Dokładnie, najpierw głupawe uśmieszki a z kilka minut łzy i prośba o przerwę (pewnie nie wiedziała co odpowiedzieć by się nie wkopać).
Na początku była wersja -dziecko jej wyleciało z ręcznika po kąpieli.
Dzisiaj w rozmowach w toku wersja inna - ona wróciła do domu po pampersy, a "ojciec" mówi, że dziecko wtedy żyło.
Niech Rutkowski więcej luksusów im jeszcze da i zatrudni najlepszych adwokatów, niech im sprezentuje domek w ciepłych krajach.
Brak słów
