"Gnojki po naście lat biją nauczycieli dlatego, że w domu nie mają wzorca do naśladowania ich rodzice też piją i je biją" ????
No toż to kompletna i największa BZDURA jaką wyczytałem ostatnio (bez obrazy dla autora tekstu)
Teraz już stary koń ze mnie, ale za młodu też dostawałem często pasem... ( hahaha, właśnie mi się przypomniało czym dostawałem też
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )

Ale nie odbiegajmy od tematu, czy w czasach mojej szkoły ktoś bił nauczycieli.....absolutnie bo po przyjściu do domu na dupie by nie usiadł... jakby przeżył... Z papierosami to się kryliśmy w polu pół kilometra od cywilizacji by jakaś sąsiadka nie doniosła... itd.
A teraz, te "cwaniaczki" co tak propagują bezstresowe wychowanie: to właśnie przez to jest jak jest. Mogę pobić nauczyciela bo w domu mnie wezmą na rozmowę o błędach w moim postępowaniu a mnie to i tak "loto", zapalić mogę w szkole bo też mi tylko powiedzą o szkodliwości palenia (potem wyjdę i zapalę by się uspokoić)
Dużo by tu wymieniać: bezstresowe wychowanie to jedna z większych lip 21 wieku, oczywiście ma prawo działać jeśli rodzice nie pracują są psychologami i wiedzą jak się zająć dzieckiem i poświęcać mu każdą wolną chwilę, ale niewielu rodziców ma obecnie na to czas. Wtedy bezstresowe wychowanie ogranicza się do olewania tego co pociecha robi.. a pociecha o tym wie i to wykorzystuje jak? widzimy na filmikach na Youtube.
I teraz, podsumowując: Moja kochana matka jest nauczycielką. Nigdy przenigdy nie uderzyła ucznia nawet, ja także nie mam najmniejszego żalu o to jak mnie wychowywała, śmiem twierdzić że właśnie gdyby nie ona dawno byłbym narkomanem/gangsterem i pewnie już bym nie żył zaźgany nożem czy postrzelony przez jakiegoś bandytę. Jestem jej wdzięczny za to że bijąc mnie "walczyła" o mnie chociaż tak ciężko się opierałem, gdyby zrezygnowała mnie też by tutaj teraz nie było. Wiem też co by się działo gdyby próbowała mnie bezstresowo wychować: olał bym to kompletnie, w wieku nastu lat najwięcej przyjemności sprawia sprzeciwianie się rodzicom i kosztowanie zakazanych owoców.
i jeszcze taka mała dygresja: cieszę się że moja matka już nie pracuje i przeszła na emeryturę przed tymi zmianami w szkolnictwie, gdy nauczyciele są już ofiarami tej bandy zwierząt zwanej dalej ludźmi, gdyby moją matkę takie coś spotkało tp takiemu gnojowi bym naprostował umysł łamiąc mu każdą możliwą kość w obu rękach by już nigdy kosza nawet nie podniósł, a tylko trochę lżej bym potraktował jego rodziców w zamian za bezstresowe wychowanie jakie mu podarowali i konsekwencje jakie wywołało
Pozdrawiam
[ Ostatnio edytowany przez: RavenSoul 04-09-2009 00:19 ]