W ataku na bazę w polskiej strefie stabilizacyjnej rannych zostało 12 polskich żołnierzy, Amerykanin i Węgier. Zginęło 11 Irakijczyków, a kilkudziesięciu zostało rannych. Zdaniem podpułkownika Strzeleckiego, z zamachu zostaną wyciągnięte wnioski: "Podniesiono stan gotowości w bazach. Generał Mieczysław Bieniek pochwalił działanie wartowników. Dzięki szybkiej reakcji jednego z nich uniknęliśmy wielkiej katastrofy, wręcz masakry – drugi z samochodów, który uderzył w ogrodzenie był wypełniony 700 kg bomb, więc można sobie wyobrazić jak ogromny był to wybuch".
Podpułkownik Strzelecki dodał, że jeden z wartowników zastrzelił kierowcę-zamachowca, zanim ten zdążył wjechać na teren bazy i zdetonować ładunek. Także drugi zamachowiec, który podjechał innym samochodem pod bazę, został zastrzelony.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.