Kielecka Prokuratura Okręgowa oskarżyła byłego wiceministra spraw wewnętrznych Zbigniewa Sobotkę o ujawnienie tajemnicy państwowej i służbowej oraz godzenie się na narażenie życia i zdrowia policjantów uczestniczących w tajnej akcji w Starachowicach. Dwóm byłym posłom SLD Andrzejowi Jagielle i Henrykowi Długoszowi postawiono zarzut utrudniania postępowania karnego. Oskarżonym grozi do 5 lat więzienia.
Sprawa ujrzała światło dzienne, gdy "Rzeczpospolita" opublikowała artykuł, w którym powołała się na nagrania z policyjnego podsłuchu rozmowy pomiędzy Jagiełłą a jednym z samorządowców ze Starachowic, podejrzewanych o współpracę z przestępcami. Poseł miał w niej ostrzegać o mającej nastąpić akcji Centralnego Biura Śledczego, a jako źródło swej informacji wymienić nazwisko wiceszefa MSWiA, Zbigniewa Sobotki.
Wkrótce potem do tych nazwisk dołączyło kolejne – ówczesnego szefa SLD w województwie świętokrzyskim – Henryka Długosza. Według doniesień, to on miał pośredniczyć w przekazywaniu informacji pomiędzy Sobotką a Jagiełłą. Posłowie SLD pożegnali się z immunitetami, zaś Sobotka najpierw został odsunięty od pełnionej funkcji, a potem podał się do dymisji. Dość długo był jednak broniony przez partyjnych kolegów.
Proces samorządowców, których miał ostrzec Jagiełło, zakończył się w listopadzie. Mieczysław S. został skazany na 1 rok więzienia, a Marek B. na 14 miesięcy. Oskarżeni byli m.in. o wyłudzanie odszkodowań i łapówkarstwo.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.