Str 5.3 z 16 |
|
---|---|
Post #1 Ocena: 0 2008-11-13 23:57:19 (17 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
vitek | Post #2 Ocena: 0 2008-11-14 00:02:14 (17 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 19-06-2007 Skąd: Yorkshire |
Cytat: 2008-11-13 23:50:40, lail_z_londynu napisał(a): Od 20 lat propaguje sie wychowywanie bezstresowe, ktoremu dominuje założenie "rodzice- przyjaciele" ...i do czego to doprowadzilo...? A ja ci powiem że nie będąc pod wpływem żadnej propagandy bezstresowego wychowania sam jestem na bardzo przyjacielskiej stopie ze swoimi dziećmi (a mam ich troje). Sam takiego stosunku nie miałem do swoich rodziców, a szkoda bo teraz widzę ze prawdopodobnie uchroniłoby mnie to przez kilku popełnionymi błędami których niezbyt przyjemne skutki odczuwam czasem do dziś. Moje dzieci traktują mnie jako może starszego i bardziej doświadczonego, ale kolegę, przyjaciela, tak mi się przynajmniej wydaje, i przyznam jestem z tego dumny. The Mythbuster
|
Post #3 Ocena: 0 2008-11-14 00:13:52 (17 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Kasia_ | Post #4 Ocena: 0 2008-11-14 00:15:49 (17 lat temu) |
Z nami od: 22-06-2008 |
Cytat: 2008-11-14 00:02:14, vitek napisał(a): Cytat: 2008-11-13 23:50:40, lail_z_londynu napisał(a): Od 20 lat propaguje sie wychowywanie bezstresowe, ktoremu dominuje założenie "rodzice- przyjaciele" ...i do czego to doprowadzilo...? A ja ci powiem że nie będąc pod wpływem żadnej propagandy bezstresowego wychowania sam jestem na bardzo przyjacielskiej stopie ze swoimi dziećmi (a mam ich troje). Sam takiego stosunku nie miałem do swoich rodziców, a szkoda bo teraz widzę ze prawdopodobnie uchroniłoby mnie to przez kilku popełnionymi błędami których niezbyt przyjemne skutki odczuwam czasem do dziś. Moje dzieci traktują mnie jako może starszego i bardziej doświadczonego, ale kolegę, przyjaciela, tak mi się przynajmniej wydaje, i przyznam jestem z tego dumny. ![]() ![]() ![]() |
lail_z_londynu | Post #5 Ocena: 0 2008-11-14 00:17:15 (17 lat temu) |
Z nami od: 11-11-2008 |
Rozumiem, wiec powiedz, ze nigdy nie dales klapsa...
Ja nie mowię o "sadyzmie", ale o klapsie za kare. Ja tez mam dobre stosunki, wręcz bardzo dobre i czysto przyjacielskie, ale to dzieci maja sluchac mnie, a nie ja ich. I uwazam, ze klaps byl taka karą, ktora posrednio nauczyla je respektu i szacunku. Rozgraniczyl relacje- rodzic, dziecko. Uwazam, rowniez, ze rozmowa pomaga wtedy, kiedy dziecko rozumie, przejawia zdolnosc myslenia i samodzielnego podejmowania wlasciwych decyzji. Nie da sie ukryć, że rozmowa nie zawsze pomagała, lepiej wiec było- nawet z bólem serca- dać klapsa, niż patrzec, jak dziecko popelnia coraz to wieksze błędy i stacza sie... Chcę powiedzieć, że nie jestem zwoleniczką bicia, ale czasek klaps jest ostatecznoscią. [ Ostatnio edytowany przez: lail_z_londynu 14-11-2008 00:23 ] |
|
|
Post #6 Ocena: 0 2008-11-14 00:23:05 (17 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Kasia_ | Post #7 Ocena: 0 2008-11-14 00:23:49 (17 lat temu) |
Z nami od: 22-06-2008 |
Cytat: 2008-11-14 00:17:15, lail_z_londynu napisał(a): Rozumiem, wiec powiedz, ze nigdy nie dales klapsa... Ja nie mowię o "sadyzmie", ale o klapsie za kare. Ja tez mam dobre stosunki, wręcz bardzo dobre i czysto przyjacielskie, ale to dzieci maja sluchac mnie, a nie ja ich. I uwazam, ze klaps byl taka karą, ktora posrednio nauczyla je respektu i szacunku. Rozgraniczyl relacje- rodzic, dziecko. Uwazam, rowniez, ze rozmowa pomaga wtedy, kiedy dziecko rozumie, przejawia zdolnosc myslenia i samodzielnego podejmowania wlasciwych decyzji. czyli jak np moj synio jeszcze niezawsze rozumie (20miesiecy) to uwazasz, ze klaps przetlumaczy? Bo samodzielne decyzje to i owszem moje dziecko podejmuje... co tu zrobic, zeby bylo wesolo i to tyle... nie rozumie, ze cos jest niebezpieczne dla niego samego itd... |
Post #8 Ocena: 0 2008-11-14 00:25:46 (17 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Post #9 Ocena: 0 2008-11-14 00:27:16 (17 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Post #10 Ocena: 0 2008-11-14 00:29:21 (17 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|