Muhammet Kalem przeżył dzięki temu, że znalazł się w poduszce powietrznej między blokami betonu. Według agencji Anatolia chłopiec był w dobrym stanie, ale natychmiast przewieziono go do szpitala. "Cały czas mówiłem do siebie: oni idą, by mnie uratować. Wołałem o pomoc. Słyszałem ratowników, byli coraz bliżej" – mówił uratowany.
11-piętrowy budynek zawalił się w poniedziałek. Zginęły co najmniej 63 osoby - ratownicy odkopują zmiażdżone ciała całych rodzin. Wciąż pracują na miejscu, ale ich zdaniem szanse na uratowanie kogokolwiek z rumowiska są niewielkie. W budynku mieszkało ok. 140 osób, wiadomo jednak, że mogło tam być jeszcze wielu gości uczestniczących w muzułmańskim święcie Eid al-Adha. Co najmniej 25 osób było poza domem w momencie katastrofy.
Władze twierdzą, że katastrofę spowodowało użycie do budowy budynku materiałów niskiej jakości. Turecka policja zatrzymała dwóch szefów firm, które budowały dom. W piątek sąd oskarżył ich o niedbalstwo i nieprzestrzeganie prawa budowlanego.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.