Na poczatek prosba do wszyskich na forum, zeby nie przerabiac tego tematu do przepychanki pogladowej/politycznej/etc etc.

Bralam udzial w konferencji prowadzonej przez policje i the Child Exploitation and Online Protection (CEOP) Centre na temat przestpstw seksualnych przeciwko dzieciom z uzyciem internetu. The Child Exploitation and Online Protection (CEOP) Centre zajmuje sie tymi rodzaju przestepstwami nie tylko w UK ale rowniez dziala w porozumieniu z innymi organami scigania na swiecie, chociaz sa kraje, ktore do tej pory odmawiaja wspolpracy.

Zamieszczone ponizej filmiki sa po angielsku, ale jak sa podobne po polsku, to moze ktos dorzuci.

Pytanie:

Ile osob ma dzieci, ktore maja komputer w swoim pokoju, korzystaja z internetu bez nadzoru rodzicow?

Kiedys moje dzieci tez mialy w pokoju komputer, bo byly bardzo odpowiedzialne na swoj wiek, ale na krotko. Jedna z przyczyn byl fakt, ze w momencie pojawienia sie komputera w ich pokojach, obecnosc dzieci poza swoim pokojem zaczela sie ograniczac do por jedzenia, nawet z ograniczonym czasowo dostepem do internetu. druga z przyczyn byla wiedza na temat niebezpieczenstw na jakie sa narazone, nawet najbardziej odpowiedzialne dzieci, ze strony przestepcow, ktorzy wykorzystuja zanizona kontrole rodzicow jesli komputer nie jest w zasiegu ich wzroku.
Czesto nie pozwolilibysmy dziecku na rozmowy, spotkania z nieznajomymi poza domem, ale zapominamy, ze internet otwiera dzrzwi do naszego domu osobom, ktorym nigdy nie pozwolilibysmy przekroczyc progu nawet.

Ten film jest specjalnie z lekko nuta humoru, ale oddaje dobrze powage problemu:



Pamietam jakim szokiem bylo dla mnie (raczej przecietnie bardzo znajacej sie na komputerach osobie), ze np ktos rozmawiajacy na czacie z dzieckiem, dzielac sie plikami etc, moze uzyc odpowiednich sposobow i przejac kontrole nad komputerem dziecka, moze wykorzystac fakt, ze komputer nie jest wylaczony i aktywowac web cam i nagrywac dziecko, zeby pozniej uzyc takiego nagrania do takich celow, ktore niejednego rodzica przyprawilyby o siwe wlosy na glowie.

Czesto dzieci nie chca dzielic sie z rodzicami tym o czym rozmawiaja z innymi na czatach (ja sprawdzalam zapis rozmow np na mns), czesto dzieci akceptuja zaproszenia od osob bez sprawdzania ich profilow, a moda na to, zeby miec setki znajomych sprzyja temu, ze wiele przestepcow zeruje na tym.

Czesto uzyskane od dzieci informacje, szczegolnie "wstydliwe", wykorzystywane sa przez przestepcow, a dzieci wypelniaja "polecenia" zastraszane, ze info zostanie powtorzone rodzicom, zamieszczone na stronie internetowej, rozpowszechnione wsrod ich kolegow/kolezanek ze szkoly.

Dlatego, ze dzieci nie chca zawsze rozmawiac z rodzicami czy sluchac dobrych rad, the Child Exploitation and Online Protection (CEOP) Centre promuje apele do dzieci nagrane z uzyciem dzieci jako aktorow. Wiekszosc portali ma link do odpowiednich organow, gdzie mozna zglosic przypadki prob/wykorzystywania seksualnego dzieci, nawet jesli nie jestesmy pewni, czy dane zachowanie sie kwalifikuje, kazde zgloszenie jest rozwazane i na kazde zgloszenie jest oddzew. Dziennie w UK takich zloszen (przycisk na stronach pt "Report Abuse" jest okolo 140. Czy wszystkie dzieci korzystajace z internetu wiedza, ze jest taka mozliwosc?

CEOP na stronie Think u know podaje wiele informacji na temat. Inne filmiki z seriii Think u know mozna ogladnac na you tube.

Nie ma narazie mozliwosc zatrzymania tego procederu, bo wiele domen zarejestrowanych jest w krajach ktore odmiawiaja wspolpracy, powolujac sie na ochrone danych nawet w przypadkach kiedy dzialalnosc osob na danych portalach nastawiona jest wylacznie na wykorzystywanie seksualne dzieci i rozpowszechniamie tresci o przemocy w internecie.

Chronmy dzieci przed ludzmi, ktorzy wykorzystac chca ich niewinnosc.

Informacja na polskiej stronie:

On line child protection

Internet Watch Foundation

Organizacja charytatywna, dzialajaca w porozumieniu z Policja, gdzie mozna zglaszac przypadki internetowych plikow o tresci przemocy seksualnej i prob wykorzystywania dzieci. Rowniez zajmuje sie przestepstwami na tle rasowym.

