Rzeczniczka Bumaru Roma Sarzyńska mówi, że konsorcjum poprosi tymczasowe władze Iraku o sprawdzenie wiarygodności oferty amerykańskiej firmy, która miała wygrać zamówienie. Rzeczniczka Bumaru podważa wiarygodność zwycięskiej oferty: "Według opinii ekspertów i naszej, cena zaoferowana przez tę formę jest absolutnie nie do wykonania".
Sprawa najprawdopodobniej przegranego przez polską firmę przetargu wywołała liczne komentarze polityków. Lider Ligi Polskich Rodzin Roman Giertych powiedział, że w odpowiedzi, Polska powinna rozważyć wycofanie się z zakupu amerykańskich samolotów F-16.
Wiceprzewodniczący SLD Jerzy Celiński mówi jednak, że Polska nie powinna spodziewać się prezentów z racji tego, że bierze udział w kampanii irackiej. Według niego, takie myślenie może spowodować, że Polska ośmieszy się i utrudnione zostanie działanie firm próbujących zaistnieć na irackim rynku.
Natomiast zdaniem lidera opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, w przypadku Bumaru zabrakło wsparcia, jakie mają według niego amerykańskie firmy. "Firmy mocne, mające silne zaplecze finansowe, mogą sobie pozwolić na to, żeby za wejście na rynek zapłacić. Jeżeli polskie firmy nie uzyskają tutaj wsparcia sojuszników, a konkretnie jednego wielkiego sojusznika, nie mają szans, najwyraźniej tego wsparcia nie było" - twierdzi Kaczyński.
Bumar, skupiający firmy z szeroko pojętej zbrojeniówki, starał się o dostawy sprzętu i uzbrojenia dla nowej irackiej armii. Wartości zgłoszonej oferty to ponad pół miliarda dolarów. W wielu komentarzach, również przed wizytą prezydenta Kwaśniewskiego w USA, pojawiało się oczekiwanie, że będzie to pierwszy duży kontrakt dla polskiej firmy, po obaleniu Saddama Husajna.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.