MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

Przemoc domowa.

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 24 z 32 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 23 | 24 | 25 ... 30 | 31 | 32 ] - Skocz do strony

Str 24 z 32

odpowiedz | nowy temat | Regulamin

Inklemon

Post #1 Ocena: 0

2012-08-29 10:25:58 (13 lat temu)

Inklemon

Posty: 231

Kobieta

Z nami od: 26-08-2012

Skąd: brak

Cytat:

2012-08-29 00:19:32, littleflower napisał(a):
A moze Iga to troll ?
bo chyba normalna zdrowa kobieta by nie robila tego piekla swemu dziecku i jeszcze sie tym na forum poblicznym obnosila

Co do pracy w Londynie - bylam tam w ostatni piatek - przesiadka i mialam kilka godzin wolnego- z okolic Euston poszlismy z dziecmi na spacer i cos zjesc i po drodze byly 3 ogloszenia w oknach o prace- dwa w restauracji/pubach i jedno w sklepie, rzucily mi sie w oczy choc specialnie nie szukalam ich - wiec po prost zeby znalesc prace trzeba cos wiecej z siebie dac niz biadolenie na forum lub wyslanie 4 CVs.

Ikleamon - tak pisze to teraz z pozycji wygodnego fotela a raczej sofy ale zeby na to sobie pozawolic wyrwalam z piekla pijaka 5 dzieci, bez rodziny, bez pieniedzy za wsparcie mialam tylko slowa otuchy od przyjaciol i juz dwa lata minely i jakos dalam rade - od ex do tej pory nawet 1 f na dzieci nie dostalam i mam to gdzies, on spadl na dno a ciagle to mi powtarzal ze bez niego nie dam rady sobie z dziecmi a jednak dalam ;-)i zaluje tylko ze tak pozno to zrobilam


Bo "ONI" zawsze tak mówią ! Norma. Potem się okazuje, że wręcz przeciwnie ONA daję radę, jak najbardziej. Też norma. Często, jak w twoim przypadku ON spada wręcz na dno, lub ledwo zipie. Bardzo często. I wielkie zdziwko: jak to ?!
Takie wkładanie do pieca pt " beze mnie jesteś nikim, źle skończysz i nie dasz sobie rady" to KLASYCZNY element celowego obniżania poczucia wartości u niej (niestety często skuteczny) w celu, aby zabezpieczyć sobie jej uległość. Aby się po prostu bała od niego odejść, bez względu na to, jak on się będzie zachowywał, postępował. Klasyka - klasyki.

Co do autorki: jak już tam siedzisz, jak siedzisz, to dobrze, ze dziecko jest na tyle duże, że chodzi tam do szkoły. Zawsze to juz jakieś wstepne zakotwiczenie.
Następne, co potrzebujesz, to twardy dowód. W postaci policyjnej notatki o interwencji. Zatem, jeśli nastąpi tego rodzaju sytacja, że on bedzie na ciebie jakkolwiek rękę podnosił, lub krzyczał, przezywał dziecko, to natychmiast dzwoń po policję. Można daną sytuację przedstawiać w mniej lub bardziej dramatyczny sposób. Więc przedstawiaj w najbardziej dramatyczny. Trzeba sobie radzić. Wówczas w SS bedą mieli łatwą robotę (policyjna notatka), a ty znacznie, znacznie pewniejszą sytuację udzielenia ci pomocy - nie tylko na chwilę. Dmuchać na zimne i zabezpieczać tyły.

Nie, żebym sugerowała (w żadnym razie), ale słyszałam o przypadku, kiedy dziewczyna bita innymi razy przez chłopa, ale akurat nie tym razem, kiedy zdecydowała uciec, sama porobiła sobie jakieś uderzenia, zadrapania, poszła na policję, ze ją pobił, tam skierowali do lekarza sądowego na obdukcję, którą wykonano. Była sprawa w sadzie (z urzędu, wcale nie na jej wniosek), a, ze chłopak, jak się okazało miał jakieś warunki w innych sprawach, to prosto z sali sądowej poszedł siedzieć. Tak pozbyła się kata. Nie wiem, czy to był jej mąż, aż tak szczegółów nie znam, dość, że osiągnęła co chciała i wtedy, kiedy jej pasowało. Jakaś inna koleżanka jej podpowiedziała.

