MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

01/03/2004 13:45:24

Huzia na Pregla!

Nawet w odległej Ameryce , dzięki polskiej  telewizji satelitarnej (TVN24) sprawa  "korupcji" Ryszarda Pregla , Dyrektora Gabinetu Politycznego Vice Premiera Pola  stała się wśród  miejscowej Polonii sensacja ostatnich kilku dni.

Od zarania tej kampanii  intensywność krytyki  Prof.dr.Ryszarda Pregla,  wzbudzała me podejrzenia, że być może jest on pionkiem w większej  politycznej rozgrywce  o władzę albo celem jej jest zaspokojenie instynktów ludzkiej zawiści w stosunku do tych niewielu  którym cos się w Polsce udało i wyrośli poza przeciętną.  Osobiście, jako były "uciekinier" i azylant z PRL-u   nie ma żadnych sympatii w stosunku do rządzącej ekipy, która wywodzi się z dawnego PZPR, niemniej  mierzwią mnie nieetyczne manipulacje mediami które winny stać na straży prawdy.
 Przyjrzałem się wiec bliżej zarzutom  wobec Ryszarda Pregla opublikowanym w Rzeczpospolitej przez Bertolda Kittela i Krzysztofa Gottesmana .
Jednym z podstawowych zarzutów jest fakt, że jakoby, Ryszard Pregiel  w dalszym ciągu kontroluje firmę "Sotel" gdyż  tylko  "pozornie" sprzedał firma Sotel, obejmując urząd w gabinecie vice Premiera Pola, innej firmie o nazwie  "Investel", w ktorej ma  podobno udział 10%.  Tenże  "Investel"  ma  zgodnie z artykułem Bertolda Kittela,  28,1% udziałów w firmie "Sotel", w której kiedys Pregiel byl prezesem i założycielem.
Prosty rachunek mnożąc 28,1% przez 10% wskazuje że interesy Pregla w stosunku do "Sotela" sa jedynie 2,81%, czyli minimalne i zupełnie zgodne z ustawa anty korupcyjną dla urzędnika państwowego.
W każdym państwie kierującym się prawami wolnego rynku udział 10% w jakim przedsiębiorstwie nie nazywa się "kontrolującym" tylko "mniejszościowym". Udziałowiec który kontroluje 10% akcji nie ma nic do gadania w  istotnych sprawach przedsiębiorstwa. Kontrole nad przedsiębiorstwem ma ten który ma przynajmniej 51% akcji. To on decyduje kto jest Prezesem Firmy i może zmienić Rade Nadzorcza i decydować o losach firmy.
Jeśli wiec Ryszard Pregiel nie kontroluje ani firmy  "Investel" ani tez, tym bardziej,  firmy :Sotel"  wiec informacje podana przez Panow Kittel i Grottman co do kontroli prywatnej firmy przez Pregiela  sa błędne, a jeśli się  weźmie pod uwagę manipulacyjne  intencje autorów  nawet szkalujące.
W dalszej kolejności autorzy artykułów w Rzeczypospolitej sugerują, że Ryszard Pregiel utrzymywał kontrole nad firma "Sotel", gdyż  odsprzedał swoje udziały w firmie "Sotel" swej znajomej i współpracownicy, Lucynie Piekarskiej. W świetle prawa właściciel ma prawo sprzedać swoje udziały komu mu się podoba. Jest rzeczą naturalna , że założyciel firmy z która jest na pewno związany emocjonalnie, bo ja stworzył własną praca, chciałby ja oddać w ręce osoby którą zna i która ma kwalifikacje do przedsiębiorstwa kontynuacji.
Czyżby autor artykułu sugerował, że byłoby bardziej "etycznie", gdyby  Pregiel sprzedał udziały w swej  firmie  wrogowi, byle tylko nie wzbudzić podejrzeń kumoterstwa?
