57-letni Rybkin, który zapowiadał, że wycofa się ze startu w wyborach, teraz mówi, że będzie kandydował, ale do Rosji wróci dopiero przed samym głosowaniem, a swoją kampanię będzie prowadził z zagranicy.
Rosyjski polityk ujawnił, że w zeszłym tygodniu został uprowadzony do Kijowa pod fałszywym pretekstem spotkania z przywódcą czeczeńskich bojowników Asłanem Maschadowem. Rybkin twierdzi, że nieznani sprawcy trzymali go w niewoli przez cztery dni. Po powrocie z Kijowa Rybkin sugerował, że w sprawę zamieszane są służby specjalne.
"Nie wiem kto to zrobił, ale wiem kto na tym skorzystał" – oświadczył Rybkin. "Po tym co się zdarzyło w Kijowie jestem przekonany, że te wybory są grą bez reguł"- dodał.
Rybkin należy do najzagorzalszych krytyków Władimira Putina. Jest uważany za polityka związanego z przebywającym na wygnaniu biznesmenem Borysem Bierezowskim. Zaraz po jego zniknięciu sugerowano, że mógł zostać porwany. Część obserwatorów uważa jednak, że rewelacje Rybkina są obliczone na zwiększenie popularności w wyborach.
Korespondent BBC w Moskwie podaje, że w popołudniowych serwisach informacyjnych nie wspomniano o londyńskim wystąpieniu Rybkina. Pokazano natomiast faworyta wyborów, prezydenta Władmimira Putina, prowadzącego obecnie kampanię poza stolicą.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.