Zarówno obecny komendant główny Leszek Szreder, jak i zdymisjonowany przez niego jesienią wicekomendant Adam Rapacki mówią, że tajny raport Najwyższej Izby Kontroli nie wspomina o rzekomych nadużyciach.
Rapacki daje do zrozumienia, że rozsiewanie takich plotek może być celowym działaniem polityków SLD wobec CBŚ. "Obawiam się, czy nie jest to jakaś próba dyskredytowania, po to żeby pokazać, że jest tam źle, że trzeba to rozwiązać - albo, że potrzebna jest jakaś reforma, która mogłaby ostudzić energię i zapęd do skutecznego działania policjantów" - ostrzega Rapacki. Centralne Biuro Śledcze odkryło m.in. aferę starachowicką - w poniedziałek trzech posłów lewicy postawiono w stan oskarżenia.
Informację, że NIK doszukała się ogromnych defraudacji, przekazał mediom w niedzielę, anonimowo, czołowy polityk SLD. Generał Adam Rapacki, zapewnia, że w raporcie jest zupełnie co innego: "W tym raporcie działania CBŚ ocenione są bardzo wysoko. NIK ocenia, że jest to formacja, która już dzisiaj gotowa jest do przyjęcia w poczet policji europejskiej".
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.