Faktycznie odeszliśmy od tematu klapsów zasadniczo.
Str 12.3 z 16 |
|
---|---|
witek28w | Post #1 Ocena: 0 2008-11-14 20:48:38 (17 lat temu) |
Z nami od: 09-12-2006 Skąd: Lethbridge,AB |
Ale to nie był atak na Ciebie.Daleko mi od ataków na kogokolwiek.Tak zrozumiałem wzmiankę o wyższości i dałem tylko taki wywód jak ja rozumiem pojęcie wyższości,to wszystko.
Faktycznie odeszliśmy od tematu klapsów zasadniczo. I zszedł Bóg na ziemię i zobaczył pracę moją i był zadowolony , a usłyszawszy ile zarabiam usiadł i się rozpłakał.....Zabawne jak mało ważna jest twoja praca, gdy prosisz o podwyżkę, a jak niesamowicie niezbędna dla ludzkości gdy prosisz o urlop.
|
radziu_1974 | Post #2 Ocena: 0 2008-11-14 20:58:09 (17 lat temu) |
Z nami od: 14-11-2008 |
Witku, tym razem choc reprezentujemy podobne poglady i sposoby wychowawcze- nie zgadzam sie z Toba i mysle, ze tym razem to Fairy80 ma wiele racji.
Może sie mylę, ale sam wpajam dzieciom poczucie własnej wartości, a nie jak mylnie kojarzysz- wyższości. Jestesmy w UK jakby nie było mniejszościa i często niedowartościowaną grupą społecznoą. Z własnego doswiadczenia zauważyłem, że dla wielu jesteśmy tylko "białymi murzynami" od czarnej roboty, którzy przyjechali usługiwać "angolom" za marne grosze. Ja mam poczucie własnej wartości i godności, wiem kim jestem, po co tu przyjechałem, wiem na co zasługuje i jaka mam rolę do spełnienia. Nie pozwalam sie ani poniżać, ani wykorzystywać dlatego, że jestem Polakiem. Jestem wręcz z tego dumny i to staram sie przekazać dzieciom. Daję im do zrozumienia, że nie sa ani gorsi, ani lepsi. Tłumaczę im, że ich wartość nie można określić ani po grubości portfela, ani po kolorze skóry, ani tez po tym skąd jesteśmy. Zawsze tłumaczę, że ich wartość to to, jakimi są ludzmi, ile wniosą dla innych, jaki dadzą przykład. (warto zajrzeć do "Dziady"- A. Mickiewicza) Wpajam w nich poczucie wartości, a nie wyższości, które chyba błędnie odczytujesz. ![]() |
Post #3 Ocena: 0 2008-11-14 20:59:54 (17 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
moricone | Post #4 Ocena: 0 2008-11-14 21:22:32 (17 lat temu) |
Z nami od: 14-08-2007 Skąd: Torquay |
Cytat: 2008-11-13 18:09:58, Fairy80 napisał(a): To może tak dla ożywienia atmosfery na forum,taki kontrowersyjny temat ![]() Czy uważacie, że używanie siły wobec dzieci mniejszej czy większej jest nieuniknione? Tak więc atmosfera została ożywiona... aż sie boje odezwać... ![]() ![]() ![]() Dodam jednak (wracając do pytania powyżej), że jestem za klapsem, czasem tej ostatecznej formy karcenia jednak trzeba użyć, jezeli nie pomaga nic innego. Ci co uważają inaczej niech sie od razu na mnie nie rzucają, bo nie każę tu zmieniac swego zdania, odpowiadam tylko na pytanie zadane na początku tego postu ![]() Czy jest oznaką bezsilności... zalezy od sytułacji, dziecko jednak potrzebuje wyznaczenia wyraźnych granic, to dla jego dobra, wszyscy tego chcemy przecież dla naszych dzieci ![]() Czasem wystarczy tłumaczenie raz czy więcej razy, czasem nie wystarcza..., dziecko jednak musi wiedziec dlaczego zostalo ukarane w ten czy inny sposób... Podstawą jest też konsekwencja, "mów co myślisz, myśl co mówisz, rób co obiecujesz zrobić" - tym staram sie kierować, czy robię źle, czas pokaże. Nikt jednak nie moze mi dać stuprocentowej pewności, że nie używanie klapsa wogóle(bo siły to sadzę za mocne słowo ![]() Metodę jaką ja stosuję w krytycznych sytułacjach, to gdy juz tłumaczenie nie pomaga, a mój cwany łobuziak pozwala sobie na coraz wiecej, to obietnica że dostanie dwa klapsy w domu (na ulicy bym nie smiała nawet...) Tak było w wypadku gdy połozyl mi się na plecach w sklepie, bo sprzedawaca wziął mu z rąk mleko, a on sam chciał położyć no i bylo wielkie darcie ![]() Rozumiem, chce byc samodzielny, ale ma zaledwie 4 lata... W pierwszym przypadku miał 3 lata, na dotychczasowe napady złości reagowałam tlumaczeniem, że nie podoba mi sie to zachowanie itd.. ale niestety nie poskutkowało, pewnie też moja w tym wina, ze mu pobłażałam ale jest jeden, i jezeli coś chciał, czemu miałam nie pozwalać, w koncu ja też bym wiele rzeczy chciała... zresztą dalej go rozpieszczam, od tego też przecież jest ![]() Ale to co zrobił wtedy... do dzis dobrze pamiętam... jak zareagowałam? przeszłam wtedy koło niego ze stoickim spokojem, zapłaciłam, przeprosiłam sprzedawcę, i wyszlam czekając przy wyjściu... Potem spokojnie wsadzilam do wózka, i choć jeszcze płakał, wyjasniłam, ze w domu dostanie dwa klapsy i za co... po drodze powtórzyłam jeszcze z pare razy, i dopiero przed domem przeprosił, i powiedział, że "juz mu lepiej" , co mnie trochę rozbroiło . Czulam sie jednak bezradna i bezsilna, sama sie popłakałam, pewnie gdzies popełnilam błąd, ale niestety nie wiem gdzie. Wiem jednak ze dzieci są cwane i nas rodziców często wypróbowują, na ile sobie moga pozwolić, sama taka byłam ![]() Tak wiec w domu, po rozpakowaniu zakupów, spokojnie wzięłam mojego synka na kolana, wytłumaczyłam i przypomniałam całą sytułację, po czym dostał dwa klapsy. Poszedł się wypłakać do pokoju, za chwile wrócił, przeprosił, ale jeszcze poprosiłam go o powtórzenie 5 razy, że juz nie bedzie się kładł na podłogę w sklepie ze złości. ![]() ![]() ![]() A drugi przypadek przechodzenia przez ulicę, wiem, ze to normalne, ale jedne dzieci szybciej rozumieją, inne nie, u mnie te obiecane znów dwa klapsy w domu zadziałały blyskawicznie, i choć sam lubi chodzić, to jednak przed ulicą sie zatrzymuje, w tym wypadku nie czekałabym na rezultat samych tłumaczeń. Tego typu karcenie nie sprawia mi satysfakcji, nie udowadniam też tym swojej siły, tak samo, jak wszyscy co się opowiadają tutaj za klapsami. Staram sie jednak też poświecać małemu czas, dawać mu jak najwięcej miłości i ciepła, bo to jest właśnie w wychowaniu najważniejsze, i myslę, że na tym sie powinnismy skupic i pomysleć ![]() Każdy z nas jest inny, tak samo nasze dzieci... możemy sie podzielić naszymi doświadczeniami, spotrzeżeniami, być moze komuś z nas okażą sie pomocne, i myśle że o to tu chodzi ![]() ![]() Pozdrawiam serdecznie ![]() Z pamiętnika Syzyzfa: "o,teraz powinno pójść z górki..."
|
Post #5 Ocena: 0 2008-11-14 21:28:37 (17 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
|
|
meggi1 | Post #6 Ocena: 0 2008-11-14 22:38:23 (17 lat temu) |
Z nami od: 29-09-2008 Skąd: birmingham |
Cytat: 2008-11-14 21:28:37, Fairy80 napisał(a): meggi, nie używam nigdy obrażliwych słów stąd wiem że ich tam nie było.Co do złośliwości to przyznałam że tak reaguje na atak i brak tolerancji. Widzę jednak dalej skandaliczne wypowiedzi innych więc czyszczenie raczej nie poszło zgodnie z planem ![]() Pozdrawiam [ Ostatnio edytowany przez: <i>Fairy80</i> 14-11-2008 21:29 ] |
Adacymru | Post #7 Ocena: 0 2009-09-03 23:31:34 (16 lat temu) |
Konto usunięte |
Dla odnowienia tematu podbijam, bo widze, ze dyskusja toczy sie zawziecie w komentarzach pod dzisiejszym artykulem.
Ada
|
RavenSoul | Post #8 Ocena: 0 2009-09-04 00:16:32 (16 lat temu) |
Z nami od: 13-11-2008 Skąd: Southport |
good...very good... bo jak czytam tam niektóre komentarze to mnie aż skręca po prostu.
