
How much wood could a woodchuck chuck if a woodchuck could chuck wood?
Str 1.1 z 8 |
|
---|---|
karjo1 | Post #1 Ocena: 0 2010-11-15 22:26:50 (14 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
A jak maly nie mogl zdazyc, to ten duzy przestal krazyc
![]() How much wood could a woodchuck chuck if a woodchuck could chuck wood? |
Post #2 Ocena: 0 2010-11-15 22:40:15 (14 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
ciesza | Post #3 Ocena: 0 2010-11-15 23:47:27 (14 lat temu) |
Z nami od: 29-08-2007 Skąd: MANCHESTER |
Moj maly ma 9 lat a sroczka wciaz go bawi
![]() |
jolantina | Post #4 Ocena: 0 2010-11-16 07:23:36 (14 lat temu) |
Z nami od: 17-11-2008 Skąd: Hogwart |
a ja śpiewam
"misiu wstań nie leń się, pokaż nam tańce swe hop hop niedowiary tańczy sobie misiu stary hop hop podryguje i pod boczki się ujmuje" albo niezastąpione "aaa kotki dwa" a z czytanek to "Słoń Trąbalski" najczęściej bo córeczka uwielbia Diabla oszukac nie grzech
|
beata76 | Post #5 Ocena: 0 2010-11-16 08:28:25 (14 lat temu) |
Z nami od: 13-03-2007 Skąd: Londyn |
My z moja niunia spiewamy,mowimy roznosci
np. przed spaniem "Z popielnika na Wojtusia iskiereczka mruga..." Albo "W gorze tyle gwiazd,w dole tyle miast", "Idzie niebo ciemna noca,ma w fartuszku pelno gwiazd" W dzien jak sie bawimy to np "W pokoiku na stoliku,stalo mleczko i jajeczko....", "Ja cie kocham ale troszke,jak kogucik..." Poza tym moja niunia uwielbiala sluchac ABC po angielsku,wiec przez jakis czas czesto spiewalismy,ukladalismy alfabet.Jak miala 21 miesiecy juz go znala,a majac 23 miesiace rozpoznawala literki i umiala ulozyc alfabet sama. [ Ostatnio edytowany przez: beata76 16-11-2010 08:28 ] Kobieta piękna, lecz pozbawiona bystrości umysłu, nie daje kochankowi nic poza fizycznym delektowaniem się jej urodą. Brzydka, ale mądra może do tego stopnia rozkochać mężczyznę w swojej inteligencji, że nie pragnie on niczego ponadto.
|
|
|
roksi5 | Post #6 Ocena: 0 2010-11-16 21:29:15 (14 lat temu) |
Z nami od: 11-02-2010 Skąd: Hemsworth |
A znacie to: " Wszedł kotek na płotek i mruga, to była piosenka nie długa, ..."
|
Post #7 Ocena: 0 2010-11-16 21:39:23 (14 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Marzenna67 | Post #8 Ocena: 0 2010-11-16 21:44:11 (14 lat temu) |
Z nami od: 25-02-2009 Skąd: DAVENTRY |
Jaki słodziutki ,ale nie tuczący temacik
![]() No dobra przyznam się............Jestem już starą mamą , bynajmniej moje dzieci tak myślą , ale nie w tym rzecz..... Otóż ! U mnie w pracy jest pewien pan Anglik , który tym wierszykiem żegna się ze mną po pracy ,mówi go tak szybko i mało wyraźnie , że za "chusteczkę" nie mogę zapamiętać, dalszej części .WSTYD ! Ogromnie mi wstyd ![]() [ Ostatnio edytowany przez: Marzenna67 16-11-2010 21:59 ] |
roksi5 | Post #9 Ocena: 0 2010-11-17 22:25:11 (14 lat temu) |
Z nami od: 11-02-2010 Skąd: Hemsworth |
Marzenna67 oto pełna wersja, o ile o to Tobie chodziło:
" Dobranoc pchły na noc, karaluchy pod poduchy, a szczypawy do zabawy." |
roksi5 | Post #10 Ocena: 0 2010-11-17 22:27:29 (14 lat temu) |