[ Ostatnio edytowany przez: Adacymru 15-10-2009 21:56 ]

Usunięte

Widzicie jaki odzew?
To oznacza,ze rodzice wola spokoj i to,ze dziecko spedza po kilka godzin dziennie w internecie im nie przeszkadza.To smutne.

Moja 15-latka ma komputer u siebie ,lecz ja ja kontroluje,pomimo,ze ma wiele pisania ze szkoly.
Nie ma mowy o siedzeniu przy komputerze po 21-szej.

Dla niektorych to dziwne,bo znam rodzicow 14,15-latkow,ktorzy to sa osaczeni przez swoje dzieci i musza ulegac,bo nie maja sily.

Usunięte

Moje dzieci maja komputery u siebie w pokojach ale podłączony do internetu jest tylko mój. Mimo tego co jakiś czas sprawdzam co moje dzieci porabiały w internecie, bo nie jestem w stanie stać cały czas nad każdym z osobna. Nawet nie chciałabym bo sama nie lubię jak ktoś stoi nade mną. Robię to dyskretnie. Znam ich hasła i loginy do portali i programów. Wiedzą o tym ale wcześniej wyjaśniłam im czego się obawiam i wiedzą, że to dla ich bezpieczeństwa. Trzeba od najmłodszych lat wyjaśniać dzieciom takie rzeczy. Mój najstarszy syn ma prawie 19 lat (on już oczywiście pod kontrolą nie jest) nigdy nie miał do mnie żalu, że wchodzę na strony odwiedzane przez niego. Młodsze zresztą też nie maja. Bardzo często same mnie proszą abym zapisała ich hasła bo mogą zapomnieć a jak ja będę miała zapisane to na pewno nie zginą. Nigdy nie spotkałam się ze słowem sprzeciwu. Najprawdopodobniej gdyby doszło do takiej sytuacji to i po ponownym wyjaśnieniu dlaczego to robię moje argumenty nie dotarłyby do dziecka to postawiłabym ultimatum. Albo korzystasz z internetu albo możesz o nim zapomnieć. Dzięki, że nie miałam nigdy takiej potrzeby.

Jest jeszcze jeden problem który na szczęście umiera śmiercią naturalną i mam nadzieję, że za parę lat zniknie całkowicie. Mianowicie nieumiejętność korzystania z komputera przez rodziców. Miałam kiedyś taką sytuację: Poszłam na zebranie w Polsce do mojego wówczas 11-letniego syna. Zwróciłam się do rodziców z prośbą aby zwracały uwagę co ich pociechy wypisują na GG i do jakich stron przesyłają sobie linki. Na mój apel odezwała się mamusia synka, który najwięcej mieszał w towarzystwie z pytaniem "A CO TO JEST GG??" Słuchajcie, ręce mi opadły. Ja rozumiem, że jak ona była młoda to nie miała komputera i nie miała informatyki w szkole, ale jak można kupić dziecku komputer, wstawić go do pokoju i nawet nie zadać sobie najmniejszego trudu aby zaznajomić się z nim w minimalnym stopniu. Tym bardziej, że to nie była jakaś starowinka a kobieta przed 40-stką. Ja też nie miałam doczynienia wcześniej z komputerem. Swój pierwszy kupiłam 16 lat temu jak nie było jeszcze na rynku tylu czasopism, książek i programów chroniących dzieci w internecie, ale zadałam sobie trochę trudu zanim posadziłam swoje dziecko przed monitorem aby wiedzieć jak uchronić swoje dzieci przed zagrożeniami czającymi się w sieci.
Mam nadzieję, że teraźniejsi 20-sto latkowie nie mają takiego problemu a przynajmniej wydaje mi się, że nie powinni mieć.

Moje dzieci jeszcze za małe na internet jedna córka trzy latka a druga 10 dni
Ale że są to dziewczynki na pewno będe kontrolował to co robią w sieci kiedy przyjdzie na to pora!!!

Może odzew jest mały, bo niektórym nie odpowiada przesadne kontrolowanie każdego kroku dzieci. To najlepszy sposób na wychowanie życiowej niedojdy. Poza tym każdy w tym nawet dziecko ma prawo do pewnej prywatności, a nie żeby rodzic stał za nim i przez ramię podglądał gdy tylko włączy komputer.

Owszem trzeba by świadomym zagrożeń, ale nie można wpadać w panikę, gdybym miał jej ulec to dziecka bym nie wypuścił za drzwi bo przecież tam też może mu się coś stać, i to bardziej niż przed komputerem, bo jeszcze nie słyszałem żeby przez internet kogoś zabić, zgwałcić itp. (może z wyjątkiem tego Chińczyka co z głodu umarł przez komputerem)

A kto tu pisze o kontrolowani kazdego kroku dzieci?
Dyskrecja w kontrolowaniu to podstawa.
No ale jesli rodzic cale noce siedzi zafascynowany pisaniem,to jak sie dowie,gdzie dzieciak buszuje?
Hmmmm...