dlatego w angielskim kościele wsyscy ida do komuni,
autor65
czyzbym wyczuła ironie w twoje wypowiedzi?Nie potrzebnie,bo na mnie ironiczne teksty niektórych forumowiczów juz nie działaja
Str 6.2 z 37 |
|
---|---|
MerryPoppins | Post #1 Ocena: 0 2012-03-13 06:37:33 (13 lat temu) |
Z nami od: 15-02-2011 Skąd: Doncaster |
przypomniala mi sie rozmowa z moim angielskim ksiedzme na temat powiedzi, on do mnie :A dlaczego u komunii nie byłas?a ja..że u spowiedzi nie byłam,a on mi kazał klekną ci pogadac z Panem Bogiem i przeprosić za to co mina duszy lezeć.powiedzial ze spowiedz w kosciele przed samym Panem jest tak samo ważna jak w konwesjonale.
dlatego w angielskim kościele wsyscy ida do komuni, autor65 czyzbym wyczuła ironie w twoje wypowiedzi?Nie potrzebnie,bo na mnie ironiczne teksty niektórych forumowiczów juz nie działaja Boże uchroń mnie przed fałszywymi przyjaciółmi, bo z wrogami sam sobie poradze...
[url=][img][/img][/url]
|
Post #2 Ocena: 0 2012-03-13 07:49:05 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
ewamik | Post #3 Ocena: 0 2012-03-13 09:27:41 (13 lat temu) |
Z nami od: 30-10-2007 Skąd: London |
Jestem wierząca i praktykująca.
Wychowałam się w rodzinie głęboko religijnej(od strony mamy). Pamiętam,że gdy żyła babcia z dziadkiem i prawie cała rodzina(mama miała 9rodzeństwa,a oni po 2-3dzieci)zjeżdżała się na wakacje do dziadków(na szczęscie żyli na wsi.Jedyny domek pod lasem),to wieczorem wszyscy klękaliśmy do pacierza. NIkt nie był zdewociały.Nie mylic pobożności ze słuchaczami Radia Maryja. W moim domu równiez codziennie odmawia się Koronkę oraz wieczorem różaniec. Czasami gdy byłam mała,to moja mama przesadzała juz z tym.Jako małe dziecko nie mogłam wysiedzieć całej mszy i jeszcze litanii ,nie obracając się w tył,nie wiercąc się. W pewnym okresie odwróciłam się od wiary. Mówi się-Jak trwoga,to do Boga...w moim przypadku to zadziałało. Byłam na zakręcie życia i potrzebowałam pomocy Niebios. Do tej pory uważam,że ktoś czuwa nade mną...Tyle razy mogłam wpakować się w tarapaty,wypadki...Dlatego też wierzę w Boga,Anioły itd. Co innego ksiądz,co innego wiara. Nie jestem idealna i zdaje sobie z tego sprawę.Pracuje nad sobą,nad swoim charakterem. Mówiąc"i odpuśc nam nasze winy,jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.." biorę do serca i staram się trzymac się tego. MOje dzieci wychowuję w wierze katolickiej.Codziennie odmawiam z nimi pacież.Parę razy dziewczynki same powiedziały,że jeszcze pacież i książeczkę moge im czytać. Każde święto celebruję jak to robiła moja mama. Wśród koleżanek ja głośno mówie o Bogu. I chyba jedną z koleżanek wprowadziałam na drogę wiary,bo zaczęła chodzić do kościoła. Dziewczyna troszkę zagubiła się.Powiedziała mi ostatnio,że jak zaczeła chodzić do kościoła,przygotowywać do spowiedzi...czuje się lepiej,bezpieczniej,bardziej pewna siebie. Cieszy mnie to. Ale uważam też,że człowiek jesli jest dobry,a nie chodzi do kościoła jest bardziej wart,niz ten,co klepie pacież,biega do kościoła ale plotkuje,jest skłócony ze wszystkimi,taki pieniacz. |
NikolaTesla | Post #4 Ocena: 0 2012-03-13 12:44:24 (13 lat temu) |
Z nami od: 01-07-2011 Skąd: Mamucium, Britannia |
Cytat: (...) czyli nie będzie obchodził Bożego Narodzenia (czy to już tylko tradycja boxing day czy jeszcze święto Chrześcijan???), Wielkanocy (chyba że święto chocolate eggs?), równie nie będzie miał pojęcia nic o szabacie i ramadanie, a ni o innej religii.
Dla przypomnienia: to nie są chrześcijańskie święta od zawsze, wyznawcy innych religii obchodzili je (również i na tej wyspie) zanim pojawili się tutaj chrześcijanie. Cytat: To skąd wtedy taki 18-latek będzie mógł stwierdzić że właśnie TA religia jest dla niego? Lub że jest ateistą?
Skąd dorosły człwiek wie, że jest (lub nie jest) komunistą, egzystencjalistą, monetarystą czy dentystą? ;] Dorośli ludzie są (w znakomitej większości) zdolni sami decydować za siebie. ` [ Ostatnio edytowany przez: NikolaTesla 13-03-2012 12:45 ] ---------------
|
galadriel | Post #5 Ocena: 0 2012-03-13 13:52:19 (13 lat temu) |
Z nami od: 29-01-2009 Skąd: Lothlorien |
Cytat: To skąd wtedy taki 18-latek będzie mógł stwierdzić że właśnie TA religia jest dla niego? Lub że jest ateistą?
