Widzisz dalej nie rozumiesz....jesli nie potrafisz nie pchaj sie na afisz....
Jezeli nie potrafisz walczyc nozem,kijem czy czym tam jeszcze chcesz to nie wq***wiaj napastnika nim bo on moze umiec z tym walczyc.Wytnie ci rodzine tylko dlatego ze jakis *** sie na niego z nozem/kijem rzucil.
Nie chcesz zrozumiec ze z kanapowego wojownika nie zrobisz obroncy twierdzy sama zamiana broni z pilota/pada na bejsbola czy noz.Zycie to nie Mortal Combat ze ustawisz sobie w opcjach niesmiertelnosc.
Odpowiedz na pytanie jakie masz doswiadczenie w walce z kijem,poza ustawianiem sie z nim w korytarzu i robieniem groznych min i przybieraniu groznych poz?
Ktos kto bedzie mial troche wiecej rozumu i bedzie wiedzial do czego mu rece wyrosly z tulowia wezmie na nozownika zwykla pokrywke od garnka i uzyje jej jako tarczy a piesci uzyje jako broni ZNACZNIE GROZNIEJSZEJ niz ten kij w Twojej rece.
Wczoraj wzialem na rozkninke ten temat z kumplem ktory pare razy juz bejsbolem w zyciu dostal (bo ja nigdy dlatego pojecia o tym mam takie samo jak Ty czyli zero).Obsmial Twoja wersje o trzaskajacych recach jak zapalki.Jego doswiadczenie mowi ( rece ma obie i leb mu sie jeszcze jak arbuz nie rozprysnal)ze takiego pedzacego kija mozna przyjac na dwie dlonie i zadna z rak sie nie polamie jak zapalki).Bedzie bolec ale Ty w tym momencie jestes bezbronny i bez szansy na ucieczke.

Abstrachujac od calej sytuacji...Pazura nagral swojego Matrixa.Film nosi nazwe Weekend i jest swietna szydera z gangsterki.Jak go ogladalem (zwlaszcza scene z celowaniem do dzbanuszka) to mi sie zaraz przed oczami pojawiles z tym kijem.Zielska mi nie bylo trzeba zeby sie tarzac po podlodze

Usunięte

A stare indianskie powiedzenie mowi : bron mozna komus odebrac a rozumu nie

Mam takiego kumpla w PL ktory nigdy nie wyrosl z mlodzienczych numerow i dla niego weekend zeby byl zaliczony musi byc baloet i musi byc zadyma.Nigdy nie byl wydygancem i nie trzaskal kolanami jak zobaczyl kilku naraz do bojki.Jak widzial ze moze sobie rady to rzucal taki tekst (chyba nawet z jakiegos filmu) ;mozecie mnie nawet za***c ale pierwszemu ktory podejdzie wydlubie oczy.Wydygance zawsze srali w gacie bo nigdy nie wiesz kiedy glupi zartuje...

[ Ostatnio edytowany przez: znowu-ciupek 04-05-2011 11:17 ]

Celowo Przemek świrujesz jarząbka , czy Ci tak samo wychodzi.
Wyskakujesz z przykładami wiejskich potupajek pod remizą.
Świetnie wyszkolonych bandytach ze spluwami z tłumikiem.
Bandzie byłych komandosów SAS, Seals i Gromu, którzy teraz są bandytami i właśnie spodobał im się Twój sprzęt wędkarski, dlatego robią Ci nalot na chatę w nocy.

Potem przechodzisz na teksty w stylu :
Kanapowego wojownika, ustawianie się w korytarzu i robienie groźnych min i póz.

Powiem tylko tyle że mnie nie znasz.
Nie wiesz co w życiu robiłem. To że teraz urósł mi trochę mięsień piwny nic nie znaczy.
Mogę zgrywać bandziora jak Ty. Mogę nawijać slangiem podwórkowym jak Ty.
Mało tego, mogę tak nawijać że zrozumiesz co 4-5 słowo.
Mogę też szpącić i żenic bałach na wydre ile się da.
Zrobi to ze mnie supermana ?
Wiem że nie , dlatego piszę normalnie a nie świruję jarząbka.

Dawaj tego giganta co nie raz basebalem dostał.
Niech stanie na solo z gołymi łapami, zobaczymy co z niego pozbierasz.

Kończę temat.





Mam zamiar zabić !!
Dziadków "polaczki" zatłukli na śmierć dla telewizora i rupiecia stojącego przed domem.
Jak mi się będą tacy pchać na chatę a ja będę miał swoich troje płaczących maluchów za plecami to zatłukę gnojków wszystkim czym będę miał pod ręką a jak nic nie będę miał to przegryzę gardła zębami.
Jak ktoś wcześniej napisał, człowiek broniący swoich dzieci jest najgorszym przeciwnikiem. Eksplozja adrenaliny powoduje że wpada w szał, dostaje tzw. "białej gorączki".
Każdy ojszczymur który przyszedł po Twoje tv i x-boxa jeżeli tylko ma w mózgu jeden zwój więcej od kury natychmiast odpuści sobie.

