Cytat:
bardziej chodzilo mi o dyskusje,
Trudno prowadzic dyskusje, jesli ktos z gory zaklada, ze osoby w centrum dyskusji sa nizszego gatunku, ze wzgledu na pochodzenie, czy adres zamieszkania. pewnie, ze sa dzielnice gdzie nie chcialabym mieszkac, ale nigdy nie mow niegdy, nie wiadomo co nas czeka w zyciu, i nie chcialabym, zeby z powodu adresu ktos ocenial moja moralnosc, inteligencje, czy inne cechy mojej osobowosci.
Gdybym nie byla objeta przepisami o ochronie danych, to zaloze sie, ze wiele osob z tych dobrych okolic nie bylyby takie dumne jakby ktos ocenial ich osobe przez pryzmat mieszkania obok gwalciciela, oprawcy domowego, czy pedofila, a ci niestety nie sa przypisani wylacznie do osiedli socjalnych. Moze fakt, ze przestepca w garniturze i z dobrym samochodem, jest wyzszej klasy spolecznej, bo w lepszej okolicy mieszka jest bardziej akceptowanym/pozadanym sasiadem?
Jak moich trzech chlopakow chodzilo do szkoly, to w ich rocznikach bylo pare dzieci z osiedli socjalnych. Rodzice jednych wlasnie nie mieli innego wyjscia, jak zmienic okolice ze wzgledu na finanse, nie znam szczegolow, ale z domu w pieknej okolicy wyladowali na takim osiedlu. Na szczescie nikt pod brama szkoly nie przestal sie do nich oddzywac, bo adres zmienili na mniej atrakcyjny. Jeden z kolegow dostal stypendium za wyniki w nauce, inny ze wzgledu na osiagniecia sportowe. Byly rowniez dzieci, ktorych rodzice podjeli wlasnie specjalnie decyzje o zamieszkaniu w tanszych okolicach, zeby oplacic czesne w szkolach dzieci. Trudno chyba mowic tutaj o braku ambicji, braku troski o przyszlosc dzieci.
Cytat:
ale tez o to, ze po prostu fajnie by bylo gdybysmy Polacy (tak, nie tylko Polacy)byli widziani jako narodowosc w tych wyzszych klasach spolecznych, rowni Anglikom, a nie jako ci zyjacy z benefitow (tak, znow, nie wszyscy, nie uogolniajmy).
Jak rowni Anglikom (ja sie nie musze martwic, bo chec bycia rownym Anglikom nie zyskaloby mi zadnej wyzszosci/atrakcyjnosci w Walii
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
Nie kazdy czulby sie dobrze w dzielnicy willowej, nie kazdego preferowanym relaksem jest gra w golfa. Mi sie nikt nie tlumaczy w pracy z faktu, ze Brytyjczyk pracuje jako oddzwierny i mieszka w domu z gminy, tak i ja nie czuje wstydu ani powodu do tlumaczen, ze Polka pracuje jako sprzataczka i mieszka gdzies tam sobie.
Ja nie mieszkam w miescie, i nie chcialabym, ale nie osadzam ludzi, ktorzy chca mieszkac w spalinach, tloku na ulicach i z halasem ruchu zaklocajacym spokoj w ogrodzie. Mieszkalam sama w duzych miastach, kiedy mi odpowiadalo. Teraz nie zamienilabym sie za nic, i chociaz uwazam moja lokalizacje za najlepsza, to jest ona najlepsza dla mnie. Warunki pozwalaja mi na to, ale nie osadzam moich sasiadow, ktorzy pozostali na swoim jako mniej ambitnych.
Trzeba niestety przyjac do wiadomosci, ze z Polski wyjechalo duzo ludzi, z roznych srodowisk. Dla mnie wazniejsza jest kultura zachowania, a nie adres danej osoby.
Ada