W ogóle, to jest WIELE możliwości "udupienia" mendy. Potrzeba być zdeterminowanym i wiedzieć czego się chce, a czego się na pewno nie chce.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

annaszzz

Post #2 Ocena: 0

2012-08-29 10:26:45 (13 lat temu)

annaszzz

Posty: 12

Kobieta

Z nami od: 12-08-2011

Skąd: Essex

Do Igi..gdybym wiedziala kim jestes sama zadzwonilabym na SS zeby zajeli sie Twoim dzieckiem bo najprawdopodobniej nie zaslugujesz na bycie mama..
Nic innego nie dodam bo szkoda slow..
Ania

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

emilia1979146

Post #3 Ocena: 0

2012-08-29 10:48:50 (13 lat temu)

emilia1979146

Posty: 512

Kobieta

Z nami od: 10-01-2011

Skąd: village

Za kazdym razem jak pojawia sie taki temat, staram sie omijac bokiem, juz raz mnie zjechano za moje poglady ze serca nie mam ze sie nie uzalam nad biedaczkami.
Ale ja uwazam ze jak sie ma dzieci , trzeba myslec pierw o ich dobru i zwiewac od takich facetow.
Nie wiem po co siedzisz i biadolisz na forum zamiast cos zmienic w zyciu, trzeba byc twardym , DLA DZIECI. Jak mozna narazac wlasne dziecko na cos takiego, jak mozna pozwoic tak niszczyc mu psychike, spoko tobie odpoiwada chyba takie zycie ze zostajesz.

Nie wiem, nie mam chyba psychiki uleglej osoby, ja od prawie 5 lat nie pracuje, finansowo jestem zalezna od meza, ale nigdy nie dalabym sie upodlic. Mam swoje pieniadze na koncie, mamy wspolne racunki, wspolne konto , wspolne umowy.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Nie_z_tej_bajki

Post #4 Ocena: 0

2012-08-29 10:53:42 (13 lat temu)

Nie_z_tej_bajki

Posty: 7186

Kobieta

Z nami od: 23-08-2010

Skąd: Tam, gdzie pachnie kawą ;-)

Cytat:

2012-08-28 12:41:09, Inklemon napisał(a):
bo niepokoją mnie tego rodzaju informacje, pochodzące zdaje się z całkiem wiarygodnego źródła:

Cytat:

2012-02-18 11:49:47, Nie_z_tej_bajki napisał(a):
..........Tamta sytuacja o ktorej pisalam, zapoczatkowala (wreszcie!) jakies zmiany w ich zyciu. Niestety nie dzieki pomocy SS, bo akurat ta instytucja zostawila ja samej sobie - wyproszono ja nawet z hostelu po jednym dniu, twierdzac ze nie moga pomoc, bo ona nie ma HO ! Skonczylo sie to niestety, jej powrotem do domu. Ale po tym wszystkim nabrala woli walki.
.............
......Najgorsze w tej sytuacji jest to, ze SS, council i cala reszta, zostawili ja samej sobie. I nawet babka w szkole dzieci ( odpowiednik pracownika socjalnego ), byla w szoku - sama interweniowala w jej sprawie, byly obietnice, ale nie pomogl nikt...
Nie pisze tego po to, zeby kogos zniechecic do SS. Ludzie tam pracujacy sa rozni - ona miala pecha i trafila albo na kogos, kto zle ocenil sytuacje, albo na kogos, komu po prostu nie chcialo sie pracowac.




Opisana sytuacja, to tylko jedna z wielu.
Dzisiaj dziewczyna normalnie pracuje na full time, dzieci chodza do szkoly, dom wynajmuje przez agencje, uklada sobie zycie...

Po pierwsze - nie kazdy z nas jest na tyle silny, zeby "chciec" zmienic cos w swoim zyciu, nawet jesli wiaze sie to z byciem ponizanym.
Po drugie - wracajac do opisanej sytucji z hostelu - tak moze byc, ale wcale nie musi - jesli nie sprobuje, to sie tego nie dowie. A w obecnej sytuacji raczej za wiele do stracenia nie ma...
I po trzecie - nie sadze zeby to byl troll. Ona po prostu tak zyla i tak zyje obecnie... Moja mama zyla tak przez 15 lat. I nie sluchala nikogo, nawet nas ( dzieci ).
A to co pozostalo nam "w spadku" po zyciu w takim domu, wiemy tylko my sami... :-?
Jedyną pozytywna rzecza po takich przezyciach, jest moj charakter - nie pozwalam sie ponizac, a facet ktory kiedykolwiek probowalby podniesc reke na mnie, albo na dzieci nie daj Boże, juz nigdy wiecj by jej nie podniosl... Bo ja NIGDY nie stworze takiego domu, jaki sama mialam...

