Str 14 z 32 |
|
---|---|
doritos | Post #1 Ocena: 0 2010-03-16 22:10:54 (15 lat temu) |
Z nami od: 10-12-2009 Skąd: londyn |
Ja jeszcze niemam takiego problemu z corka ale chyba bardziej przarazalaby mnie mysl o braniu narkotykow(w tym palenia trawki)niz wypicie kilku kieliszkow trunku bo od nich szybciej mozna sie uzaleznic...
|
Post #2 Ocena: 0 2010-03-16 22:25:41 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
littleflower | Post #3 Ocena: 0 2010-03-16 22:25:50 (15 lat temu) |
Z nami od: 15-07-2008 Skąd: birmingham |
co do urodzin - 50 f stanowczo za duzo, zwlaszcza tutaj gdzie na weselach mlodzi po 20 biora- co do koperty - ja bylam zdziwiona kiedy moja 7 latka dostala 2 po 5 f w kazdej, ja zawsze kupuje prezenty, straszym kupony np do bootsa na 10f max 15 jesli to bliski kolega/kolezanka, do tego i tak cos slodkiego dochodzi
starsi czasem spotykaja sie np na kreglach ale zasada jest ze tylko solenizant placi za 1 kolejke , potem kazdy sobie Mnie czeka 18-tka ale syn nie chce zebym mu robila impreze tylko kupila sprzet muzyczny chyba deck jak dobrze to wymawiam Ale mysle ze kaze mu zaprosic ich do restauracji, Mamy tutaj taka Wing-wang jesz ile chcesz , okolo 200 roznych dan plus desery , do tego dostana po drinku, szampan i tort, koszt wyjdzie nie wiecej niz 20 f od osoby, "Take a chance because you never know how absolutely perfect something could turn out to be."
|
karjo1 | Post #4 Ocena: 0 2010-03-16 22:27:08 (15 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Ku pocieszeniu, w Polsce dzieciaki ( i rodzice ) maja problemy nastolatki
|
doritos | Post #5 Ocena: 0 2010-03-16 22:45:59 (15 lat temu) |
Z nami od: 10-12-2009 Skąd: londyn |
Moja cora prezenty urodzinowe dla znajomych kupuje za wlasne kieszonkowe,czasem jej dozucam jak akurat nie ma.Generalnie nie sa one drogie,napewno nie przewyzszaja 15f.Czasem tez warto sie zlozyc i kupic jedna drozsza rzecz albo poprostu dac w kopercie.
Ja wychodze z zalozenia ze nie prezent sie liczy tylko pamiec i warto o tym dzieciom przypominac ![]() |
|
|
stokrotka1975 | Post #6 Ocena: 0 2010-03-16 22:50:35 (15 lat temu) |
Z nami od: 16-02-2010 Skąd: londyn |
Littleflower, z zakupem bonów to świetny pomysł. Też mi się wydawało, że max 15 f mogę przeznaczyc na prezent. Albo mi syn kombinuje albo dzieci tutaj powariowały, przypuszczam jednak, że to pierwsze. A co do kłamania prosto w oczy to mój też w tym niestety wiedzie prym.
|
littleflower | Post #7 Ocena: 0 2010-03-16 23:02:20 (15 lat temu) |
Z nami od: 15-07-2008 Skąd: birmingham |
Stokrotka wiec mu powiedz ze niestety ale nie stac Cie i syn nie pojdzie na urodziny, bo przeciez nie bedziesz chcial dac najgorszego prezentu.
Zobaczysz jak szybko znajdzie wymowke ze i 15 f jest wystarczajace, mysle ze chlopaki tak moze do 16 to jeszcze jakies przezenty kupuja sobie potem jak zauwazylam u Norberta te prezenty to cos raczej taniego ale smiesznego np jest taki sklep z upominkami chyba ,,GummoGimze,, ( nie jestem pewna czy dobrze nazwe napisalam- wiem ze to siec sklepow bo w kilku miastach juz je widzialam w centrach handlowych) i tam naprawde mozna kupic nietypowy prezent. Reszte pieniedzy pewnie Twoj syn chcial dla siebie pokazac ze ma po prostu. Zreszta jak ma 16 lat i sie uczy nalezy mu sie zasilek EMa co daje 10-30 f na tydz, wiec moze z tego wydac "Take a chance because you never know how absolutely perfect something could turn out to be."
|
stokrotka1975 | Post #8 Ocena: 0 2010-03-16 23:06:35 (15 lat temu) |
Z nami od: 16-02-2010 Skąd: londyn |
ma 14 lat. Ale masz rację jutro bedzie powazna rozmowa
![]() |
littleflower | Post #9 Ocena: 0 2010-03-16 23:12:59 (15 lat temu) |
Z nami od: 15-07-2008 Skąd: birmingham |
to tym bardziej 50 f na urodziny dla 14 latka to duzo- najlepiej zapytaj znajomych anglikow rodzicow, ja tak zrobilam kiedy nie bylam pewna co dziecko ma przyniesc na koniec roku, Po prostu podeszlam i powiedzialam ze nie wiem jakie sa zwyczaje a nie chce dziecka wyrozniac, mamy bardzo chetnie mi pomogly.
Wiktor moj 13 lat byl zaproszony rok temu na urodziny do kolegi i na zaproszeniu bylo wyraznie napisane aby prezent nie przekroczyl kwoty 5 f, taka byla prosba rodzicow, moi synowie tez nigdy nic nie dostali szczegolnie drogiego. "Take a chance because you never know how absolutely perfect something could turn out to be."
|
Adacymru | Post #10 Ocena: 0 2010-03-16 23:18:26 (15 lat temu) |
Konto usunięte |
Co do wagarow, to ja pamietam, ze w pierwszym tygodniu drugiej klasy liceum, wychowawca nam mowil, ze druga klasa to najgorszy czas dla nastolatka, i najwiecej wylatuje, i rzeczywiscie to mialo potwierdzenie.
Logika tego twierdzenia byla taka, ze w pierwszej klasie, to jest szok zmiany szkol, a w drugiej, szok zamienia sie w obrosniete piorka pewnosci, z tego, ze sobie poradzil czlowiek w nowych wrunkach, zaczynaja sie wiezi w nowej szkole, nie zawsze najlepsze, i dopiero zaczynaja sie proby imponowania, komu zalezy najmniej na tym co mowia w szkole i w domu. Ja to pamietam z nudow w szkole na wagary chodzilam, tzn nie takie tam wagary, bo "usprawiedliwione" nieobecnosci byly. Tato zawsze chodzil na wywiadowki, a jego interesowalo, czy robie postepy, a nie opuszczone dni, pewnie dobrze wiedzial o tych zwolnieniach, ale mniej wazne sprawy puszczal okiem. To byla taka niepisana umowa, on ignorowal czasem, a ja nie przeginalam. Z mama to bylo gorzej, bo ona do szczegolow miala oko (i scierke w zasiegu, ktora i tak malo kiedy udalo sie jej nas dogonic). ![]() Ja zlapalam sie jak moje przywiazanie wagi do szczegolow zaczelo wplywac na moje kontakty z dziecmi, i nie przyszlo mi to lekko, ale nauczylam sie czesc rzeczy ignorowac, tyle, ze ja bardziej dawalam sygnaly, o czym wiem, i ze traktowalam to jako niudana probe testowania terenu. Czasem dobra doza humoru tez potrafi zalatwic sprawe lepiej niz rozgrzeszenie.
Ada
|