Odpowiadając na zarzut, iż prezydent nie do końca rzetelnie wypełnił swoje obowiązki, Biały Dom opublikował listę płac i szczegóły służby Busha w Gwardii Narodowej w Teksasie.
Nie przekonały one jednak krytyków, którzy wskazują na luki, zwłaszcza dotyczące ostatniego roku służby. Chodzi o listę wpłat jakie przypadły Bushowi. Wynika z niej, że obecny prezydent przebywał w jednostce tylko 25 dni w okresie od maja 19972 do maja 1973 r.
Wątpliwości w tej sprawie ma m.in. publicysta dziennika "The Washington Post" Richard Cohen, który także służył w Gwardii Narodowej: "W tym wszystkim uderza całkowity brak świadków służby Busha - to jest zdumiewające. Fakt, że mu płacono, nie znaczy nic. Jak napisałem w swoim artykule, mnie także płacono za spotkania, na których nie byłem".
Krytycy prezydenta twierdzą także, że odbył on sześcioletnią służbę w Gwardii Narodowej - zamiast zostać wysłanym do Wietnamu - dzięki koneksjom swojej rodziny.
Kwestia służby w Gwardii Narodowej nabrała szczególnego znaczenia po tym, jak bohaterska przeszłość z czasów wojny wietnamskiej stała się elementem kampanii Johna Kerry’ego - polityka Demokratów, który ubiega się nominację prezydencką z ramienia Demokratów.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.