Dowódca wielonarodowej dywizji w Iraku generał Mieczysław Bieniek powiedział, że zamachowiec - który próbował wjechać w polski posterunek - został zastrzelony, ale rozpędzony autobus ranił jednego polskiego żołnierza i kilkunastu Irakijczyków.
Rzecznik sztabu płk Zdzisław Gnatowski mówi, że mogła to być próba zamachu: "Pusty autobus rozpędzony wjechał w ten posterunek i mimo prób zatrzymani i ostrzału staranował ten posterunek, w wyniku czego potem się przewrócił. Jest kilkunastu rannych Irakijczyków i jeden Polak. Prawdopodobnie był to zamach".
Jednak według świadków, na których powołuje się agencja AP, autobus nie był pusty - wiózł do Karbali kilkudziesięciu pielgrzymów na święto szyitów Aszura. Agencja twierdzi, że w autobusie mogły się zepsuć hamulce. Według tej wersji wydarzeń, rany są wynikiem ostrzału prowadzonego jakoby przez kilka minut przez polskich żołnierzy.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.