Ja również zawsze byłam przeciwniczką klapsów do pewnego zdarzenia, kilka lat temu, którego byłam świadkiem:
Matka z dwójką dzieci w podobnym wieku około 3 lat szła chodnikiem koło wyjazdu z parkingu(typowy polski parking na blokowisku),ktoś z niego wyjeżdżał. W pewnym momencie jedno z dzieci wyrwało się i wybiegło na ten wyjazd. Matka szybko z ciągnęła malucha na chodnik, samochód był w bezpiecznej odległości i zahamował.
Reakcja matki: dała klapsa
I wiecie co nie dziwie się jej. Bo kto z was by ryzykował że jak ostro nie zareaguje to to dziecko znowu tego nie zrobi? Mogła tłumaczyć, nakrzyczeć i mieć nadzieje że się to nie powtórzy. Tylko następnym razem może się to tak nie skończyć i nie będzie szansy na tłumaczenie
Dziecko nie widziało zagrożenia, nie słyszało pisku opon no bo go nie było.
Oczywiście ja nie jestem dalej zwolenniczką klapsów ale są sytuacje, w których nie można inaczej zareagować

[ Ostatnio edytowany przez: szkrabusia 14-11-2008 10:41 ]