2009-09-04 00:38:33, Adacymru napisał(a):
Nie bilam moich chlopakow nigdy, i tez nie wyrosli na narkomanow, gangsterow, i nie chodza z nozami. Moze to bylo bezstresowe wychowanie, chociaz sadze, ze mylnie jest tlumaczenie braku zainteresowania dziecmi z bezstresowym wychowaniem.
Gratuluję (to nie sarkazm) chłopacy to "ciężki materiał do obróbki" że sie tak nieprofesjonalnie wyrażę. Możliwe że wiele zależy od otoczenia w jakim przebywają i kilku innych czynników. Oczywiście w pełni się zgadzam z tym, że bezstresowe wychowanie nie oznacza braku zainteresowania dzieckiem, niestety zbyt często jest z tym mylone z tego co mi wiadomo.
Agresywne zachowanie dzieci jest wynikiem braku wychowania, a nie bezstresowym wychowaniem.
tutaj byłbym skłonny polemizować, chociaż wydaje mi się , że racja była by po obu stronach. Ja przykładowo nigdy nie byłem agresywny pomimo tego że "na pasie mnie wychowano" jednocześnie osobiście ( zaznaczam, że to tylko moja opinia) wydaje mi się, że nie karanie dziecka czy to słownie czy cieleśnie może (lecz nie musi) wywołać poczucie bezkarności i sprowadzić to właśnie do agresywnych zachowań wobec rówieśników z pełnym poczuciem bezkarności ze strony wychowawców jakimi są rodzice.
Jak mozna dziecku powiedziec, ze nie wolno bic, jak sie takie metody stosuje samemu; dzieci wiecej ucza sie przykladem z rodzicow, bo zasada rob jak ja mowie, a nie jak ja postepuje, to jest czysta hipokryzja.
Tutaj akurat nie wiem, matka niegdy mi nie mówiła bym nie bił... bo nigdy nie biłem nikogo, chociaż zdażyło mi się oberwać w obronie słabszych parę razy i możliwe że parę prostych wyprowadziłem na placu zabaw wtedy
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
Jak sie nie ma czasu ani cierpliwosci, zeby wlasnemu dziecku wytlumaczyc, byc moze i tysiac razy, to nie dziwmy sie, ze dzieci sie pozniej zachowuja tak jak rodzice postepowali z nimi, brak szacunku dla drugiej osoby ma swoje korzenie w braku szacunku dla siebie samego.
Święte słowa, lecz zauważ że nasze czasy naprawdę nie są spokojne (jak kiedyś) każdy za czymś goni, i naprawdę jest mi cięzko sobie wyobrazić jak można poświęcić dziecku tyle czasu i cierpliwości jakiego ono wymaga w obecnym zagonionym świecie
Moze twoje twoje uczucie winy, wyrzuty sumienia, ze traktowales swoja matke w taki sposob, latwiej jest uspokojone myslac, ze jestescie kwita, bo tobie sie oberwalo.
naah, uwierz mi, nigdy nie miałem poczucia winy za moje "grzeszki" po prostu nie uważałem ich za coś złego zanim pas nie poszedł w ruch, to mnie uczyło żeby tego nie robić. Szczerze nie wiem jak podziałała by sama metoda bezstresowa (tłumaczenie) Najpewniej przeleciało by mi to koło ucha i zrobiłbym to ponownie, ale jak jż wspomniałaś każdy ma swój charakterek

Ciekawe, ze ludzie maja cierpliwosc dla cudzych dzieci w pracy, a nie maja jej dla swoich w domu....nawet wrecz niepokojace.
No tutaj troszkę wyjaśnię. Ja akurat jestem jedynakiem tylko z matką. Oznaczało to że mimo że jedynak to nikt na mnie nie "chuchał i dmuchał" (jak się często mówi o jedynakach) z drugiej strony sama matka nie mogła mi poświęcać tyle czasu ile by chciała, wiesz praca od 8 do 15 co najmniej, potem zmęczenie, zero wsparcia w domu, miałem więc dużo czasu by rozrabiać

Osobiście uważam że nie wyrosłem na złego człowieka. Sam swoich dzieci nie mam, jeśli będę kiedyś miał zapewne ich bić nie będę, no chyba że siądą na aucie sąsiada z ooogromną śrubą z budowy ważącą parę kilo i zaczną mu niszczyć maskę, wtedy oberwą.... jak ja
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )

Pozdrawiam