O ludzie! Wywołaliście wilka z lasu tym tematem
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
.
Od urodzenia mieszkam w Polsce i nigdy nie mieszkałem poza granicami naszego kraju.Znam doskonale realia życia w Polsce.Obserwowałem jak zmieniał się poziom życia w ciągu ostatnich 8 lat i mogę powiedzieć na ten temat bardzo dużo.
Szykujcie się na długi i męczący wpis.
"Jak się żyje teraz w Polsce?" Odpowiedź jest prosta-o wiele lepiej niż jeszcze 10 lat temu a jeżeli chodzi o poziom życia z 2003 roku to jest to wręcz przepaść.
największą poprawę widzę jeżeli chodzi o infrastrukturę drogową,zarobki i dostępność kredytów mieszkaniowych.Największą stagnację i marazm w służbie zdrowia i skandalicznie małej liczbie dostępnych mieszkań.Są to w zasadzie 2 główne problemy w Polsce,które moim zdaniem nigdy nie zostaną rozwiązane.Reszta problemów jak niskie płace czy jakieś eko-bzdury to problemy tymczasowe,które w perspektywie 15-20 lat znikną.
Jeżeli chodzi o zarobki i poziom życia musisz trzymać się pewnych żelaznych zasad jakich ja się zawsze trzymałem i dobrze na tym wychodziłem:
1.Życie tylko w największych miastach wojewódzkich(Warszawa,Wrocław,Trójmiasto,Kraków,Poznań),żadne urokliwe miasteczka na Podkarpaciu,żadne spokojne wsie pod Warszawą.W Polsce jest pod tym względem zupełnie inaczej niż w UK.Z moich obliczeń wynika,że w małych miasteczkach i wsiach NIE DA SIĘ ŻYĆ.Koszty paliwa i utrzymania samochodu są w Polsce astronomicznie wysokie w stosunku do zarobków.Ludzie zarabiają np.W Nowym Sączu 2200 zł netto a na dojazdy do pracy z wsi oddalonej o 40 km wydają miesięcznie 900 zł.Jak myślisz,że sobie dojedziesz do pracy ze wsi PKS-em to....źle myślisz.W małych miastach wynajem czy kosz zakupu mieszkania jest tańszy ale z powodu drastycznie niższych zarobków(różnice dochodzą do 50%) robi się horrendalnie drogi.Więc paradoksalnie mówiąc w Polsce najtańsze mieszkania są w Warszawie.
Nie myśl sobie,że będąc wybitnym specjalistą zarobisz dobre pieniądze w małym mieście.Nie myśl sobie,że będąc robotnikiem życie będzie tańsze na wsi.Nie będzie.
2.Niech cię ręka boska broni pracować w "Małych firmach z rodzinną atmosferą".Nawet nie waż się składać jakichkolwiek podań o pracę w branży gastronomicznej,budowlanej,kosmetycznej czy transportowej(transport towarów).Nie wolno tam pracować.Niemalże ZAWSZE będzie to praca za najniższą krajową+reszta na lewo w kopercie.ZAWSZE będą w tych branżach robić wały na wypłacie,nie wypłacać nadgodzin,nie opłacać składek emerytalnych czy zdrowotnych.Skala patologii w tej kwestii jest w polsce ASTRONOMICZNA,I co gorsza ludzie przyzwyczaili się do tego a wręcz potrafią twierdzić,że to jest okej bo przecież "więcej dostaną do ręki".Właśnie przez takie myślenia ludzie są nad wisłą masowo dymani na wypłacie.Przykłady patologgi o jakich wiem z pewnych żródeł:
-Wujek jest kucharzem od...35 lat.ZAWSZE zarabia najniższą+kasa na lewo w kopercie.Żadnych szkoleń bph,fałszowanie ewidencji czasu pracy,praca po 350 godzin miesięcznie,niewypłacanie nadgodzin
-kelnerzy w knajpach na Krakowskim rynku.Fikcyjna umowa-zlecenie na...500 zł brutto miesięcznie.Fłaszowanie ewidencji czasu pracy,brak szkoleń,wypłaty w kopertach gdzieś na zapleczu oczywiście zaniżone
-murarz we Wrocławiu.Umowa o pracę na pół etatu za 1300 zł brutto.Zero szkolenia bhp,praca po 250 godzin,pieniądze do ręki co tydzień.
Ostatnio w RMF fm taki znany dziennikarz przeprowadzał rozmowę z "Wielce poszkodowanym przez covid restauratorem" pyta się go ile zarabia u niego kelner.A ten za przeproszeniem FIUT mówi,że całkiem sporo.Za "full time job" czyli....240 godzin miesięcznie(!)(to jest półtora etatu złamasie) razem z napiwkami(!) 4000-4500 zł do ręki(pewnie w kopercie na zapleczu) i to w WARSZAWIE.Z moich obliczeń wynika,że on oszukuje własnych pracowników i podpisuje fikcyjne umowy-zlecenie za najniższą stawkę.
Z czego to wynika?
Po prostu w Polsce taka jest mentalność ludzi i pracodawców.W Polsce robotnicy zawsze traktowani są gorzej i często zgadzają się na takie warunki pracy uznając je za coś oczywistego.
Pracy szukaj TYLKO I WYŁĄCZNIE w dużych najlepiej zagranicznych firmach.Tak Lidle i Biedronki płacą słabo ale nikt tam nie kantuje na wypłacie i nie robisz po 250 godzi miesięcznie.Amazon to zaś ostoja praworządności i dobrych zarobków przy branży gastronomicznej.