2010-12-12 09:22:37, krakn napisał(a): no widzisz ty nie nazekasz..
czyli ani lidl ani tesco...
Wychodzi na to ze najlepsza praca to taka gdzie jeszcze nie pracowalismy ))
Dlatego zawsze powtarzam drogie mamuski, ze jak kochacie swoje dzieci to zadbajcie o zakres obowiazkow i prac do wykonania od najmniejszego bajdla, to potem dzieciak nie bedzie w szoku jak pojdzie do pracy.
a ja dopisze: zadbajcie o edukacje swoich dzieci. Zamiast kolejnej plazmy pieniadze zainwestujcie w rozwoj intelektualny pociech, zeby nie musialy one pracowac fizycznie.
A wracajac do tematu, moim supermarketem jest Morrison i zauwazylam, ze na kasach sa zawsze te same osoby, inne osoby pracuja w dziale miesnym, inne rybnym. Ponadto rozmawialm kiedys z dziewczyna, ktora pracuje w M. i prace sobie chwalila.
Ja tez najczesciej robie zakupy w Morrisons i wciaz widze te same twarze przy kasie.Ludzie poznaja mnie, rozmawiaja ze mna.Ci sami stoja tez w kiosku, personel nie zmienia sie od kilku lat.Gdyby bylo tak zle, chyba rezygnowaliby z pracy, albo zostali zwalniani.
Lidla nie lubie, jakos mi sie nie podoba brak polek, balagan w lodowkach, misz masz-np slodycze obok chemii.Jakosc tez do mnie nie przemawia.Latem kupuje tam kielbase na grilla, chyba to jest jedyna rzecz, ktorej nie kupie gdzie indziej, od reki.Musze udac sie do polskiego sklepu, no albo pozostaje mi slaska z morlin, z tesco, ktora to na grilla sie nie nadaje-niewiele z niej zostaje i jakos robi sie z miesiaca na miesiac coraz mniejsza, niedlugo opakowanie nie bedzie mialo wiecej niz 100gr
mnie tam brak polek nie przeszkadza, kupuje towar nie polki,
Jedzenie kolo hemi? Bez przesady, a ty myslisz ze W.Rose to oni maja osobny magazyn na jedzenie itd? Tez wwoza razem a potem ukladaja po polkach.
Byle szybko
Balagan zalezy od ludzi, jak w okolicy mieszkaja balaganiarze to jest syf, bo rozpieprzaja, roznosza po sklepie lodowek lenie niedomykaja, tak mielismy jak mieszkal+smy na clapham jtc sw 11 to jest II strefa londynu, teraz najblizej mamy lidla Na new adington, tez tam jest miasteczko z przewaga proretariatu ale widac jakos bardziej ulozeni bo w sklepie zawsze wszystko pouklaadane i czysto, nie spotyka sie porozkladanych towarow przez ludzi.
Teraz mamy daleko do lidla 14 km, a pobliskie Tesco to zenada niby duzo, ale nie ma za wiele, ani stoiska z rybami, ani "bufetu" z oliwkami i salatkami, na slodyczach tez cienko itd.
Na szczescie duzo jezdzimy, to robimy zakupy tygodniowe po drodze i spoko, ale teraz przez te wolne dni to masakra byla.
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.
Krakn, dokladnie jedzenie kolo chemi-czekolady, ciastka staly obok proszkow do prania, jakis plynow do kapieli.Kupilam ciastka i mydlinami ciagnely, wyrzucilam.No nie podoba mi sie brak polek, fakt, ze nie mozna tam nic znalezc, taki misz masz, bajzelik wieczny, bynajmnie w tym Lidlu, do ktorego zachodze-centrum Glasgow.Chodze czasem, zagladam, ale nie zawchyca mnie sam Lidl.Fakt ceny sa niskie, ale mnie jakosc towarow nie przekonuje.Kiedys kolezanka mnie prosila o chusteczki do pupy dla dziecka.Nie mialam czasu, wiec wskoczylam do Lidla, no i bure dostalam, bo dzieciak dostal uczulenia.Wole Morrisons.W Tesco robie zakupy, ale tez rzadko, bo nie jest mi po drodze.Jak potrzebuje czegos z Polski to zagladam wlasnie do Tesco, bo moj Morrissons jeszcze nie ma tak duzego wyboru.Mieso wole od rzeznika, tylko tez nie zawsze mam czas kupic cos ladnego, bo pracuje, wtedy pozostaje mi Morrisons pod domem.Oj pamietam na poczatku grudnia, jak nam Glasgow zasypalo. Puste polki, zero warzyw, problem z mlekiem, pieczywem-dobrze, ze jest piekarnia w Morrisonsie.