Usunięte

Jak sie komus spodobal moj sprzet wedkarski to wystarczy ze poczeka az z ryb wroce>dobrze wiesz ze zostawiam go w aucie a auto zamykam bardzo rzadko.
Tyle ze bandzie bylych komandosow SAS Seals itp nie zaimponuje sprzet po £30 za sztuke.Juz nawet widze ich w roli takich anty-Robin Hood'ow co to biednych okradaja.
Na wielu rzeczach sie znasz co nieraz juz udowodniles ale o bandziorce nie masz zielonego pojecia.Nawet ruskie ktorych tu nie brakuje a ktorych moznaby przyrownac do tych kotow o ktorych wspomniales nie zajmuja sie tu napadaniem.Jak beda mieli cos do ciebie to zaczna Cie naliczac i sam im bedziesz placil zeby czuc sie bezpiecznie. po kiego im taki przypal z wchodzeniem komus do chaty? to robota dla zdesperowanych nieudacznikow ktorych normalnie na ulicy nawet nie pomyslalbys zeby sie wystraszyc.Ich jedyna przewaga jest zaskoczenie.

Przypomniala mi sie taka historyjka ktora przydazyla nam sie tu w Brighton 2 lub 3 lata temu...Odwozilem Danke do pracy na 5 rano i na swiatlach wsiadl nam koles z tulipanem ze stluczonej butelki.Jechalismy wtedy Peugeotem 306.Kolesia musialy gonic jakies typy be bez pytania wjechal nam do auta i usiadl za mna i9 kazal spieprzac jak najdalej.Chcialbym zebys kiedys w zyciu poczul takie zagrozenie kiedy nic nie mozesz poradzic(teoretycznie).Siedzisz z rekoma na kierownicy,dodatkowo posrednio odpowiadasz za bezpieczenstwo zony a typ centralnie za toba z bronia( ta butelka mogla byc znacznie grozniejsza niz bejsbol).Pewnie Cie to zdziwi ale rozum podpowiedzial mi nie prowokowac typa chocby dlatego ze moglby Danke zaatakowac pierwsza. Jak poczul sie bezpieczniej to sam wyskoczyl z auta nawet nie dziekujac ze mu dupsko nieswiadomie uratowalem.
Ktos mu chcial zrobic krzywde a i on pewnie byl gotow zrobic w razie czego mojej zonie cos zlego.Mi z racji tego ze kierowalem raczej nic nie grozilo(bo wiadomo zalezalo mu na ucieczce) ale mozliwosci walki z nim nie mialem zadnych czego bylem swiadomy.Nawet nie moglem uciec z auta bo musialbym zostawic zone z jakims psycholem.
To jest wlasnie Darku trzezwa ocena sytuacji.Moglem wtedy zrobic sto glupich rzeczy i teraz moze byc wdowcem z trojka dzieci na wychowaniu (Mateusza jeszcze wtedy nie bylo jak to sie stalo).

Co sie zas tyczy tego ze nie znam Cie wogole to pewnie i prawda.Ale zeby ocenic czy ktos jest szybki czy tez nie wystarczy nawet poobserowac kogos na rybach chocby.Mozesz byc nawet silny jaki Pudzian (bo braku sily ci nie moge zarzucac) ale szybki nie jestes<
Mysle ze to by bylo na tyle bo zaraz zasmiecimy watek dyskusja kto jest silniejszy,szybszy itp.
Zycze Ci zeby Twojego domu nie napadali i zeby ten bejsbol przechopdzil (nieuzywany) z pokolenia na pokolenie jako straszak na zlodzieji wszelakiej masci

Jeszcze mi sie cos p[rzypomnialo w zwioazku z tymi **** co napadli i zabili dwoje staruszkow.Tacy rzadko napadaja kogos kto moglby ich skrzywdzic ale przypadkiem mi sie przypomnialo ze byl nawet artykul o tym i to albo na MW albo na Onecie jak takie zasrance napadli jakiegos "staruszka" przyroda ich wydymala sromotnie bo staruszek to emerytowany piesciarz byl (nie pisze bokser zeby sie z rasa psa nie kojarzylo) i poroz****lal ich jak szmaciane kukly.

I tu jest mocium panie roznica miedzy BYC a miec....

Usunięte

Widzisz Przemku jakby tak poczytać tylko moje posty to byś zobaczył że w większości się zgadzam.
Sumując.

-Kilka razy napisałem że wszystko zależy od danej sytuacji i jej oceny (co do Twojej sytuacji z facetem w aucie to postąpił bym identycznie).

- Pisano o ewakuacji żony i dzieci tylnym wyjściem.
Napisałem że się zgadzam jak najbardziej !!
Jednak w mojej sytuacji to niemożliwe bo nie mam tylnego wyjścia.
No i niestety , ale przyparty do muru bez możliwości ewakuacji dzieci nie uklęknę przed napastnikiem.

- kilka razy pisałem że takie włamy na chatę to tylko ojszczymurki szukające fantów na car boot.
Jednak Ty uparcie piszesz o świetnie wyszkolonych fachowcach którzy mnie bez problemu rozbroją gołymi rekami.
Argument że fachowcy nie robią włamu po stare tv zręcznie pomijałeś.
Dopiero teraz się zgodziłeś z tym.
Ok, przyparty, bez możliwości ucieczki, z dziećmi za plecami użyję baseballa nabitego 25-cio centymetrowymi gwoździami, teraz lepiej ?.
Nawet Twojemu "miszczowi" w walce przciw basebalom bedzie ciężko odparować dłońmi.
Głowa jak arbuz wydaje się bardziej realna po strzale takim kijem ? czy raczej stygmaty na dłoniach ?

Masz rację , życzmy sobie nawzajem braku sytuacji do wykazania się kto ma rację.

No właśnie !
Taki "misio" przeciwko takiemu wysportowanemu, skocznemu, umięśnionemu, wyszkolonemu w walce z koszem na śmieci bandziorowi.
No i co ?
Jeden strzał "misia" i "miszcz" musiał wypełzać



.

[ Ostatnio edytowany przez: Sarmatian 04-05-2011 16:50 ]