"Gnojki po naście lat biją nauczycieli dlatego, że w domu nie mają wzorca do naśladowania ich rodzice też piją i je biją" ???? No toż to kompletna i największa BZDURA jaką wyczytałem ostatnio (bez obrazy dla autora tekstu) Teraz już stary koń ze mnie, ale za młodu też dostawałem często pasem... ( hahaha, właśnie mi się przypomniało czym dostawałem też ![]() ![]() Ale nie odbiegajmy od tematu, czy w czasach mojej szkoły ktoś bił nauczycieli.....absolutnie bo po przyjściu do domu na dupie by nie usiadł... jakby przeżył... Z papierosami to się kryliśmy w polu pół kilometra od cywilizacji by jakaś sąsiadka nie doniosła... itd. A teraz, te "cwaniaczki" co tak propagują bezstresowe wychowanie: to właśnie przez to jest jak jest. Mogę pobić nauczyciela bo w domu mnie wezmą na rozmowę o błędach w moim postępowaniu a mnie to i tak "loto", zapalić mogę w szkole bo też mi tylko powiedzą o szkodliwości palenia (potem wyjdę i zapalę by się uspokoić) Dużo by tu wymieniać: bezstresowe wychowanie to jedna z większych lip 21 wieku, oczywiście ma prawo działać jeśli rodzice nie pracują są psychologami i wiedzą jak się zająć dzieckiem i poświęcać mu każdą wolną chwilę, ale niewielu rodziców ma obecnie na to czas. Wtedy bezstresowe wychowanie ogranicza się do olewania tego co pociecha robi.. a pociecha o tym wie i to wykorzystuje jak? widzimy na filmikach na Youtube. I teraz, podsumowując: Moja kochana matka jest nauczycielką. Nigdy przenigdy nie uderzyła ucznia nawet, ja także nie mam najmniejszego żalu o to jak mnie wychowywała, śmiem twierdzić że właśnie gdyby nie ona dawno byłbym narkomanem/gangsterem i pewnie już bym nie żył zaźgany nożem czy postrzelony przez jakiegoś bandytę. Jestem jej wdzięczny za to że bijąc mnie "walczyła" o mnie chociaż tak ciężko się opierałem, gdyby zrezygnowała mnie też by tutaj teraz nie było. Wiem też co by się działo gdyby próbowała mnie bezstresowo wychować: olał bym to kompletnie, w wieku nastu lat najwięcej przyjemności sprawia sprzeciwianie się rodzicom i kosztowanie zakazanych owoców. i jeszcze taka mała dygresja: cieszę się że moja matka już nie pracuje i przeszła na emeryturę przed tymi zmianami w szkolnictwie, gdy nauczyciele są już ofiarami tej bandy zwierząt zwanej dalej ludźmi, gdyby moją matkę takie coś spotkało tp takiemu gnojowi bym naprostował umysł łamiąc mu każdą możliwą kość w obu rękach by już nigdy kosza nawet nie podniósł, a tylko trochę lżej bym potraktował jego rodziców w zamian za bezstresowe wychowanie jakie mu podarowali i konsekwencje jakie wywołało Pozdrawiam [ Ostatnio edytowany przez: RavenSoul 04-09-2009 00:19 ] |
Adacymru | Post #9 Ocena: 0 2009-09-04 00:38:33 (16 lat temu) |
Konto usunięte |
Cytat: nie mam najmniejszego żalu o to jak mnie wychowywała, śmiem twierdzić że właśnie gdyby nie ona dawno byłbym narkomanem/gangsterem i pewnie już bym nie żył zaźgany nożem czy postrzelony przez jakiegoś bandytę. Jestem jej wdzięczny za to że bijąc mnie "walczyła" o mnie chociaż tak ciężko się opierałem, gdyby zrezygnowała mnie też by tutaj teraz nie było. Wiem też co by się działo gdyby próbowała mnie bezstresowo wychować: olał bym to kompletnie, w wieku nastu lat najwięcej przyjemności sprawia sprzeciwianie się rodzicom i kosztowanie zakazanych owoców.
Nie bilam moich chlopakow nigdy, i tez nie wyrosli na narkomanow, gangsterow, i nie chodza z nozami. Moze to bylo bezstresowe wychowanie, chociaz sadze, ze mylnie jest tlumaczenie braku zainteresowania dziecmi z bezstresowym wychowaniem. Moje dzieci mnie nie "olaly", ale tez nie mylily strachu przed biciem z szacunkiem. I nie to, ze sie nigdy nie sprzeciwialy, bo kazdy ma swoj charakter, i swoja opinie, tylko tak jak ja nie probowalam sila forsowac sowich opini, tak i oni teraz potrafia bronic soich racji rozumem zamiast rekami. Agresywne zachowanie dzieci jest wynikiem braku wychowania, a nie bezstresowym wychowaniem. Jak mozna dziecku powiedziec, ze nie wolno bic, jak sie takie metody stosuje samemu; dzieci wiecej ucza sie przykladem z rodzicow, bo zasada rob jak ja mowie, a nie jak ja postepuje, to jest czysta hipokryzja. Jak sie nie ma czasu ani cierpliwosci, zeby wlasnemu dziecku wytlumaczyc, byc moze i tysiac razy, to nie dziwmy sie, ze dzieci sie pozniej zachowuja tak jak rodzice postepowali z nimi, brak szacunku dla drugiej osoby ma swoje korzenie w braku szacunku dla siebie samego. Moze twoje twoje uczucie winy, wyrzuty sumienia, ze traktowales swoja matke w taki sposob, latwiej jest uspokojone myslac, ze jestescie kwita, bo tobie sie oberwalo. Ciekawe, ze ludzie maja cierpliwosc dla cudzych dzieci w pracy, a nie maja jej dla swoich w domu....nawet wrecz niepokojace.
Ada
|
Post #10 Ocena: 0 2009-09-04 00:58:27 (16 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|