Dzisiaj nad ranem o 3 30 mąż zbudził mnie i mówi że własnie ktos był u nas w domu i skradł nam laptopa,ładowarkę i myszkę a także telefon komórkowy .
Laptop i telefon był na szafce przy łóżku.
Gdy złodziej wyciągnął telefon z ładowarki mąż usłyszał pi
(odgłos z komórki) i otworzył oczy. Zobaczył na przeciwko naszego łózka faceta w pokoju.
Facet zobaczył ,że mąż się przebudził to szybko uciekł a mąż za nim.
W kuchni był otwarty lufcik a jak gosciu uciekał to miał zaswiecone swiatło w kuchni i otwarte drzwi od ogródka.
Nad ranem szukamy swoich spodni a ich nie było,więc mąż wyszedł za furtkę ogródka a jego spodnie lezały a ziemi a moje u sąsiada na płocie.Wyciągneli z kieszeni klucze i spodnie zostawili.
Wezwalismy policje ale 4-5 godzin po wszystkim.
Sciągneli odciski palców z okna,spisali protokół i pojechali.
Tak się zastanawiam czy jest jakas możliwosc zeby odzyskac tego laptopa,a moze po telefonie jakos by doszli do złodzieja.
Wątpie w to ale nadzieje trzeba miec.
Policja twierdzi że wejscie było zaplanowane i teraz nie wiemy czy on chciał tylko laptopa czy nie zdązył nic więcej bo został spłoszony.
Za 2 tygodnie mamy wyprowadzkę z tego domu do innego i takie mamy cyrki na sam koniec.
Było trzeba wziąśc 400 funciaków i isc kupic nowego laptopa

I tak dobrze ze wszystko tylko tak się zakonczyło bo w domu z nami była jeszcze młodsza córeczka 2 latka.
Policja daje 50 na 50 % więc nadzieja jest mała

[ Ostatnio edytowany przez: dunia29 06-08-2009 22:51 ]