Do eksplozji doszło w czasie moskiewskiego szczytu komunikacyjnego, w najgłębszej linii podziemnej kolejki. Drugi wagon pociągu zmierzającego do centrum miasta, tak jak inne, był pełen ludzi.
Wybuch spowodował gwałtowny pożar. Siłę eksplozji ocenia się na odpowiadającą kilogramowi trotylu – moc rażenia ładunku spotęgowała niewielka przestrzeń, kumulująca falę uderzeniową.
Na miejscu zjawiło się 50 ambulansów i ekipy strażackie. Część rannych ewakuowały śmigłowce. Postawiono w stan gotowości moskiewskie szpitale. Ze stacji metra ewakuowano setki osób.
Wciąż nie ma jasności, jaka była przyczyna eksplozji. Agenci FSB mówią ogólnikowo o "ataku", rzecznik moskiewskiej policji zasugerował, że mógł to być zamach samobójczy.
Na 6 tygodni przed wyborami prezydenckimi podejrzenia lokalnych mediów kierują się w stronę czeczeńskich separatystów, jednak władze oficjalnie tego nie potwierdziły.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.