Wynik - 7,21 s - nie należy co prawda do najlepszych (Irena Szewińska w 1974 roku przebiegła 60 m w 7,20), ale Jones - po urodzeniu dziecka - nie biegała przez ostatnie półtora roku.
"Byłam nerwowa i to było widać na starcie i tuż po nim. Wyglądałam na kobietę, która była na długim urlopie macierzyńskim" – powiedziała po biegu trzykrotna mistrzyni olimpijska. "Po 30 metrach wiedziałem, że muszę coś zrobić. Powiedziałem sobie, że muszę przyspieszyć i na szczęście na ostatnich 40 metrach wszystko zaczęło dobrze działać".
Marion Jones była niekwestionowaną gwiazdą Igrzysk w Sydney w 2000 roku. Zdobyła wówczas pięć medali: trzy złote i dwa brązowe. W tym tygodniu powiedziała, że pojedzie do Aten po pięć złotych krążków: w biegu na 100 m, 200 m, w sztafecie 4 x 100m i 4 x 400 m oraz w skoku w dal.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.