Jeśli jest w nim potrzeba wiary w kogoś/ w coś, to znajdzie sobie odpowiednią dla siebie religię. Jeśli nie ma takiej potrzeby będzie ateistą, (obojętnie na jaką modłę się go wychowa). [ Ostatnio edytowany przez: galadriel 13-03-2012 13:52 ] Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy.
Ostatni Kontynent, Terry Pratchett
|
|
|
Post #6 Ocena: 0 2012-03-13 14:52:11 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
galadriel | Post #7 Ocena: 0 2012-03-13 15:06:22 (13 lat temu) |
Z nami od: 29-01-2009 Skąd: Lothlorien |
Cytat: Obys miala racje
Tak przy okazji- ja takiej potrzeby nie mam. Pomimo mega katolickich fundamentów, (że się tak wyrażę esencji tego czym ta religia jest, być powinna, a od dawna nie jest). Natomiast znam takich, co tę niezrozumiałą dla mnie potrzebę w sobie noszą. I na przykład zmieniają religię (na taki dajmy na to islam, albo system etyczny typu buddyzm, zen, albo inne ezoteryczne mistycyzmy). Jako neofici "świrują", i są jeszcze większymi psycholami, niż arcy wierzący i "praktykujący" którejkolwiek religii. Lepszymi ludźmi ich to nie czyni, (choć może tak o sobie myślą) ale jakieś tam "magiczne" obrzędy i celebracje zapełniają im te puste pokłady w duszy. Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy.
Ostatni Kontynent, Terry Pratchett
|
Qmas_84 | Post #8 Ocena: +1 2012-03-13 15:25:51 (13 lat temu) |
Z nami od: 10-03-2009 Skąd: Manchester |
A ja w tym roku stracilem cala wiare jaka mialem w Boga. Jak wiekszosc z nas bylem wychowywany w katolickiej rodzinie, obchodzilem swieta itd jednak w chwili kiedy najbardziej potrzebowalem Boga jego nie bylo. Zmarlo nam dziecko po 5 dniach......I teraz niech mi ktos powie gdzie sie podzial Bog??Gdzie ma moje modlitwy,prosby,blagania??
Niestety po tym wszystkim co za mna i co jeszcze przedemna nie moge powiedziec ze jestem wierzacy i chyba juz nigdy w zyciu nie bede mogl o sobie tak powiedziec....Cala ideologia przestala miec znaczenie cele i wiara nabraly nowego znaczenia. Wierze w zycie i smierc bo tylko one sa realne i tylko ich mozna doswiadczyc..... Jeszcze w Polsce dowiedzialem sie teraz ze nalezy zaplacic 10% od wartosci pomnika dla Ksiedza........nic tylko wierzyc [ Ostatnio edytowany przez: Qmas_84 13-03-2012 15:27 ] |
ewamik | Post #9 Ocena: 0 2012-03-13 18:20:28 (13 lat temu) |
Z nami od: 30-10-2007 Skąd: London |
Dziecko zmarło...to bardzo bolesne.
Wiem,że to trudne ale byc może tak miało być? Nic nie jest przypadkiem.Może Bóg powołał ta mała istotkę,bo po prostu taki miał zamiar? Pamiętam gdy kilka lat temu moja koleżanka zaszła w ciążę.Ojcem dziecka był żonaty facet. Na początku on był szczęsliwy,póxniej zaczął jej grozić,prosić,by usuneła ciązę.Za wszystko zapłaci..i będzie jej płacił za milczenie itd. Koleżanka bardzo cieszyła się z ciązy.Była wniebowzięta.Nie zależało jej tak bardzo na pieniądzach,jak na dziecku. Po pewnym czasie przyszła refleksja-jak sobie da radę? MOże powinna jednak usunąć? Bała się i była wierząca. Dłużo rozmawiałyśmy.Powiedziałam jej wtedy,że jeśli tak ma byc,to Bóg sam zabierze jej dziecko ale nie ma prawa usuwać.Gosia w pewnym momencie powiedziała,że faktycznie-co ma być,to będzie. Poinformowała ojca dziecka,że nie będzie usuwać i juz teraz kończy z nim znajomośc. Kilka dni później,o 5.00 rano dostała krwotoku. Dziecka nie udało sie uratować. Z jednej strony cierpała,bo pokochała tą fasolkę,a z drugiej strony cieszyła sie,że podjęła taką decyzję.Nie miała wyrzutów sumienia. |
andreek | Post #10 Ocena: 0 2012-03-13 18:41:49 (13 lat temu) |
Z nami od: 27-06-2008 Skąd: S.Yorkshire |
Cytat: 2012-03-13 18:20:28, ewamik napisał(a): Dziecko zmarło...to bardzo bolesne. Wiem,że to trudne ale byc może tak miało być? Cytat: O takich zamiarach jak wyzej, to moge tylko powiedziec ze jaki zryty beret trzeba miec aby takie zamiary miec w myslach i do tego bedac jeszcze wszechmocnym-patrzec na te wszystkie krzywdy i nieszczescia ktore nas spotykaja. Dla mnie Boga nie ma, bo gdy by byl, to jakim zwyrodnialcem musial by byc, aby ze jakies kwasne jablko zerwane tam kiedys w raju karac tak ludzkosc?:-Y [ Ostatnio edytowany przez: andreek 13-03-2012 19:03 ] |