Dziewczyny to dolaczam mojego meza do waszych. Rok temu, gdy sie zaczelam martwic, pamietam jak wszedl raz na forum francuskie, i stwierdzil, ze go troche zmartwilo, i nie warto wchodzic na takie fora. To ja wszystko szperam, doczytuje jesli chodzi o diety, sensoryczne cwiczenia, sama znalazlam polska lekarke, tutaj centrum sensoryczne, ale w sumie nie mam jakiegos wielkiego zalu do niego. Mysle, ze mezczyzni sa po prostu inni. Jestem mu przynajmniej wdzieczna, ze lubi sie zajac Julkiem, brac go na plac zabaw, basen, kulki (oczywiscie jak byl z nami), i zawsze mi mowi, ze jesli nawet Julian ma ten problem (choc on nie sadzi!!!), to nie ma cudownych terapii, musimy z tym zyc, traktowac go jak najnormalniejsze dziecko, bo on i tak dalej twierdzi, ze Julian jest najwiekszym szczesciem, ktore mu sie zdarzylo w zyciu

, a czasem po chwili doda ' oczywiscie oprocz ciebie!!!'
Ania2008, twoj synek napewno sie rozgada, a fakt, ze komunikuje sie niewerbalnie jest bardzo dobrym zwiastunem. Po mowie niewerbalnej pojawia sie werbalna

U nas zaczelo sie od dmuchania swieczki. Pamietam jak dzis, to byly cudowne chwile, gdy Julcio zaczal mowic pierwsze wyrazy. Mnie rowniez zainteresowala metoda krakowska, ale zanim dostalam pare cd to Julcio juz mowil zdaniami

wiec tak wlasciwie, na kazdego przychodzi kolej. Pewnie gdybysmy cwiczyli ta metoda wczesniej to bym jej zawdzieczala rozwoj mowy. I w tym caly sek, w wielu przypadkach przypisuje sie, ze to terapia zczynila cuda, ale tak wlasciwie to nigdy sie nie dowiemy czy dziecko nie osiagneloby tego samego poziomu bez terapii. To taka moja tam opinia.
I pomimo sama mowa nie jest najwazniejsza, tylko komunikacja, to i tak uwazam, ze gdy dziecko zacznie mowic, rozumie i probuje chociaz troche sie komunikowac to staje sie bardziej 'socjalne'. Ja sie ostatnio usmialam strasznie, bo do tej pory, gdy bylam zla na Julcia, lub mu czegos zabronilam, to sie rozczulal i przychodzil do mnie szlochajac mowiac' Mamusiu, kocham Cie'. Ostatnio uslyszalam ' Mamusiu, kocham Cie NAD ZyCIE'. Rozlozyl mnie na lopatki