Z nami od: 11-02-2010 Skąd: Hemsworth |
I jeszcze coś co właśnie znalazłam na necie:
"Karaluchy pod poduchy Przy łóżeczku Stasia paliła się kolorowa lampka. Mama przytuliła synka i powiedziała: - Dobranoc, pchły na noc, karaluchy pod poduchy, a szczypawki do nogawki! Śpij, mój urwisie. - Dobraaaanooooc... - odpowiedział ziewający Staś. Mama wyszła z pokoju, a chłopiec pokręcił się jeszcze trochę, podrapał się po nosie i zasnął. Ze snu wyrwały go cichutkie chichoty... Staś otworzył oczy i rozejrzał się dookoła, ale nikogo nie zauważył. - Hi, hi, hi. Hop, hop, hop! – usłyszał tuż przy uchu. Na poduszce skakały trzy rozbrykane pchełki ubrane w piżamki. Każda piżamka miała inne wzorki: w paski, w kratkę i w kwiatki. Dzięki tym barwnym strojom, pchły były wyraźnie widoczne i odbijały się jak kolorowe piłeczki. - Co wy tu robicie? - spytał zdziwiony Staś. - Hi, hi, hi, skaczemy sobie. - W moim łóżku? - No tak, przecież twoja mama wyraźnie powiedziała: „Dobranoc, pchły na noc.” - Ale... - Ale my nie lubimy spać. My lubimy skakać, hi, hi... Jeśli będziesz nas liczył, to szybciej zaśniesz. No, chyba, że wolisz liczyć barany, ale to dużo łatwiejsze. Zanim chłopiec zdążył cokolwiek odpowiedzieć, spod poduszki wygramoliły się dwa karaluchy z wąsami. Ubrane były w długie koszulki nocne i wyglądały bardzo śmiesznie. - Stasiu, tak się wiercisz, że nie nadążamy poprawiać Twojej poduszki. - powiedziały. - A wy kim jesteście? - chłopczyk przetarł oczy ze zdziwienia. - Jesteśmy karaluchy spod poduchy. Przecież twoja mama powiedziała... - Och, tak! Teraz już rozumiem. - Jesteśmy tu po to, żeby poprawiać ci poduszeczkę i dbać, żeby była miękka i wygodna. A to dlatego, żebyś mógł się dobrze wyspać. Ale te pchły skaczą jak szalone! - Hi, hi, hi! – zaśmiały się pchły, a jedna z nich wskoczyła Stasiowi na nos. - Dosyć już tego!- zawołał nagle jakiś obcy głos. Spod kołdry wygramoliły się dwie szczypawki ubrane w wełniane skarpetki. - Cisza! Pchły niech sobie skaczą po podłodze i pozwolą Stasiowi spać. Bo inaczej rano nie będzie kogo szczypać! - Chcecie mnie szczypać? – zawołał chłopiec. - No jasne! Przecież twoja mama wyraźnie powiedziała:”… a szczypawki do nogawki.” A to znaczy, że zamawiała szczypanie…to znaczy budzenie, żebyś nie spóźnił się do przedszkola. Wolisz w duży paluch, czy w piętę? - Wcale nie chcę! - Ale my to robimy bardzo delikatnie, to takie łaskotki. Sam zobacz. - i szczypawki połaskotały Stasia, któremu bardzo się to spodobało. - Wystarczy, poczekajmy z tym do rana. A teraz wszyscy na miejsca, bo inaczej Staś naprawdę się nie wyśpi tej nocy. Dobranoc! Rano, kiedy mama weszła do pokoju synka, zobaczyła, że Staś jest już ubrany, a jego łóżeczko zostało pościelone. - Dzień dobry, mój śpiochu. – powiedziała - Chyba ktoś cię zaczarował, bo zwykle nie mogę cię dobudzić. Staś uśmiechnął się wesoło. Szybciutko wyszedł z pokoju, żeby mama nie zauważyła leżących na łóżku trzech kolorowych piżamek, dwóch nocnych koszulek i dwóch par malusieńkich wełnianych skarpetek." |