Bertold Kittel   w artykule "Dymisja dyrektora Pregiela" misternie buduje negatywna atmosferę wokół Ryszarda Pregla informując, że Prokuratura w Wieluniu, maleńkim miasteczku koło Częstochowy prowadzi śledztwo w sprawie składania fałszywych zeznań przez Pregla, sugerując czytelnikom  że Pregiel byl wplatany w jakiś niesprecyzowany  proces przeciwko niemu. W istocie dziennikarz zapomniał podać, że Pregiel nie byl strona w starym procesię w Wieluniu, tylko występował tam  kilka lat temu  w charakterze  biegłego eksperta  w konflikcie miedzy dwoma miejscowymi przemysłowcami.  Wiele mówiącym sa także   stwierdzenia , że Ryszard Pregiel  faworyzował i "miął jakieś związki" z Instytutem Systemów Sterowania w którym uprzednio pracował.  Dla mnie rzuca się w oczy, że autor artykułu  Bertold Kittel nie wymienia pełnej nazwy Instytutu, która brzmi PANSTWOWY Instytut Systemów Sterowanania . Oczywiście chodzi autorowi  o to żeby czytelnik miał wrażenie, że Instytut jest prywatny i  że Pregiel miał jakieś prywatne korzyści  dbając o sukces i rozwój Instytutu. Te i podobne "obciążające" Pregla  sugestie , wskazują, że cala kampania przeciw niemu jest zmontowana i oparta na niepewnych poszlakach.
Prof. dr.inz. Ryszard Pregiel jest,  a właściwie był, jednym z niewielu polityków, którzy mieli solidne wykształcenie techniczne, potwierdzone doktoratem  i habilitacja, które to tytuły  podobno są w Polsce bardzo cenione. Regiel ma także  za sobą wiele lat pracy na stanowiskach kierowniczych zarówno w rządzie jak i w przemyśle elektronicznym.
W napastliwych artykułach w "Rzeczpospolitej"  tytuły naukowe Ryszarda Pregla są wygodnie omijane,  wyraźnie w obawie aby nie stworzyć w Ryszardzie Preglu  obrazu człowieka wykształconego i cenionego w swym zawodzie.
Moja wypowiedz w sprawie Prof.dr.  inz. Pregiela nie ma bynajmniej  na celu jego wybielenie, gdyż tylko obiektywny sad może ustalić czy Pregiel dopuścił się przestępstw mu sugerowanych.  Natomiast  denerwuje mnie przedwczesne używanie poczytnego dziennika  jak "Rzeczpospolita" w celu manipulacji opinią publiczna, wyraźnie dla politycznych celów, posługując się  polowa albo ćwiercią prawdy.
Być może, ze Ryszard Pregiel rezygnując ze stanowiska ministerialnego skorzysta na tym osobiście . Życzę Preglowi aby stal się  ponownie prywatnym przedsiębiorcą nie związanym z Rzadem, który będzie mógł teraz  zająć rozwojem polskiej technologii  korzystając z własnej wiedzy  i doświadczenia nie tracąc czasu na polityczne  przelewanie z pustego w próżne.  Dla Rządu Polskiego  to chyba szkoda, ale największa szkoda polega na próbach ogłupiania społeczeństwa przez gazetę, która podobno cieszy się dobra reputacją i poczytnością. Powstaje także następne pytanie, czy cala ta kampania nie stanowi próby odwrócenia uwagi od  rzeczywistych  wielkich zawłaszczeń  idących w miliardy  złotych  w ramach t.zw. prywatyzacji.  Pregiel , podobno,  będzie się starał  o wyjaśnienie zarzutów  stawianych mu przez dziennikarzy "Rzeczpospolitej" na drodze sadowej. Mam nadzieje, że  niezależny sąd wyjaśni po czyjej stronie jest prawda. Należy wtedy mieć nadzieje, ze "Rzeczpospolita" nada wyrokowi sadu ten sam rozgłos  jaki nadała podejrzeniom i sugestiom przestępstw, jakoby popełnionych przez Ryszarda Pregla.
Osobiście boje się, że przeciętny Polak  wyciągnie fałszywe i szkodliwe  wnioski z tej i podobnych  kampanii prasowych skierowanych przeciwko polskim  
przedsiębiorcom , że najbezpieczniej jest nic nie robić i niczym się nie zajmować. Tylko tacy pasywni nieudacznicy są bezpieczni w Państwie osaczonym przez psychozę
"Łapać Złodzuieja". Niestety "Kto nie sieje ten nie zbiera" i Polska, zaludniona przez biernie  nastawionych obywateli,  miast doszlusować do czołówki narodów
europejskich  będzie  dreptała w miejscu i czekała na ochłapy które (być może)   spadną z pańskiego stołu .

Jan Czekajewski, Ph.D.
Członek Polskiego Instytutu Naukowego w N.Y., USA
janczek@aol.com

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska