Kik, u nas podobnie z tym gadaniem nie na temat. Ale Danio wtedy uprzedzi mowiac: "It's not your turn to talk" albo " we are not talking about..."
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
Ja mysle, ze to teksty ze szkoly.
Simon, jak sobie przypomne chwile przedszkolne, to mi sie lezka w oku kreci. Moj co prawda sie nie darl ani nie plakal ale wiedzialam, ze nie jest szczesliwy. Chyba wolalabym, zeby
wszystkim wtedy pokazal a nie zamykal sie w sobie. Wtedy moze zobaczyliby szybciej jego kondycje.
Passionfruit, moj maly, kiedy mial robione genetyczne badania krwi i na syndrom x(troche tej krwi bylo), tak sie darl, jakbysmy go ze skory obdzierali. Musielismy go trzymac w czworke
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
Ja prawie mdlalam(tak juz mam, nie cierpie widoku krwi) a tata byl totalnie wkurzony na pielegniarza. Danio po wszystkim spokojnie sposcil rekaw, stonowanym glosem powiedzial "I'm fine", wzial naklejke i wyszedl

Apropos mowy- a czemu ma mowic mniej w miejscu publicznym?
Mnie to bardzo cieszy, ze syn chce mowic i wcale sie tego nie wstydze, ze mowi na caly glos i o wszystkim

Ostatnio w przychodni mial mi bardzo duzo do powiedzenia wiec rozmawialismy a reszta sluchala z zaciekawieniem. Nasza rola wtedy jest ogromna, nieprawdaz?
Upominam go wtedy, kiedy jest niemily. Ostatnio odwiedzily mnie kolezanki ze swoimi pociechami. Danio po godzinie "zabawy" z nimi, podszedl do mnie i pyta kiedy oni sobie pojda
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
a ja, ze za jakas godzinke. Odwrocil sie na piecie, glosno westchnal wypowiadajac dlugie ooooooooo
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
Przeprosilam kolezanki, ktore smialy sie do rozpuku a synkowi zwrocilam uwage, ze to nie ladnie i zeby pobawil sie jeszcze chwilke z dziecmi...
Fajnie sie macie z tymi podrozami. Moj synek czuje sie bezpiecznie tylko w aucie, nie lubi jezdzic innym srodkiem transportu. Chyba nie lubi obecnosci innych ludzi, do tego jest bardzo wstydliwy. Najchetniej siedzialby w domu. Kiedy zepsulo mi sie auto, bardzo bronil sie od jazdy autobusem do klubu. Nie wiem czy to rutyna zostala zaburzona czy co? W koncu mu odposcilam i az mu ulzylo.
W parku jak jest wiecej dzieci to tez nie bardzo pojdzie, Chce wtedy byc na hustawce wiec to ja pomagam mu poznawac nowe dzieci. Pytam jak maja na imie itd. Niewiem czy robie dobrze ale chce byc przykladem, pokazac, ze nie ma sie czego wstydzic. Wiem co czuje bo sama jako dziecko bylam bardzo wstydliwa