[ Ostatnio edytowany przez: Nie_z_tej_bajki 29-08-2012 10:57 ]

Nie myśl o szczęściu. Nie przyj­dzie - nie zro­bi Ci za­wodu.... Przyj­dzie - zro­bi niespodziankę :D. W życiu niczego nie żałuj! Po prostu Carpe Diem!!! :-D

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Numer gadu-gadu

Inklemon

Post #5 Ocena: 0

2012-08-29 10:55:14 (13 lat temu)

Inklemon

Posty: 231

Kobieta

Z nami od: 26-08-2012

Skąd: brak

Cytat:

2012-08-29 10:26:45, annaszzz napisał(a):
Do Igi..gdybym wiedziala kim jestes sama zadzwonilabym na SS zeby zajeli sie Twoim dzieckiem bo najprawdopodobniej nie zaslugujesz na bycie mama..
Nic innego nie dodam bo szkoda slow..


Nie rozpędzaj się. Szczegółów nie znasz. Podobno OBECNIE nie ma tam przemocy fizycznej, więc co niby chcesz zgłaszać? Coś , co było wcześniej, a nie jest?
A co jest, to dokładnie nie wiadomo.

Iga, piszesz, ze nie bije, ale psychicznie nadal wykańcza.
Napisz, jak to wyglada to wykańczanie.
Podnosi głos?
Ubliża ci, przezywa od różnych, jak?
Na dziecko krzyczy? Przezywa dziecko? Jak?
Co konkretnie robi, ze odbierasz to, jako psychiczne wykańczanie?

Czy sie między wami układa, czy nie, to jedna sprawa. Wielu ludziom się nie układa. zasadniczo istotne jest jaka jest pozycja dziecka w tym wszystkim obecnie?
Czy dziecko jest świadkiem jak on ci ubliża, przezywa? Czy dziecko samo jest adresatem przezwisk, agresywnej intonacji głosu?
Napisz.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

brookaciki12

Post #6 Ocena: 0

2012-08-29 11:03:37 (13 lat temu)

brookaciki12

Posty: 1085

Kobieta

Z nami od: 26-07-2011

Skąd: D

Inklemon, czasami czytajac Twoje posty zastanawiam sie czy nie przeprowadzasz jakiejs sondy na temat terroru domowego, albo moze bawisz sie w psychologa?

Dla mnie sprawa jest jasna, jak juz napisalam wczesniej, moze i jestem suka bez serca ktora wypowiada sie z wygodnego cieplutkiego fotela, ale wiem ze wlasnie na takie a nie inne zycie zasluguje dlatego zyje tak a nie inaczej..
Osoby robiace z siebie ofiary na wlasne zyczenie nie zasluguja na zadne wspolczucie

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Inklemon

Post #7 Ocena: 0

2012-08-29 11:16:26 (13 lat temu)

Inklemon

Posty: 231

Kobieta

Z nami od: 26-08-2012

Skąd: brak

Cytat:

2012-08-29 10:53:42, Nie_z_tej_bajki napisał(a):
Moja mama zyla tak przez 15 lat. I nie sluchala nikogo, nawet nas ( dzieci ).
A to co pozostalo nam "w spadku" po zyciu w takim domu, wiemy tylko my sami... :-?



osobiście spotkałam się z niezliczoną ilością przypadków, kiedy dorosłe już dzieci miały ogromny żal, pretensję do matki, że pozwoliła, że się nie rozwiodła i że TAK musiały spedzać całe dzieciństwo. Ani razu nie spotkałam się z tym, aby dorosłe dzieci pochwalały decyzje matki- cierpiętnicy.
Czasami pretensje do matki (chociaż to ojciec był katem, pijakiem etc)są TAK masywne, że niektóre dorosłe dzieci są z matką na ścieżce wojennej, nie kontaktuję się. A te matki, co groteskowe, zawsze znosiły te poniżenia, cierpienia nomen omen .... z uwagi na dzieci. Bo dzieci są wspólne i muszą miec ojca, jaki jest, taki jest, ale jest. Potem bardzo się dziwią tym masowym pretensjom dorosłych dzieci i bardzo żałują, no ale jest już poniewczasie.

