Kobieta ktora rozpatruje seks z mezczyzna pod katem - nie udalo mu sie - zasluguje na traktowanie typu - udalo mi sie ja przeleciec.
Kazdy czlowiek, ktory szanuje druga osobe traktuje seks jako wspolne przezycie a nie cos na co druga strona ma zasluzyc. To jest chore!
A propos 16-latkow uprawiajacych seks. Upilnowanie takich jest tylko fantasmagoria rodzicow, ktorzy wierza ze jeszcze maja cos do decydowania. Ani 16-latki, ani doroslej kobiety NIE da sie upilnowac - maja pilnowac sie same i to jest zadanie rodzicow czy meza. Jak jedna bedzie chciala pojsc do lozka z chlopakiem, a druga zdradzic meza - to jeszcze taki rodzic, i tak maz sie nie urodzil zeby je mogl upilnowac.
Mozna je przekupic, zastraszyc, zamknac w klasztorze ale upilnowac sie nie da. Na wychowanie dziecka autorka watku miala 16 lat - teraz juz troche za pozno aby opanowac burze hormonow.
Mialem 28 lat jak spotykalem sie z 18 latka - wymykala sie z domu w srodku nocy aby sie spotkac ze mna. Nie z wielkiej milosci ale dlatego, ze matka jej zabraniala. Chowala jej buty i zabierala klucze. Chore podejscie zdesperowanej osoby. Nota bene samotnej matki przechodzacej klimakterium - moze miala to jakies podswiadomy wplyw na jej dzialanie. Jedyne co poskutkowalo to kupno samochodu - tym przekupila corke. A wlasciwie tym, ze zabierala jej kluczyki i nie dawala pieniedzy na paliwo kiedy corka jej nie sluchala czy wymykala sie bez jej wiedzy.
Moze to jest rozwiazanie? Kupic jej auto i tak szantazowac?

A tak na powaznie - to w jaki sposob rodzice podchodza do seksu ma wplyw na dzieci. To czy o tym rozmawiaja z pociechami kiedy te zaczynaja zadawac tridne pytania czy moze odwlekaja rozmowe w nieskonczonosc - a potem jest juz oczywiscie za pozno.
Moj starszy siostrzeniec zadal pytanie: co to jest seks? - kiedy mial 6 lat. Ojciec zdebial o odpowiedzial: to po niemiecku szesc. To ze te 6 nie mialo nic absolutnie wspolnego z tym co dziecko moglo widziec w TV bylo widac po jego minie. Potem moja siostra radzila sie ze mna jak wytlumaczyc mlodemu CO i JAK. Stanelo na ksiazkach dla 6 latkow Skad sie wzialem. Nastepny moment powtorzyl sie kiedy starszy mial 10 lat a mlodszy 7 - tym razem tradycyjne podejscie wzielo gore i rodzice zdystansowali sie od tematu. Znowu wujek musial interweniowac i za zgoda mojej siostry dalem mlodziezy kilka ksiazek i w uproszczony sposob wytlumaczylem co i jak - wyjatkowo zenujace zadanie. Naprawde ciezko jest przedstawic te sprawy dzieciom.
Potem bylo latwiej - pojawialy si pytania, i trzeba bylo dac odpowiedzi. Potem temat zszedl z wokandy. W miedzyczasie siostra zabronila mi przyprowadzac coraz to nowe, coraz mlodsze narzeczone - dostosowalem sie bo chodzi o wychowanie dziec a nie uczenie ich glupot.
Teraz czekam na Powtorke z Rozrywki - Donia wlasnie ma 6 lat i moze zaczac zadawac dziwne pytanie. Z drugiej strony kapie sie razem z Juniorem i czasem widzi mnie i/lub matke nago.
Co z niej wyrosnie? Napisze za 10 lat.
Na zakonczenie powtorze:
16 latkowie - upilnowac juz sie nie da, a na wychowanie tez juz za pozno.