Światowe agencje pełne są doniesień na temat epidemii ptasiej grypy i podejmowanych w różnych krajach środków ochronnych. W Wietnamie potwierdzono 10. ofiarę śmiertelną. Liczba zmarłych na tę chorobę w całej Azji Południowo-Wschodniej sięgnęła 14.
W Dreźnie w Niemczech poddano kwarantannie Wietnamczyka, który powrócił niedawno z Azji. Mężczyznę, który kilka dni temu wrócił do kraju, skierowała do szpitala lekarka rodzinna. W Wietnamie pomagał bratu prowadzącemu kurzą fermę.
Tymczasem kierująca Krajowym Ośrodkiem do spraw Grypy w Państwowym Zakładzie Higieny profesor Lidia Brydak twierdzi, że znacznie większym problemem jest zwykła grypa, której powikłania każdego roku zabijają na świecie od pół miliona do miliona ludzi.
"Choć na samą grypę nikt nie umiera, to już powikłania - takie jak zapalenie serca, czy zaostrzenie chorób krążenia - powodują zgony. A tu nagle robi się szum medialny z powodu dwunastu zgonów na ptasią grypę na świecie", dziwi się prof. Brydak.
Jej zdaniem, naganne jest to, że w Polsce przeciwko grypie szczepi się jedynie 8 proc. ludzi. Szefowa Krajowego Ośrodka ds. Grypy dodaje, że szczepienie, wzmacniając odporność, pozwoli organizmowi na łatwiejsze zwalczenie ewentualnego ataku ptasiej grypy.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.