Piszę o sytuacjach trwajacych nie kilka lat, lecz całe dzieciństwo dzieci aż dorosna i wyjdą z domu.
Sytuacje, które sa w trakcie ich dzieciństwa przerwane rozstaniem/rozwodem wygladaja inaczej. Tj wtedy dorosłe dzieci nie mają żadnych pretensji do matki.
To moje osobiste obserwacje róznych przypadków z życia.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Nie_z_tej_bajki

Post #8 Ocena: 0

2012-08-29 11:21:37 (13 lat temu)

Nie_z_tej_bajki

Posty: 7186

Kobieta

Z nami od: 23-08-2010

Skąd: Tam, gdzie pachnie kawą ;-)

Miałam pretensje do mamy. Jako dziecko, a później jako nastolatka.
Gdy dorosłam, zrozumiałam pewne sprawy.
I nie popieram jej postępowania.
I nie powiem, że wiem co czuła, bo nie wiem.
I dlaczego tak postapiła - bo tego też nie wiem.
Ale nie zamierzam jej potepiać, przestać się kontaktować itd.
Wiem co ja czuję, jakie mam wspomnienia i jakim jestem człowiekiem dzięki temu/przez to.
Dlatego staram się nie oceniać ludzi ( kobiet ) w takich sytuacjach...
Nie myśl o szczęściu. Nie przyj­dzie - nie zro­bi Ci za­wodu.... Przyj­dzie - zro­bi niespodziankę :D. W życiu niczego nie żałuj! Po prostu Carpe Diem!!! :-D

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Numer gadu-gadu

Inklemon

Post #9 Ocena: 0

2012-08-29 11:39:33 (13 lat temu)

Inklemon

Posty: 231

Kobieta

Z nami od: 26-08-2012

Skąd: brak

Nie-z-tej-bajki
a ja znam 2 takie ekstremalne przypaki, kiedy dorośli synowie (ustawieni dzięki sobie) są obrażeni na matkę. A ta się łzami zalewa. Najpierw przez męża drania, teraz przez syna z pretensjami. Przechlapane.
Może dziewczyny (kobiety) maja więcej empatii, zrozumienia ? Bo w obu tych skrajnych przypadkach są to synowie, nie córki. Tylko gdybam.

brookaciki:
ale ludzie mają różna konstrukcję psychiczną. Nie zapominaj o elemencie zaskoczenia, brak przygotowania psychicznego/życiowego na daną sytuację. Brak zwyczajnego doświadczenia życiowego.
Jest wiele ludzi, którzy dzisiaj siedząc "w gównie", a z takowym nie mając wcześniej do czynienia - zwyczajnie nie wiedzą co robić. Ta wiedza przychodzi z czasem. Wielu ludziom charaktery się hartuję w trakcie życia.
Całkiem być moze ta sama osoba (Iga) będzie za X lat zupełnie inaczej to wszystko widziała, odczuwała i jeszcze innym poradzi, jak ty teraz radzisz, bedzie miała podobne stanowisko w sprawie. Chyba jednak z tą różnicą, że, podobnie jak "nie_z_tej_bajki" będzie sie starać nie oceniać kobiet w takiej sytuacji.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

brookaciki12

Post #10 Ocena: 0

2012-08-29 11:51:27 (13 lat temu)

brookaciki12

Posty: 1085

Kobieta

Z nami od: 26-07-2011

Skąd: D

Juz sie wypowiadalam wczesniej i nie bede sie powtarzac, fakt moze mialam idealne dziecinstwo, bez przemocy, bez alkoholu, moi rodzice do dnia dzisiejszego sa szczesliwym malzenstwem, moze dlatego ze ojciec traktowal matke z szacunkiem wiem na jakie zycie zasluguje kobieta, ja mam podobnie, nie ma klotni, nie ma pijanstwa, cpania, ponizania, ale czy to znaczy ze musze sie litowac nad kazda nieporadna zyciowo kobieta, ktora nie potrafi dla dobra dziecka odejsc raz na zawsze?
Dziecko ma tylko metlik w glowie, wraca, odchodzi, wraca, odchodzi, dziecko nie wie co jest dobre co zle.

Ja w zyciu bym sobie nie pozwolila na takie traktowanie! Moi rodzice podniesli poprzeczke bardzo wysoko jesli chodzi o spokoj w rodzinie i zapewnienie bezpieczenstwa. Jesli kobieta zachowuje sie w ten sposob co Iga, dla mnie jest zwykla meczennica, ale znam przypadki kobiet ktore wlasnie taka role w zyciu lubia odgrywac ..

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona 24 z 32 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 23 | 24 | 25 ... 30 | 31 | 32 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,