.
|
 
|
 |
|
Wilma8 |
Post #9 Ocena: 0 2012-10-25 22:09:53 (13 lat temu) |
 Posty: 45
Z nami od: 19-10-2012 Skąd: Southampton |
No wlaśnie ta nieśmiałość jego to cały nasz problem. Uwielbiam zapach luksusu...
|
 
|
 |
|
karjo1 |
Post #10 Ocena: 0 2012-10-25 22:11:25 (13 lat temu) |
 Posty: 21388
Z nami od: 01-06-2008 |
Wilma, a po co mu dorzucasz dodatkowej roboty z polskim programem?
Mlody i tak ma pod gorke, bo starzy zafundowali mu przeprowadzke, o ktora sie nie prosil.
Skupilabym sie na pracy z materialem szkolnym, bo to sie tu bedzie liczylo i tak bedzie dzieciak oceniany.
Effimd, nie moge sie z Toba zgodzic.
W szkole nauczyciel tlumaczy, pokazuje, potem dzialka rodzicow, by nad materialem popracowac, wytlumaczyc i 123 razy, jesli dzieciak nie lapie, powtarzac, utrwalac.
Bez tego, bez zaangazowania rodzicow sa efekty, jak w przypadku sekretarki.
A patrzac po dzieciakach z naszej szkoly, nie maja problemow z poslugiwaniem sie ta 'wyzsza' matematyka, o ile sa madrze prowadzone w domu.
|
 
|
 |
|