Rzeczniczka komisji wyborczej poinformowała, że o przedłużenie głosowania poprosiły lokalne komisje wyborcze. O liczny udział w wyborach apelował irański przywódca duchowy - ajatollah Ali Chamenei. Do bojkotu wzywali reformatorzy, których Chamenei okreslił mianem wrogów. Wielu obserwatorów spodziewało się niskiej frekwencji.
Nie wiadomo jak wielu Irańczyków, spośród 46 milionów uprawnionych do głosowania, posłuchało apelu duchowego przywódcy. W związku z niedopuszczeniem do wyborów ponad 2 tysięcy proreformatorskich kandydatów, komentatorzy spodziewają się wygranej konserwatystów. Jak donosi korespondent BBC zapewne zdominują oni parlament, co doprowadzi do marginalizacji reformatorów, a szczególnie umiarkowanego prezydenta Mohammada Chatamiego.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.