Asde tez mam niedaleko, ale tam nadzialam sie kilkakrotnie na smierdzace piersi z kury i podziekowalam za zakupy.
W Glasgow mamy rynek warzywno-owocowy.To dopiero jest bajka dla kupujacego.Wszystko swieze, pachnace, zadnej chemii, wiekszosc organic.Latem kupowalam tam ogorki na malosolne, czerwona i czarna porzeczke, wisnie, pomidory z Polski.Normalnie chlopy, glownie spod Radomia zwozili towary i handlowali tym.W Polsce powodz, no i wysokie ceny, bo nasi targowali w UK...;D
I przypomnialo mi sie.Kiedys kupilam w Lidlu maliny w syropie, cos jak kompot malinowy, to bylo naprawde dobre.
pecha macie, gdzieś komuś musiało się coś rozlać i wcale nie musaiło to być na półce, raczej wątpie, a magazyny wszędzie wyglądają tak samo wiec mogło się to zdarzyć w każdym sklepie.
Wy to macie dobrze z tymi rzeźnikami ja kiedyś popełniłem zakup u rzeźnika kawałek wołowinki rosołowej, dosłownie plaster wielkości dłoni, zabuliłem 6,5 :>
No ale taki sklep to luxus w Londynie, teraz tu w miasteczku widziałem też sklepiki ale jeszcze mi nie było po drodze tam na zakupy, wiec może tu maja normalne ceny.
My mamy do wyboru dwa duże sklepy, Tesco i W.Rose w tym drugim to już zupełnie porażka, dobry sklep dla tych co jedzą gotowe jedzenie i mało ))
W sumie najczęściej i najbardziej lubię Sainsburego do tego wyskok do Lidla po napoje i jarzyny ew dokupię sera, choć np mozzarela choć dobra to "rzadka" jest wiec cena wcale nie taka atrakcyjna, niemniej kupuje gdy nie kupie w sainsburym, czasami jajka do panierek, bo tak do jedzenia "na twardo" to kupuje te ekologiczne.
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.
2011-01-03 00:25:31, Adacymru napisał(a): Niedawno kupilam "mieszanke" w pudelku na chleb w Lidlu (Wheat Rye) i dzisiaj zabraklo nam chleba, wiec sprobowalam.
2011-01-03 00:25:31, Adacymru napisał(a): Niedawno kupilam "mieszanke" w pudelku na chleb w Lidlu (Wheat Rye) i dzisiaj zabraklo nam chleba, wiec sprobowalam.
Ja bardzo lubie kupowac w Lidlu - napoje, soki, owoce, warzywa - wszystko to najwyzszej jakosci, za niska cene. Za ta cene moglabym kupic w tesco co najwyzej tesco value, a to taki szajs, ze lepiej nie probowac. Uwielbiam lidlowy kompot z wisni i brzoskwinie w syropie. Buleczki z zamrazarki i rybki w puszce. I frankfurterki. Acha i ich jogurt grecki jest najlepszy na swiecie. Maja tez super promocje na nie-lidlowe produkty. Np teraz przed swietami 2l oryginalna pepsi byla za 70p! Mies w lidlu nie kupuje, bo mam rzeznie z poblizu i ostatnio za dwie karkowki po 2kg kazda, 1kg schabu i 4 piersi z kurczaka zaplacilam 17f.
Ja muszę wspomnieć o moich ukochanych batonikach musli "Red Berry" i lodach o smaku capuccino. W żdnym innym sklepie nie udało mi się kupić tak dobrych lodów kawowych. Poza tym placki do robienia fajitas - bardzo dobre i tanie. No i ostatnio w naszym Lidlu są pyszne, bardzo soczyste pomarańcze.
Tylko szkoda, ze niektóre produkty znikają bezpowrotnie np. czekolada biało-kawowa, jogurt kawowy, serek z ziarenkami pieprzu.
Niedawno została otwarta nowa Asda w naszym rejonie i jestem rozczarowana. Co z tego, ze np. jogurty, których jem dużo są tanie, kiedy są po prostu niesmaczne. Do tego ciasno i mniejszy wybór towarów niż w Tesco. I dlatego raczej pozostanę wierna Lidlowi i Tesco.
Również kupuje w Lidlu, wydaje mi się iż jedzenie mają zbliżone do naszego, ceny zawsze tańsze niż w Tesco szczególnie warzywa i owoce, Jak dla mnie mogę polecić z czystym sercem ten sklep, czasami również robimy wypady do aldi ale osoby tam pracujące na kasie to praktycznie wrzucają towary zakupione prosto do koszyka nie czekając aż się je włoży do reklamówki, strasznie się im spieszy zawsze czekam kiedy jajka tak mi wrzucą
))
![:-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ":-]")
Wczytuję dane...