aga skąd ja to znam...?
Bodajze 1,5 roku temu opisywałem tutaj swój podobny problem.
Mieszkalismy w domu ja, zona i dziecko (1,5 roku).
Na parterze wprowadzil sie XXX i sie zaczelo....
Nie odpowiadało mu, że nasze dziecko od 8ej rano do 19ej chodzi po domu - DOSŁOWNIE!!!
Dziecko za głośno chodzi po pokoju, najpierw pisał listy, potem zaczęło się stukanie w sufit, w końcu pojechaliśmy na policję - przyjechali, poszli do niego, przyszli do nas.
Dostaliśmy list z jakiegoś biura, które zajmuje się rodzinami poszkodowanymi, prześladowanymi itp.
Wizyta policji nie dała - nic się nie zmieniło - XXX kiedyś nam napisał, że mamy dziecku kupić grube skarpetki i zakładać je dziecku na papcie, bo on siedzi w domu caly dzień i on wie, że nasz córa wstaje koło 8ej rano, idzie spać koło 19ej i jemu przeszkadza chodzenie naszego dziecka.
Zapytałem, czy ma się unosić nad podłogą?
I jak piszecie "oko za oko" -też tak postanowiłem zrobić - pewnego dnia jak zaczął stukać w sufit to ja zacząłem walić pięścią w podłogę.
Wtedy zaczął przyłazić do nas i walić w drzwi.
Jak mu powiedziałem, że ma przestać bo po policję zadzwonię to poleciał do domu i sam zadzwonił.
Przyjechali do niego, przyszli do mnie to im mówię że to rasista, że każe nam do Polski wracać skoro dobrze angielskiego nie znamy, a policja mi na to, że ja niby mu groziłem poderżnięciem gardła.
Po dwóch tygodniach wyprowadziliśmy się.
Od tamtego czasu mieszkamy w bloku i nikomu nasze dziecko nie przeszkadza

Uwaga moderatora: Edycja Moderatora